Antarktyda to tak naprawdę Atlantyda!

5 23. 06. 2017
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Istnieją cztery starożytne mapy geograficzne Antarktydy, które zachowały się do dziś. Są to kopie, wykonane ze znacznie starszych map, które ponownie zaczerpnięto z jeszcze starszych starożytnych map z czasów starożytnych, na których rysowane są góry i rzeki, a także linie brzegowe kontynentów, które mają bardzo złożony przebieg. Na dwóch mapach napisano, że jest to wybrzeże Ameryki Południowej.

Dopiero dziś, dzięki istnieniu przyrządów geodezyjnych prowadzących badania lotnicze, byliśmy w stanie wykonać zarys wybrzeża Antarktydy, ukrytego obecnie pod prawie dwoma kilometrami grubego lodu. Okazuje się, że te cztery niewiarygodnie stare mapy przedstawiają skomplikowane zarysy wybrzeża z absolutną dokładnością! Mapy zostały więc narysowane w okresie przed zlodowaceniem Antarktydy.

Czy reprezentowali oni przedstawicieli niezidentyfikowanej zaawansowanej cywilizacji, która istniała na Ziemi w czasach wyprzedzających? Sądząc po fantastycznej dokładności tych map, ci ludzie wiedzieli, jaka jest długość geograficzna. Współcześni marynarze nauczyli się określać długość geograficzną do drugiej połowy XVIII wieku, kiedy wymyślono dobrze znany i bardzo dokładny chronometr Harrison.

Pisarz Graham Hancock pisze: "Te mapy pokazują, że sposób określania długości geograficznej został ponownie wymyślony przez wiele tysięcy lat po tym, jak w historii zaginęła cywilizacja. Ponadto wydaje się, że jej przedstawiciele byli w stanie nie tylko je produkować, ale także wytwarzać zaawansowane technicznie urządzenia i mieli głęboką znajomość matematyki. "(Więcej na jego temat, na przykład, ./graham-hancock/ - uwaga. tłumaczyć.)

Aby znaleźć obiekt na powierzchni kontynentu, na przykład w górach, wymaga co najmniej pozycjonowania geometryczną metodą triangulacji. Wzajemnych powiązań kontynentów, takich jak Antarktydy i Ameryki Południowej, wymaga zrozumienia kulistego kształtu Ziemi i wykorzystaniu bardzo zaawansowanej trygonometrii sferycznej, co było potrzebne do poziomu Autorzy wykorzystali stare mapy, a teraz zostało naukowo opracowanej w ramach naszej cywilizacji, a dopiero w XIX wieku.

Wynika z tego, że w czasach przed ostatnią epoką lodowcową istniała jakaś niezidentyfikowana, wysoko rozwinięta cywilizacja na Ziemi. Była to grupa znakomitych nawigatorów, kartografów, inżynierów, a zwłaszcza matematyków. Poziom ich wiedzy naukowej był bardzo wysoki. Jest naukowo udowodnione, że zlodowacenie Antarktydy zaczęło się około 12000 lat temu. Jak widać, ta data zbiega się z datą epoki lodowcowej - 10.450 lat pne

Nie wdając się w szczegóły, powiem, że Hancock sugeruje hipotezę, że przekonująco demonstruje. Antarktyda jest Atlantis, który zniknął z powierzchni Ziemi w przybliżeniu 10.450 pne Pod 2 kilometrów grubości lodu Antarktydy jest ukryte ruiny miast Atlantic cywilizacji i konserwowane zamarznięte ciała mieszkańców tych miast. Podobnie jak mamuty w obszarach współczesnej zmarzliny, wszyscy ludzie Atlantydy natychmiast zamarli i zamarli, gdy Atlantida przeniosła się na biegun południowy.

Schematyczna mapa stolicy Atlantydy, oparta na informacjach ze słynnego raportu Platona o istnieniu starożytnej cywilizacji atlantyckiej na Ziemi oraz hipoteza G. Hancocka o Atlantydzie, która stała się Antarktydą, znalazła nieoczekiwane i bardzo solidne potwierdzenie. , niedawno. (Zobacz aktualne oświadczenie Corey Good).

