Dziwna praktyka samumumifikacji mnichów buddyjskich

06. 05. 2020
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Wraz z rozprzestrzenianiem się buddyzmu w krajach azjatyckich w minionych stuleciach i kontaktem religii z wieloma lokalnymi kulturami, pojawiły się różne formy buddyjskich szkół i nauk. Niektórzy mnisi buddyjscy wierzyli, że całe życie jest święte, a ich nauki mówiły, że powinni poruszać się po świątyni z największą ostrożnością i nieumyślnie nie ranić mrówek lub innych małych owadów. Z kolei inne szkoły i nauki wyznawały stosunkowo dziwne poglądy i praktyki, takie jak samomumifikacja, która rzekomo osiągnęła zaawansowany poziom oświecenia. Typowe mumie, podobne do tych zabalsamowanych w starożytnym Egipcie, nie powstały w ten sposób.

Próby samomumifikacji odnotowano głównie w północno-japońskiej prefekturze Yamagata między XI a XIX wiekiem, kiedy rząd japoński uznał je za formę samobójstwa wspomaganego. Nawet po oficjalnym zakazaniu tej praktyki pozostali wierzący, którzy nadal ją praktykowali.

Nieprzejrzysta praktyka ujrzała światło dzienne dzięki mnichowi znanemu jako Kūkai, założyciel szkoły buddyjskiej z początku IX wieku. To była mniej więcej szkoła ezoteryczna. Dwa wieki po śmierci Kūkai pojawiła się jego hagiografia, stwierdzająca, że ​​nie umarł, ale zanurzył się w szczególny stan medytacyjny. Kiedy powróci za miliony lat, pomoże innym osiągnąć stan nirwany, podobno tak też tutaj napisano.

Mnisi Yamagata Shingon są dziś najczęstsi wśród tych, którzy próbują zostać żywymi Buddami we własnych ciałach. Przed wejściem do stanu medytacyjnego w swoich grobowcach mnisi podlegali surowemu reżimowi. W grobowcach pozwolili umrzeć swojemu życiu, a niektórzy z nich zostali mumiami - Sokushinbutsu.

Luang Phor Daeng Payasilo, zmumifikowany mnich przy Wacie Khunaram, Ko Samui, południowy Tajlandia. Zdjęcie: Per Meistrup CC BY-SA 3.0

Zanim mumifikacja mogła się rozpocząć, mnisi musieli przejść określone kroki i procesy. Na przykład każdy z nich musiał przestrzegać ścisłej diety, składającej się wyłącznie z surowej żywności, która przygotowała organizm na cały proces. Pierwszy specjalny rytuał jedzenia trwał tysiąc dni, po czym nastąpił kolejny cykl o tej samej długości. Celem było odwodnienie organizmu i, co ważniejsze, pozbycie się go ze wszystkich bakterii i robaków, które powodują gnicie pośmiertne. Mnisi buddyjscy nie uważali tego procesu za samobójstwo, ale raczej postrzegali go jako ścieżkę do ostatecznego oświecenia. Jeśli udało im się osiągnąć formę Sokushinbutsu po etapach przygotowawczych, a ich ciało znaleziono nietknięte tysiąc dni po ich śmierci, oznaczało to, że ich duchowa ścieżka została spełniona.

Tak więc przygotowanie rozpoczęło się od ścisłej diety, gdzie mnisi mogli pić wodę i jeść tylko owoce, orzechy i nasiona zebrane w okolicznych lasach i górach. Taka kompozycja z surowej diety pomogła organizmowi pozbyć się tłuszczu i mięśni. W następnej fazie przygotowań spożywali pokarm, taki jak korzenie sosny i kora. Pili też herbatę z urushi, toksycznego soku z drzewa zwanego sumakiem.

W szczególności ta trująca herbata pomogła oczyścić narządy wewnętrzne wszystkich pasożytów, aby zapobiec rozkładowi szczątków. Po zakończeniu procesu przygotowawczego mnisi żyli w swoich grobowcach, gdzie mieli wystarczająco dużo miejsca, aby usiąść w pozycji lotosu. Rura prowadziła do grobowca, który pozwalał mu oddychać, i dzwonek, który codziennie dzwonił, aby powiedzieć innym w świątyni, że jeszcze nie umarł. Gdy tylko dzwonienie ustało, wierzącego uznano za zmarłego. Grób został otwarty, rurka powietrzna usunięta i zapieczętowana na kolejny tysiąc dni.

Groby zostały ponownie otwarte, a mnichów ekshumowano, aby sprawdzić oznaki rozkładu. Niektóre źródła podają, że żyje około 24 żyjących buddów, których proces mumifikacji został potwierdzony jako udany. Inni twierdzą, że było ich znacznie więcej, ale zgubili się w labiryncie czasu. Jeśli mumia została znaleziona w grobie, została z niej usunięta, ubrana w bogate szaty i wystawiona na cześć w świątyniach. Pozostali mnisi, których szczątki uległy rozkładowi, otrzymali prostsze zaszczyty; pozostali pochowani, ale chwalono ich za wytrwałość, odporność i wysiłek.

Sokushinbutsu (mumia) mnicha Huinenga w Shaoguan, Guangdong, Chiny.

Tylko część istniejących mumii mnichów można zobaczyć w świątyniach w całej Japonii. Jednym z najbardziej szanowanych jest Shinnyokai Shonina, która żyła od 1687 do 1783 roku. Shinnyokai poddała się w Sokushinbutsu w wieku 96 lat, podobno po 42 dniach całkowitej abstynencji. Spoczywa w pozycji lotosu i znajduje się w oddzielnym sanktuarium w świątyni Dainichi-Boo, miejscu związanym z mnichami praktykującymi samoleczenie. Shinnyokai jest ubrana w ozdobne ubrania, które są regularnie zmieniane podczas specjalnych rytuałów. Jego stare ubrania są używane do wyrobu amuletów, które następnie są sprzedawane odwiedzającym przybywającym do świątyni.

Ostatnia osoba, która osiągnęła Sokushinbutsu, zrobiła to po tym, jak rząd zakazał tej formy brutalnej samookaleczenia w ostatnich latach XIX wieku. To mnich o imieniu Bukkai, który zmarł w 19 roku i został nazwany szaleńcem po procesie oświecenia przez współczesnych mu ludzi. Jego pozostałości pozostały nietknięte do wczesnych lat sześćdziesiątych, kiedy naukowcy uniwersyteccy w końcu zaczęli je badać, aby stwierdzić, że są w wyjątkowo dobrze zachowanym stanie.

Dziś Sokushinbutsu należy do przeszłości, ale zainteresowanie zobaczeniem któregokolwiek z nich nigdy nie opadło. Odwiedzający po prostu gromadzą się w świątyniach, w których znajduje się mumia. Oprócz Japonii, te przypadki dobrowolnych mumifikacji księży odnotowano w innych krajach, takich jak Chiny i Indie.

Podobne artykuły