David Wilcock: Sekret istoty ludzkiej

1 05. 06. 2023
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Gerge Noory: Spędzimy dzisiejszą noc z Davidem Wilcockiem, którego wielu z was uważa, że ​​jest reinkarnacją słynnego amerykańskiego proroka Edgara Cayce'a. David i ja porozmawiamy o bogactwie dowodów na tajemnice wszechświata w 2012 r. Oraz o ludzkim spojrzeniu na istnienie życia pozaziemskiego na Ziemi. Witamy na falach programu „Od wybrzeża do wybrzeża”. Czeka nas fascynująca noc, ponieważ David Wilcock od 1993 roku profesjonalnie bada „ufos”, starożytne cywilizacje, tajemnice ludzkiej świadomości oraz bada nowe technologie i możliwości „darmowej energii”. David jest autorem kilku książek dotyczących tych dziedzin. Dzisiejszy wieczór należy do Davida Wilcocka. Ok, więc jak się masz, David?

David Wilcock: Myślę, że całkiem dobrze. A ty?

GN: Świetnie. Wielu naszych słuchaczy chciało cię usłyszeć jak najszybciej z 2009

DW: Myślę, że to pierwsza audycja „Coast to Coast” w tym roku.

GN: (śmieje się) Naprawdę. Masz rację. Co nowego od czasu naszej ostatniej konferencji.

DW: Brałem udział w panelu, podczas którego odbywały się wykłady dotyczące 2012 roku, podczas zeszłorocznej konferencji „Conscious Life Expo”.

GN: Tak

DW: Od tego czasu pracuję nad jednym projektem muzycznym o nazwie „Wanderer Awakening”. Tutaj przedstawiam się jako piosenkarka.

GN: Nie! To niemożliwe (śmiech). Śmiejesz się ze mnie.

DW: Nie wiem. To naprawdę jest.

GN: Jesteś dobrym piosenkarzem.

DW: Nie wiem, ale inni mówią tak.

GN: Więc będziesz musiał wysłać mi przynajmniej jedną płytę CD.

DW: Do tej pory jesteśmy w fazie, w której pracujemy nad podstawowymi przybliżonymi zarysami tego muzycznego projektu, ale gdy przejdziemy do finału, na pewno będę pamiętać

GN: Czy możesz mi obiecać?

DW: (śmiech) W najgorszym wypadku będziesz musiał wrócić do tego programu ponownie

GN: OK David, chciałbym teraz porozmawiać z tobą o wydarzeniach, które mają miejsce na tej planecie, które dzieją się tak szybko, że prawdopodobnie będzie nam trudno za nimi nadążyć. Niedawno debatowałem z Mitchem Battrosem na temat „Yellowston Park” i zmian, oznak i symptomów, które stają się coraz bardziej widoczne w tym obszarze, jak również gdzie indziej. Nie rozumiemy ich i nie znamy ich przyczyn. Chciałbym również omówić z tobą temat Edgara Cayce'a. Ta osoba zawsze mnie fascynowała i wyznaję, także dlatego, że wiele osób jest przekonanych, że jesteś jego reinkarnacją. Wasze wykłady są niezwykle inspirujące, podobnie jak przemówienia Richarda Hoaglanda. Mam nadzieję, że wkrótce znów będę miał wspólny wykład

DW: Dziękuję

GN: Mówiąc o ogromnym potencjale Wszechświata, o jego nieskończoności, co dzieje się w twoim umyśle?

DW: Jestem przekonany, że wkraczamy w okres, w którym nie będziemy już mogli w pełni odwołać się do mądrości starożytnych i współczesnych narodów przyrody. Wchodzimy w cykl rozwoju, w którym stopniowo będziemy narażeni na zupełnie nowe doświadczenia i możliwości. Już teraz doświadczamy wyraźnej zmiany w postrzeganiu tego, co moglibyśmy nazwać inteligencją kosmiczną. Nie oznacza to, że mądrość naszych przodków jest błędna.

W żaden sposób. Pokazuje jednak, że był zorientowany na inną jakość i warunki odpowiadające ówczesnemu rozwojowi człowieka. Podstawowy paradygmat i aksjomaty trwają, ale wiele z nich jest obecnie innych. Każda stara tradycja, w tym chrześcijaństwo i inne religie świata, powraca do monoteistycznej koncepcji świata. Inteligencja kosmiczna przejawia się formalnie poprzez trzy cechy, które jesteśmy w stanie dostrzec naszymi zmysłami: energia, przestrzeń i czas.

Jestem więc przekonany, że wszystkie filozofie w najbliższej przyszłości powrócą do koncepcji jednego Stwórcy. Jednocześnie koncepcja dwoistości znika z ludzkiego światopoglądu. W pełni zrozumiemy, że istnieje jedna Tożsamość i ta tożsamość jest uniwersalną świadomością. Tajemnica rzeczywistości jest częścią tajemnicy człowieka. Jeśli zrozumiemy jedno, zrozumiemy drugie.

GN: Ale kiedy patrzymy na nocne niebo wyłącznie poprzez nasze fizyczne zmysły, pierwszą rzeczą, która wpada nam w oko, jest Droga Mleczna tworząca centrum naszej galaktyki.

DW: Zgadza się

GN: Czy wierzysz, że istnieje kopia człowieka w naszej galaktyce, czy też jesteśmy we wszechświecie?