Oczekiwany wygląd stolicy zgodnie z opisem Platona

W lutym 2000 roku w gazecie "Moskiewski Komsomoł" ukazał się artykuł o nowych wydarzeniach sportowych, kiedy to grupa spadochroniarzy wyskoczyła z samolotu na Biegun Południowy. W wydarzeniu wzięli udział spadochroniarze sportowi z Rosji, USA i Hiszpanii. Nasz rodak (Rosjanin) Alexandr Begak, jeden z organizatorów wyprawy, powiedział w wywiadzie dla tego pamiętnika niesamowite rzeczy.

Reporter zapytał: "No, co z samą Antarktydą - jakie sekrety przechowywane są w stuleciach lodu?"

"Tam jest coś więcej niż niezwykłego" - powiedział Alexandr Begak. "Załóżmy, że istnieją obszary, w których nie działa żadne urządzenie elektryczne. Próbujesz strzelać do kamery, ale kończysz nagle, ponieważ nie widać wyraźnego rozładowania baterii. Kiedy opuściłem to miejsce dosłownie u podnóża schodów, zobaczyłem, że kamera pokazuje w pełni naładowaną baterię. Wróciłem do tajemniczego miejsca i wszystko zostało powtórzone. Podobnie są też urządzenia do nawigacji satelitarnej. I dlaczego tak się dzieje, nikt nie może tego wyjaśnić. "

"Można by to nazwać naturalną anomalią. Czy byłeś cudem, czy czymś nadprzyrodzonym? "

„Nie wiem, czy można to nazwać cudem, ale kiedyś wydarzyło się coś bardzo niezwykłego. To był 2000 stycznia XNUMX r., Właśnie na święta Bożego Narodzenia. (Według kalendarza prawosławnego.) Urządzenia do nawigacji satelitarnej przestały działać. Byliśmy całkowicie zdezorientowani. Nagle niebo nad nami, wciąż zachmurzone, rozdarło się w postaci gigantycznego krzyża, az tego krzyża potężny promień światła wpadł w śnieg! „Poza tym znaleźliśmy coś w rodzaju piramidy egipskiej na Antarktydzie”.

"Ale trudno w to uwierzyć!"

"Była taka góra, bez względu na to, jak bardzo ją badaliśmy, nie rozumieliśmy, czy była ona naturalna, czy sztuczna. Sfotografowaliśmy go pod różnymi kątami. Kiedy wróciliśmy do domu, umieściliśmy obrazy na komputerze i stworzyliśmy komputerowy model góry. Wykazano, że jest on całkowicie analogiczny do egipskich piramid we wszystkich wymiarach. "

Odkrycia Begaka i jego przyjaciół podczas tej wyprawy są absolutnie rewelacyjne. Doskonała analogia do egipskich piramid w lodzie Antarktydy, w pobliżu bieguna południowego! Stopniowo nasuwa się przypuszczenie, czy piramidy egipskie nie zostały zbudowane jedynie jako późniejsze repliki piramid na Atlantydzie, z których jedną odkryła grupa spadochroniarzy na Antarktydzie?

Pan Hancock postawił hipotezę, że w czasie wielkiej klęski żywiołowej przeżyło tylko kilku przedstawicieli cywilizacji Atlantydy. W szczególności byli to ci, którzy podróżowali w tym czasie, gdzieś na innych kontynentach, prawdopodobnie w terenie górzystym. To właśnie sytuacja dużego globalnego trzęsienia ziemi i bezpośredniego następstwa tsunami w oceanie na wysokości kilku kilometrów, które zalały wszystkie kontynenty planety. Podobno sztuczna katastrofa po zrzuceniu asteroidy na Ziemię podczas wojen kosmicznych, taką sytuację mogli przeżyć tylko pasterze w górach. Niektórzy z nich byli Atlantydami, którzy z jakiegoś powodu znaleźli się w tym momencie, gdzieś w górach, w towarzystwie pasterzy.