DW: Chciałbym trochę wyjaśnić twoje pytanie. Dziś znamy wszechświat na podstawie holograficznej i fraktalnej. Już sama ta idea daje nam gwarancję, że wzór zaawansowanej inteligencji na platformie węglowej jest nieustannie powtarzany, a zatem w pewnym stopniu przenika naszą galaktykę. Z drugiej strony wiemy też, że wszechświat głęboko działa na zasadzie oryginalności. W koncepcji wszechświata, nad którym pracuję, każda galaktyka jest specyficznym wyrazem swojej osobowości.

W jego środowisku zawsze istnieje określony plan ewolucji edukacyjnej, zgodny z wspierającą ją archetypową strukturą. Jeśli zbadamy naturę manifestacji podstawowych sił kosmicznych na poziomach mikro i makro, stwierdzimy, że istnieje siedem archetypów formy, siedem archetypów umysłu i siedem archetypów ducha. Wszystkie te siedem potrójnych sił łączy oddzielny element, który jest znany w ezoterycznej tradycji człowieka w personifikacji „głupca” lub „poszukiwacza prawdy”.

Zbiór wszystkich tych wzorców jest zawarty w złożonej strukturze stworzenia. Ewolucja opiera się na wszystkich tych 22 cechach prób, przez które przechodzimy w modelu ewolucji, które stanowią tło naszego przeznaczenia. Wokół tego wszystkiego jest egzoteryczne tło 22 kart symboli Wielkiego Arkana Tarota, które tworzą strukturę podstawowych archetypów ewolucji, przez którą przechodzimy jako Dusze.

GN: W jaki sposób pierwotni twórcy kart tarota byli w stanie zarejestrować tę obrazkową symbolikę? Jaką wiedzę opierali na tworzeniu indywidualnych archetypów obrazu?

DW: Istnieje wiele różnych teorii i hipotez dotyczących pochodzenia kart tarota. Osobiście jestem przekonany, że oryginalna koncepcja obecnego Wielkiego Arkana Tarota ma co najmniej 12 - 13 000 lat i powstała w czasach tuż przed upadkiem Atlantydy. Jest bardzo prawdopodobne, że w wyniku wówczas być może bardzo żywych kontaktów pozaziemskich tego rodzaju wiedza została przekazana ludziom.

Jestem przekonany, że przekazane w ten sposób informacje stały się później podstawą materiału, który tak zwana „elita” utrzymywała w ścisłej tajemnicy przed opinią publiczną, aby te elitarne grupy insiderów miały stałą przewagę nad resztą społeczeństwa. Niestety, sytuacja ta utrzymuje się do dziś, a wszystkie kluczowe ustalenia przekazywane są w stosunkowo złożony sposób tylko w ściśle wybranych liniach rodu.

W późniejszych czasach starożytnego Egiptu pojawienie się pojedynczych pól piramidalnych było faktycznie również inicjowane przez kontakty pozaziemskie. Powiedziałbym prawie z całą pewnością, że z pewnością tak było w przypadku Wielkiej Piramidy. Mówi o tym Edgar Cayce. Jeśli prześledzisz jego historię, przekonasz się, że w jednym ze swoich poprzednich wcieleń w środowisku Atlantydy pojawił się on w postaci księdza „Ra-Ta”. Według legendy ten kapłan w tym regionie był odpowiedzialny za budowę piramid, które zostały zbudowane dokładnie według pozaziemskich instrukcji.

Dojdziemy do kolejnego interesującego odkrycia w tym zakresie. Wygląda na to, że duch Cayce'a w wielu poprzednich wcieleniach, tym razem w czasach starożytnego Egiptu, współpracował z podobną, jeśli nie tą samą grupą pozaziemskiej inteligencji zwaną „Ra”. To pojęcie, które bardzo często spotykamy w legendach, mitologii, ale także innych źródłach starożytnego Egiptu.

Wydaje się, że ta obca grupa przekazała nam podczas tego długiego okresu współpracy ogromną wiedzę, której ogromna większość jest do dziś utrzymywana w tajemnicy przed opinią publiczną. Natknąłem się nawet na oznaki, że nawet dziś elitarne grupy społeczeństwa ludzkiego mają kontakt z tymi istotami pozaziemskimi.

Jeśli chciałbyś bardziej szczegółowo zająć się tym tematem, zrozumiesz, że nie bez powodu jego głównymi punktami są Wielkie Piramidy, Sfinks i tak zwana „Sala Rekordów”. Wreszcie Cayce mówi przede wszystkim o tych artefaktach w związku ze starożytnym Egiptem.

Nie uwierzysz, ile służby wywiadowcze powiązane z konkretnymi zespołami naukowymi dotowanych przez Skarb i powiązane z konkretnymi projektami, rząd jest zainteresowany w badaniach nad tymi kluczowymi obiektami. Wydaje się, że przynajmniej Wielka Piramida w rzeczywistości działał jak dotąd niezrozumiałe dla nas i dość skomplikowane urządzenia inicjującego, który również wydawał się przyspieszać ewolucję ludzkiego ducha (ale to jest dość nieprecyzyjne określenie).

W związku z tym dreszcz przebiega mi po kręgosłupie, kiedy zdaję sobie sprawę, jak wiele wpływowych sił dosłownie „szturcha” te jednostki. Coś mi mówi, że ich podstawowy system nadal działa. Wystarczy jedno dotknięcie ignorancji, a świat jest katastrofą. Konsekwencje takiego błędu byłyby absolutnie nieprzewidywalne. Następnie zadajemy sobie pytanie: „Czy oni nie zdają sobie z tego wszystkiego?” Ale ludzka mentalność prawdopodobnie taka jest.

2355

GN: Dlaczego ten mechanizm inicjacji nie był dla wszystkich, ale tylko dla wybranych?

DW: Odpowiedź na to pytanie nie jest skomplikowana. Starożytne szkoły tajemnic inicjacyjnych najwyraźniej obawiały się ich nadużyć ze strony przeciętnego człowieka, który nie miałby dość siły, by kontrolować swoje ego. Jest bardzo prawdopodobne, że gdyby te możliwości skierowano do ogółu społeczeństwa, dosłownie łańcuchowa reakcja autodestrukcji byłaby niepowstrzymanie niepowstrzymana, co z pewnością nie przyniosłoby nic dobrego ludzkości. Nikt z nas nie może sobie wyobrazić, jak potężne są te siły. Jak myślisz, dlaczego „elita” tego świata wydaje tyle pieniędzy, próbując odkryć sekrety tych narzędzi inicjacyjnych?

GN: To, co mówisz, ma swoją logikę.

DW: Spójrz na przykład na najnowszy film Batmana. Jest to bardzo dobry przykład tego, dokąd może doprowadzić nadużycie takiej władzy.

GN: Dobrze

DW: Oczywiście jest to fikcyjna historia, która jest w zasadzie kwestią archetypów. Zawsze musimy pamiętać, ilu takich zboczonych bohaterów chodzi po tym świecie i obawiam się, że w tym przypadku nie możemy naprawdę polegać na wyimaginowanym Batmanie.

Z tego powodu uważam, że wiele tak zwanych „tajnych stowarzyszeń” nie ma negatywnego nastawienia do społeczeństwa. Naprawdę nie możesz wrzucić ich wszystkich do jednej torby. Ich rolą jest ochrona narzędzi tych sił przed nadużyciami. Żeby nie wpadły w niepowołane ręce. Rozmawiałem na ten temat z wieloma osobami z zewnątrz, które potwierdziły mój pogląd. Kiedyś osobiście kontaktowałem się z jednym z najbardziej wtajemniczonych w te tematy.

Oficjalnie występuje pod pseudonimem „Henry Deacon”. Ten człowiek jest najwyraźniej wysokim rangą członkiem jednego z tak pozytywnie nastawionych tajnych stowarzyszeń, które chronią starożytną wiedzę i narzędzia różnych mocy przed możliwymi nadużyciami ze strony ogółu społeczeństwa. Jego grupa nie miała i nie ma nic wspólnego z iluminatami, masonami i podobnymi destrukcyjnymi formacjami.

GN: Powiedz nam coś o Henry Deacon Davide?

DW: OK Henry Deacon to niezwykle ciekawy przypadek. Po raz pierwszy dowiedziałem się o nim z „Projektu Camelot”, prowadzonego przez Billa Ryana i Kerry Cassidy. Mają w internecie serię filmów w formie wywiadu z niezwykle interesującymi ludźmi. Ale po prostu nie mogli postawić tego człowieka przed kamerą. Zasadniczo odmówił rozmowy z kamerą. Kiedy zacząłem studiować jego świadectwo, odkryłem, że osoba ta musi zostać wprowadzona w absolutnie fundamentalne fakty, do których niewielu ma dostęp.

Miałem okazję poznać niektóre z tych zeznań od innych świadków, takich jak jedna z moich osób kontaktowych o imieniu Daniel, która udzieliła mi praktycznie identycznych informacji o projekcie Montauk. Muszę przyznać, że nigdy nie słyszałem, aby ktokolwiek mówił tak intymnie i logicznie o materiałach, które są naprawdę wyjątkowe, jak Henry Deacon. Jednym z tematów, o których chciałbym dziś poruszyć, jest kwestia tzw. „Gwiezdnych Wrót”.

Henry Deacon bardzo szczegółowo pracował nad tym obszarem podczas wywiadu. Pośrednio mówił otwarcie o tym, że był osobiście zaangażowany w projekt „Gwiezdne wrota” iw ramach tego (jak i innych podobnych projektów) miał okazję stopniowo spotkać od 40 do 45 różnych humanoidalnych istot ludzkich. Te fakty zabrzmią zupełnie niewiarygodnie i niezrozumiale dla większości przeciętnych ludzi.

GN: Czy jesteś przekonany, że jest zaufaną osobą?

DW: Absolutnie. Nie ma co do tego wątpliwości. Właściwie rozmawiałem z nim przez telefon może przez 60 lub 70 godzin. Podczas jednej z naszych długich rozmów zadzwonił inny telefon. To z pewnością była tajna linia. I stało się coś niesamowitego. Henry położył słuchawkę na głośniku, abym słyszała całą rozmowę w drugim telefonie. Słyszałem wszystko i nie proś mnie, abym ci powiedział, o co w tym wszystkim chodzi. Naraziłbym swoje bezpieczeństwo.

GN: Brzmi niesamowicie interesująco

DW: Mogę ci tylko powiedzieć, że mówili między innymi o badaniach, które wymagały specjalnej energii. Jak rozumiem, Henry był aktywny w wielu niewiarygodnie ważnych projektach. Dzięki temu był poświęcony wielu wzajemnie powiązanym i kluczowym informacjom. Byłem pod wrażeniem jego zasięgu i głębokiej wiedzy.