Zgodnie z moją obecną hipotezą, mieszkańcy Atlantydy w wysokich górach prowadzili obserwacje astronomiczne w tym bardzo czystym powietrzu. Moim zdaniem takie założenie jest bardzo prawdopodobne. Atlanci, którzy przeżyli, oznaczali coś w rodzaju „rewolucyjnej zmiany” w astronomii i prawach mechaniki nieba. Najpierw wiedzieli o zjawisku precesji. Niemal na pewno ci uczeni skupili się w pełni na astronomii i zbudowali obserwatoria wysoko w górach, na różnych kontynentach Ziemi.

Sądząc po zmianie wiedzy astronomicznej, tylko astronomowie atlantyccy przetrwali globalną powódź! Powódź się skończyła i pracownicy obserwatorium - wyrafinowani intelektualiści - musieli dalej żyć wśród dzikich. To oni sprytnie stworzyli mity, które dosłownie na zawsze zakotwiczały się w umysłach kilku dzikich plemion, które przetrwały powódź.

Mity zawierały zakodowane klucze do precesji. Przy odrobinie, niemal maniakalnej obsesji, mity o precesji krążą w kółko! Jakby twórcy mitów krzyczeli na swoich dalekich potomków - jesteśmy z wami, uważajcie na precesję, panowie! Zawiera klucz do jednego z największych sekretów planety…

Wróćmy jednak do trzech największych piramid egipskich w Gizie. Pomysłowy budowniczy zakotwiczył w nich przesłanie dla odległych potomków. Oto przykład jego przesłania, które uważam za bliskie oryginałowi: „W czasach globalnej katastrofy - końca świata żyliśmy i byliśmy bardzo inteligentni. Nasza cywilizacja została zniszczona. Stało się to w 10.450 XNUMX pne ”.

Oczywiste jest, że budową piramid kierowali przedstawiciele niezidentyfikowanej zaawansowanej cywilizacji starożytności. Przez wiele, bardzo długie tysiące lat gdzieś na świecie pozostawała mała kolonia Atlantydów, potomków pracowników obserwatorium astronomicznego. W jakiś sposób udało im się zachować wiedzę naukową o zaginionej cywilizacji Atlantydy przez tysiąclecia, przechodząc przez nią jak pochodnia z pokolenia na pokolenie. A tak przy okazji, przekazywali tę wiedzę aż do panowania faraona Cheopsa w Egipcie. W tym czasie - XNUMX wieku pne, w dolinie Nilu nagle pojawiła się mała grupa z Atlantydy.

Graham Hancock sugeruje, że nie ma dowodów na przybycie Atlantydów do Egiptu za panowania faraona Cheopsa. Mówi, że nie ma obecnie żadnych dowodów z absolutną naukową pewnością, że trzy najsłynniejsze piramidy egipskie w Gizie zostały zbudowane w tym samym czasie. Możliwe, że powstały wcześniej, dużo wcześniej, wiele tysięcy lat przed naszą erą… Nie będę się spierał z panem Hancockiem. Jego hipoteza ma pełne prawo istnieć.

W swoim poparciu "działa" na fakt, że wiele tysięcy lat temu władcy Niebieskiej Rasy przebywali w Egipcie od jakiegoś czasu. Nazywali się "naśladowcami Horusa", rządzonymi przez Egipt i uczącymi ludzi innej wiedzy. Potem zniknęli z Egiptu, a miejscowi nowi władcy - faraonowie - byli jedynymi nosicielami ich potęgi i nazywani byli "synami Horusa".

Spróbujmy jednak założyć, że wszystkie trzy słynne piramidy zostały zbudowane dopiero w 25 wieku pne. Przyjrzyjmy się, jakie ciekawe hipotezy powstałyby przy takim założeniu. Gdyby któregoś dnia, w dwudziestym piątym wieku pne, przybyli do Egiptu uczeni cudzoziemcy, przedstawiciele „niebieskiej rasy”, nie mam pojęcia, jak zmusiliby miejscowych władców do budowy tych trzech piramid. Proste obliczenia dowiodły, że przy obecnym stanie wiedzy nie byłoby możliwe zbudowanie Piramidy Cheopsa za jego życia). Kiedy zbudowano piramidy, grupa Atlantydów natychmiast zniknęła ze starożytnego Egiptu i ostatecznie wiedziała, gdzie. I nie pojawiły się nigdzie indziej…

 

 

Podobne artykuły