GN: Jak podchodzisz do tak zwanej „technologii gwiezdnych wrót”. Czy wierzysz, że istnieje?

DW: Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Trzeba sobie uświadomić, że „Eksperyment Filadelfijski” miał miejsce naprawdę. Jeśli spojrzymy na historię, okaże się, że głównym narzędziem do osiągnięcia pożądanego rezultatu w tym eksperymencie (i wielu innych w znacznie bardziej zaawansowanej formie) było użycie niezwykle silnego pola elektromagnetycznego. Jest oczywiste, że osiągając określoną intensywność tej formy energii, jesteśmy w stanie zakrzywić przestrzeń i wywołać tzw. „Wormhole”.

GM: Mm, hm

DW: Podczas tego początkowego eksperymentu, lepiej znanego opinii publicznej jako „Eksperyment Filadelfijski”, było wiele błędów o bardzo poważnych konsekwencjach, z którymi mamy do czynienia do dziś. Rzeczywisty stan rzeczy, a także fakt, że informacje dotyczące USS Eldridge były w zasadzie historią z okładki, która została ujawniona firmie w pewnym momencie. Według materiałów pułkownika Philipa Corso, eksperyment odbył się przy użyciu trałowca „IX-97” Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.

Tłumaczy to również fakt absolutnie zniekształconych informacji, które otrzymali dziennikarze śledczy w związku ze statkiem Eldridge, a także niektórzy badacze przyglądający się na własną rękę. Jak zapewne wiecie, pierwotnym celem tego eksperymentu było osiągnięcie stanu niewidzialności obiektów materialnych. W końcu udało nam się nie tylko osiągnąć ten cel, ale także coś ekstra, czego nikt się nie spodziewał. Cały statek przeniósł się w kosmos do Norfolk, a następnie z powrotem do portu w Filadelfii.

GN: Będziemy kontynuować ten temat nawet po krótkiej przerwie reklamowej. Swoją drogą muszę podziękować wszystkim obecnym tu słuchaczom za prawie sześć lat wspierania naszego programu „Od wybrzeża do wybrzeża”. Za chwilę będziemy kontynuować rozmowę z naszym gościem specjalnym, Davidem Wilcockiem ”.

GN: I wróciliśmy. David, wróćmy na chwilę do systemów Gwiezdnych Wrót. Jeśli ta technologia naprawdę istnieje i wiemy, że nie masz co do niej wątpliwości, to jest to całkowicie fascynujący fakt. W związku z „wrotami” wspomnieliśmy o naukowcu Henry Deaconie. Ale jest inny znany badacz. William Henry szczegółowo omawia starożytne systemy „gwiezdnych wrót”. Czy ich istota różni się od współczesnych?

DW: Tak, zdecydowanie. Starożytne „wrota” działają na zupełnie innym systemie. To znaczy, jeśli mówimy o urządzeniach technologicznych i nie mamy na myśli podobnych funkcji o charakterze naturalnym, czyli naturalnym. Te sztuczne starożytne „wrota” mogą być obecnie bardzo niebezpieczne, jeśli naprawdę chcemy ich użyć do przejścia.

Jakiś czas temu mówiłem o człowieku imieniem Daniel. Przeprowadziłem z nim szereg bardzo interesujących rozmów. Był pierwszym, od którego dowiedziałem się o starożytnych „wrotach”. Praktycznie każda zaangażowana osoba otrzymuje tylko elementy układanki i nie każdy otrzymuje te same elementy. Z tego powodu niezamierzone błędy w interpretacji problemu mogą bardzo łatwo wystąpić. Wtedy nie pozostaje nam nic innego jak uzbroić się w cierpliwość i zastosować tzw. „Efekt puzzli”.

GN: Kontynuuj

DW: Wspomniał między innymi o pewnej starożytnej rasie, którą sam nazwał „Pradawnymi” - dość nieciekawe imię jak na mój gust, ale tak to nazwał, więc będę musiał to zaakceptować.

GN: (śmiech)

DW: Prawdopodobnie czerpał inspirację z serii „Gwiezdne wrota”, w której bardzo często mówi o tajemniczych Pradawnych. Obecnie wiadomo, że istoty te przybyły na Ziemię na długo przed pojawieniem się ludzi. Uważa się, że są twórcami dużych podziemnych osiedli i sieci „gwiezdnych wrót”, która z pewnością nie tylko obejmuje naszą planetę, ale może także być obecna w innych miejscach naszej galaktyki.

GN: Niewykluczone, że osoby te są tożsame z istotami „Anunnaki”, z którymi możemy się spotkać np. W badaniach prof. Sitchina?

DW: Tak. To możliwe.

GN: Dobrze

DW: Chciałbym dodać do tego tematu, że w rzeczywistości jest naprawdę duża różnica, czy rozmawiasz z klasycznym badaczem, czy z osobą, która naprawdę dokładnie wie, co się dzieje.

GN: Czy możesz się trochę rozwieść?

DW: Rozumiem przez to, że kiedy mówimy o Anunnaki, zwracamy uwagę na jeden szczególny typ ET. Według pułkownika - przepraszam - sierżanta Clifforda Stone'a, w ciągu ostatnich kilku lat naszą planetę odwiedziło 57 różnych typów ET.

GN: Więc Anunnaki to tylko jeden gatunek ze znacznie szerszego zakresu pozaziemskiej inteligencji, która jest aktywna w środowisku naszej planety?

DW: Anunnaki to bardzo wysokie istoty, dosłownie gigantyczne postacie o wyjątkowej inteligencji, a jednocześnie posiadające wysoko rozwinięte zdolności telepatyczne. Osobiście nie sądzę, aby te istoty były pozytywnie nastawione do nas, ludzi. Dowiedziałem się z jednego konkretnego źródła, że ​​była niemiecka partia nazistowska bardzo blisko współpracowała z Anunnaki.

Współpraca ta rozpoczęła się od serii wzajemnych kontaktów, które miały miejsce na przełomie lat 20. i XNUMX. XX wieku. w Himalajach. Nie mamy obecnie dostępnych szczegółowych warunków tej umowy, ale jest pewne, że naziści skorzystali na tym kontakcie, czerpiąc korzyści z bardzo zaawansowanej technologii, którą mogli praktycznie zastosować w szczególności w przemyśle lotniczym i rakietowym.

GN: Powstaje pytanie, dlaczego starożytne systemy gwiezdne wrota, o których mówi William Henry, są tak niebezpieczne dla człowieka?

DW: Henry Deacon opisuje proces, w którym przechodzisz przez „tunel czasoprzestrzenny”, który jest bardzo podobny do tego, co stało się z Jodie Foster na końcu „Kontaktu”.

GN: Tak, znam ten film.

DW: W rzeczywistości ten odcinek opiera się na funkcjonowaniu starożytnego „gwiezdnego wrota”. Ten starożytny system nie pozwala ci przejść, gdybyś miał inny niebiologiczny podmiot „po drugiej stronie” rozpadłby się w ułamku sekundy.

DW: Hipotetyczna podróż „wrotami” wymaga stosunkowo wysokiego poziomu stabilności duchowej, co niestety nie jest obecnie siłą naszej cywilizacji. Postaram się to technicznie wyjaśnić na jednym konkretnym przykładzie. Podczas poczęcia dochodzi do bardzo specyficznej sytuacji, którą moglibyśmy nazwać „punktem zerowym czasu”. W istocie jest to jedyny czas, w którym ciało duchowe jednostki ludzkiej ma bezpośredni kontakt z ciałem fizycznym.

W życiu fizycznym bezpośredni kontakt między ciałem duchowym i fizycznym na określonej linii czasu danej osoby jest zablokowany. Możemy wyobrazić sobie tę sytuację jako stale rozszerzający się stożek z dwiema liniami. Jedna z tych linii przedstawia ciało fizyczne, a druga - potencjał ciała duchowego. Konkretna odległość między tymi dwoma liniami określa aktualny wiek biologiczny.

„Gwiezdne wrota” powodują zjawisko, które jest często określane jako „przesunięcie fazowe w czasie”. Osoba ubezwłasnowolniona pod wpływem tego efektu może być narażona na różne problemy zdrowotne. Innym zidentyfikowanym i bardzo niebezpiecznym nieprzyjemnym skutkiem ubocznym może być stan, w którym wiek jednostki szybko się zmienia.

Okazuje się, że bezpieczne korzystanie z tego typu „gwiezdnych wrót” (raczej używam terminu „portal”) naprawdę wymaga wysokiego poziomu duchowego od potencjalnego chirurga. Innymi słowy, wyższy poziom entropii w układzie ciała fizjologicznego, który nawiasem mówiąc jest również przyczyną procesu starzenia, ma bardzo szkodliwy wpływ na obiektywnie manifestowaną duchową jakość takiej jednostki.

W obecnej sytuacji ludzkość w zdecydowanej większości przypadków nie ma wystarczająco dobrze rozwiniętej zdolności do naturalnej stabilizacji potencjału między ciałem duchowym a fizycznym. Jednak Henry Deacon mówi o nowoczesnych „wrotach”, z których wiele jest rzeczywiście zainstalowanych na stałe w wielu częściach naszej planety.

Ta nowoczesna sieć bram filtruje wszystkie irytujące czynniki charakterystyczne dla starożytnego „gwiezdnego wrota”. Świadomość przenikająca tę technologię nie ma uczuć charakterystycznych dla przechodzenia przez klasyczny „tunel czasoprzestrzenny”, ani nie ma żadnych wizualnych ani kinestetycznych nieprzyjemnych efektów.

W praktycznie nieskończenie krótkim czasie jesteś w stanie przejść z punktu „A” do punktu „B”. Dzięki tej nowej technologii możesz nosić ze sobą wszystko, co nie jest biologiczne. Jak wskazałem wcześniej, „starożytna wersja gwiezdnych wrót” nie pozwalała na to. Te urządzenia zostały zaprojektowane w ten sposób. W tle istniała obawa, że ​​„przybysz” może nie zabrać ze sobą zasobów, które mogłyby zagrozić życiu na planecie.

Każdy, kto korzystał ze starszych wersji „gwiezdnych wrót”, musiał później przejść odpowiednie leczenie, co doprowadziło do stabilizacji zakłóconych systemów biologicznych, co ostatecznie mogło skutkować różnymi chorobami. Wiem, że Henry Deacon ma problem. Nie docenił potrzeby takiego leczenia i podobno ma teraz stosunkowo poważne komplikacje zdrowotne.

GN: Czy podróżował przez „gwiezdne wrota”?

DW: Tak. Kilkakrotnie wykorzystał tę technologię, aby odwiedzić bazę na Marsie, która znajduje się na miejscu innej starożytnej bazy. Jeśli dobrze zrozumiałem Henry'ego, obecna populacja bazy na przemian osiąga populację do 240 000, co jest oczywiście bardzo szokującym stwierdzeniem. Z tej liczby tylko 10 000 osób urodziło się na Ziemi.

GN: Więc teraz rozumiem, dlaczego słuchacze obserwują cię dosłownie z otwartymi ustami na różnych konferencjach. Czy zdajesz sobie sprawę, że przekazujesz fascynującą, ale bardzo trudną do odebrania informację?

DW: (śmiech) Faktem jest, że kiedy trafiasz do wyższego działu takich projektów, jesteś bardzo dobrze zadbany. Ale wszystko tutaj jest bardzo niejednoznaczne. Istnieją projekty, które nie są kontrolowane przez rząd ani wojsko. Projekty te są w pełni zarządzane przez różne międzynarodowe korporacyjne podmioty komercyjne. Jednak żadna z osób, które osiągną tak wysokie stanowisko kierownicze, nigdy nie wystąpi publicznie. W pewnym sensie to, co robi Henry Deacon, jest cudem.

Kwestia „gwiezdnych wrót” jest bardzo skomplikowana, a polityka, która wiąże się z jej użyciem w wielu przypadkach tylko dla bardzotwardy indywidualista.

GN: David, na pewno wrócimy do tej kwestii podczas tej nocy naszej rozmowy. Teraz chciałbym zapytać, czy któraś z osób zaangażowanych w te projekty, z którymi rozmawiałeś, kiedykolwiek zwierzyła ci się, że Wszechświat jest zasadniczo jedną wielką i wyjątkową inteligencją? Jaka jest ogólna opinia tych środowisk na ten temat?

DW: Ci ludzie są przekonani, że Wszechświat jest zasadniczo niewyobrażalnym zjednoczonym źródłem inteligencji. Kiedyś Daniel - jeden z moich świadków, który osobiście uczestniczył w projekcie Montauk - opowiedział mi o szczegółach badań, które prowadzili z próbkami DNA.

Podczas tych badań potwierdzono to, co wiadomo od pewnego czasu. To DNA tworzy bardzo dokładny i aktywny „podpis”. W końcu udało im się stworzyć urządzenie zdolne do zdalnego przechwytywania takich podpisów DNA we Wszechświecie i na bardzo precyzyjnym poziomie.

W momencie uruchomienia placówki grupa zainteresowanych naukowców przeżyła najpierw szok, a potem falę przerażenia. Odkryli, że harmoniczne konsekwencje DNA są wszędzie. Podkreślam to wszędzie. Do tego czasu nie mieli pojęcia, że ​​Wszechświat dosłownie tętni życiem w ten sposób.

Więc ci naukowcy bardzo szybko potwierdzili coś niesamowitego. Życie będzie toczyć się tam, gdzie to możliwe. Więc gdziekolwiek są atomy i cząsteczki, cząsteczki te utworzą małe stworzenia. Jeśli te małe stworzenia dostaną wodę i trochę światła słonecznego oraz będą chronione przez atmosferę, zaczną rosnąć - staną się roślinami i zwierzętami, owadami i ptakami, a wszystko to ostatecznie zaowocuje formą życia ludzkiego. Przynajmniej w tej galaktyce.

GN: Prawdopodobnie zgadzamy się, że potencjalne życie w kosmosie ma naprawdę ogromny potencjał. Czy sądzisz, że forma inteligentnego życia przejawia się według jakiejś identycznej formuły, czy też możemy liczyć na niewyczerpaną liczbę różnorodności cielesnej?

DW: Odpowiedź na postawione w ten sposób pytanie jest bardzo trudna. Każda odpowiedź będzie mniej lub bardziej hipotetyczna, ponieważ będzie oparta na koncepcjach teoretycznych bez żadnego wcześniejszego doświadczenia. W związku z tym bardzo chciałbym wykorzystać dzisiejszy wieczór, aby spróbować rozwiać powszechne przekonanie, że potencjalne istoty pozaziemskie wyglądają jak wrogie, przerażające stworzenia.

Z tej okazji zapewne nigdy nie zapomnę znakomitej konferencji zorganizowanej przez dr. Greera w ramach projektu „Ujawnienie”, który odbył się 10 maja 2001 r. W godz "National Press Club ”. Do dziś można obejrzeć film z tego ważnego wydarzenia, na którym wysłuchano ogromnej liczby absolutnie fundamentalnych tematów dotyczących istnienia wysoce inteligentnych form w otaczającym kosmicznym środowisku. W wielu przypadkach nawet z bezpośrednim wpływem na wydarzenia w środowisku planety Ziemia. Końcowy raport z tej konferencji, w którym wystąpiła grupa badaczy „VIP”, naukowców chętnych do zabrania głosu na ten temat, byli byli wojskowi i politycy, został przesłany do Kongresu USA.

GN: Dobrze

DW: Muszę powiedzieć, że udało mi się osobiście porozmawiać z kilkoma kongresmanami na te bardzo drażliwe tematy. Inny znany badacz, sierż. Clifford Stone. W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że bardzo ciekawa rozmowa z kongresmanami odbyła się tuż za zamkniętymi drzwiami. Jednak inne bardzo interesujące fakty można zobaczyć na poniższym filmie.

GN: Mówił o fakcie, że „ET”, z którymi kontaktowano się już we wcześniejszych czasach z pozycji najwyższych gałęzi władzy ludzkości, są doskonale humanoidalne. W większości przypadków praktycznie nie do odróżnienia od ludzi.

DW: Dokładnie. Na zewnątrz wyciekła informacja, że ​​kiedy Stone (za zamkniętymi drzwiami) opisał jeden konkretny przypadek katastrofy obcego statku (przypadek sprzed kilkudziesięciu lat), wybuchnął płaczem. Podczas swojej aktywnej służby Clifford Stone zaangażował się w kilka spraw w zespole naukowców i starszych oficerów wojskowych, którzy brali udział w badaniu bardzo dziwnych incydentów związanych z katastrofami obcych statków w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście efekty jej pracy najkrótszą drogą trafiły do ​​stołu NSA i wybranych grup prestiżowych polityków.

W pewnym momencie grupa zadaniowa miała za zadanie przeprowadzić szczegółowe badania i analizę rozbitego obiektu w rejonie Soccoro. Wewnątrz statku znaleziono kilka eleganckich wizualnie humanoidalnych obcych stworzeń. Ta tragedia uderzyła Stone'a niesamowicie psychicznie.

GN: Rozumiem, że Clifford Kamień był dosłownie Zdumiejcie fizjonomicznych podobieństwa tych istot, który również został zwieńczony bardzo silnej fizycznej harmonii proporcji ciała. Czy rozumiem to dobrze?

DW: Jestem przekonany, że tak. Przedstawiany jest nam niesamowity nonsens dotyczący pozaziemskich form inteligentnego życia. Pomyśl przez chwilę, a szybko dojdziesz do wniosku, że ktoś tutaj przekazuje nam informacje z pewnym zamiarem, aby wywołać sporą dawkę strachu u niezainteresowanych ludzi. Komu więc i dlaczego warto siać energie strachu w tym kierunku w otoczenie ogółu społeczeństwa. Tę tezę warto rozważyć głębiej. Jest tylko kilku wybranych, którzy znają prawdziwą prawdę. Pozostaje nam więcej lub mniej spekulacji i domysłów.

GN: Nie brzmi to optymistycznie, ale w pewnym sensie jest to prawda.

DW: Widzisz, a jednak mamy tutaj ludzi, którzy widzą obcy przedmiot na własne oczy i widzą na własne oczy umierające lub już martwe istoty z innego świata. Nie sądzę, by ktokolwiek z nas mógł sobie wyobrazić, co to wszystko naprawdę oznacza. Ośmielę się powiedzieć, że jedno jest pewne. Nie jesteśmy sami w kosmosie. I wiedzą o nas.

GN: Czytałem gdzieś, że Clifford Stone powiedział w jednym z wywiadów, że obecnie mamy przegląd około 57 form zaawansowanych ET?

DW: Zgadza się.

GN: Czy możesz powiedzieć coś więcej na ten temat?

DW: Dobrze. Różnica między Sgt. Clifford Stone i Henry Deacon polega głównie na tym, że Clifford pisze o tych rzeczach w swoich książkach i ma pewne osobiste doświadczenia z kontaktami dotyczącymi ET. Henry jest jednak zawodowo związany z szeroką gamą pogłębionych działań. Nie ma wątpliwości, że ma osobiste doświadczenie w poruszaniu się za pomocą technologii „wrót”. W co najmniej jednym przypadku osobiście odwiedził tajną bazę wojskową na powierzchni Marsa. Osobiście współpracował z dowództwem tej bazy, siedząc z nimi w jednym pomieszczeniu. I możemy tylko dyskutować o tym, kto faktycznie był w tym pokoju.

Henry Deacon dostarcza opinii publicznej informacji w mocno osłabionej formie, ale jest to prawdopodobnie najlepsze, jakie mamy w tej chwili. Henry wskazał, że niektóre formy istot pozaziemskich, z którymi utrzymuje się tajny kontakt, są bardzo niskiego wzrostu, a inne są bardzo wysokie. Mają zróżnicowany odcień skóry. Z punktu widzenia naszych obecnych konwencji myślowych zabrzmi to bardzo dziwnie, ale na przykład Stone wielokrotnie komentował humanoidalną formę ET ze skórką pomarańczy.

Alfa Centauri to najbliższa gwiazda (jeśli nie policzymy naszego Słońca). Według informacji Henry'ego Deacona jest to w rzeczywistości system trzygwiazdkowy z dwoma różnymi typami cywilizacji humanoidalnych. W jednym systemie istnieje planeta typu pustynnego z humanoidalnymi stworzeniami o wysokości około 5 metra. Mówią, że wyglądają dokładnie jak nasi mezoamerykańscy tubylcy w Ameryce Łacińskiej.

GN: OK

DW: Są tam, ale są jeszcze dwie inne planety z wysoce zaawansowanymi cywilizacjami. Wręcz przeciwnie, bujna, jak tropikalna roślinność, jest obecna wszędzie na tych planetach. Deacon ujawnił, że na tych dwóch planetach istnieją inne rodzaje istot, których metabolizm opiera się na zaawansowanej fotosyntezie. Ale to nie wszystko.

GN: Powiedz nam więcej o drugiej rasie w systemie Alpha Centauri?

DW: Według dostępnych mi informacji jest to rodzaj hybrydy humanoidalnej istoty ludzkiej z wyraźnymi elementami swego rodzaju metabolizmu roślinnego. Mamy dane pokazujące, że bardzo ważnym czynnikiem poboru energii jest fotosynteza, która działa poprzez specjalne receptory na skórze jej ciała.

Skórka ma zielonkawy kolor. Mówi się, że kobiety są bardzo piękne, a ten gatunek prawdopodobnie najbardziej przypomina naród grecki lub w ogóle przedstawicieli narodów śródziemnomorskich. Ich komunikacja odbywa się na poziomie doskonale telepatycznym. Mogą używać ust do mówienia werbalnego, ale w normalnych okolicznościach prawie nigdy tego nie robią. To wszystko, co wiem.

GN: Mówiąc o obcym ET, mam pytanie dotyczące Szarych. Często się o nich słyszy. Czy są nawet opinie, które powinny być sztucznie stworzoną inteligencją?

DW: Istnieje bardzo zagmatwana sytuacja dotycząca „Szaraków”. Mamy do dyspozycji niewyczerpaną liczbę różnych teorii i hipotez, ale nie każdy jest blisko prawdziwej rzeczywistości. Prawda jest taka, że ​​szczególnie ostatnio mówi się, że mogą to być całkowicie sztuczne stworzenia, nawet z tajnych laboratoriów agencji rządowych na Ziemi.

W podobnym duchu, w swojej najnowszej książce „Ukryta prawda, zakazana wiedza” Dr. Steven Greer. Świadectwa, które tu opisuje, są oparte na zeznaniach bardzo zaufanych poszukiwaczy prawdy. Mówiąc w skrócie, mówi, że „czarne laboratoria” już dawno nabyły technologię do tworzenia tych sztucznych bytów. Zasadniczo jest to forma bardzo ograniczonej świadomości, ale nie ma nad sobą pełnej kontroli. Trudno to wyrazić ani opisać, ale jest to coś jeszcze bardziej zaawansowanego niż klasyczny robot.

Jednak badania sugerują również, że tylko niektóre byty, które wspólnie nazywamy „szarakami”, należą do tej kategorii. Po dokładniejszym przestudiowaniu ich taksonomii stwierdzamy, że poszczególne typy różnią się znacznie pod wieloma względami. Nawet w tak podstawowych profilach jak wysokość czy kształt części twarzy itp. Generalnie jednak obowiązuje jedna ciekawa zasada. Jeśli spojrzysz na nie, zauważysz, że są one rodzajem zakonserwowanej formy zarodka ludzkiej formy życia. Wskazuje na to bardzo małe ciało, w tym kończyny i duża głowa.

Przyjrzyj się naprawdę dobrym i dokładnym obrazom typowych „szarości”, a następnie ludzkiemu płodowi w ciele matki. Odkryjesz niesamowite podobieństwa. Jest również jasne, że ze względu na proporcje głowy istoty te nie mogły urodzić się w klasyczny naturalny sposób. Sugeruje to, że byty te są po prostu kultywowane.

Na pierwszy rzut oka bardzo interesujące są ich duże, złożone, czarne oczy. Udało nam się przekonać, że to nie była naturalna kompozycja ich oczu. To, co sprawia, że ​​ich oczy są złożone na czarno, to specjalna soczewka, która działa jak filtr. Kiedy usuniesz ten obiektyw, przekonasz się, że patrzysz na mniej lub bardziej klasyczne ludzkie oczy.

2419

GN: Ok, ale dlaczego obecność tego obiektywu?

DW: Dziś możemy odpowiedzieć na to pytanie. Chodzi o ochronę ich oczu. Ich oczy są niezwykle wrażliwe na światło. Obiektywy te zachowują się również jako interaktywny interfejs konkretnej rzeczywistości wirtualnej. Jest to narzędzie, które kontroluje ich energię psychiczną i pomaga im znacznie w ich działaniach.

GN: David, wracając do tych 57 rodzajów obcych istot pozaziemskich, zakładam, że nie można ich nazwać ludźmi, ale także typowymi zwierzętami?

DW: Widzieć? Henry Deacon najwyraźniej nazywa ich ludźmi z całą determinacją i jak widać, prawdopodobnie ma ku temu bardzo dobry powód.

GN: Przypomnę tylko, że gościem specjalnym naszego programu „From Coast to Coast” jest David Wilcok, z którym udajemy się teraz na drugą godzinę naszej wspólnej rozmowy. Więc te 57 pozaziemskich ras rozsianych w naszym Wszechświecie to te same, powiedzmy, boskie stworzenia co człowiek?

DW: Zanim odpowiem, pozwolę sobie nieco zmodyfikować twoje pytanie. Mówimy o 57 różnych rasach pozaziemskich rozsianych po całej naszej galaktyce, a nie we Wszechświecie.

GN: Pierwotnie powiedziałeś „w galaktyce”?

DW: Zgadza się.

GN: Ok Ale czy różnica jest tak ważna?

DW: Galaktyka jest bardzo ważną jednostką. Z tego, co wiemy, jasne jest, że forma ludzkiej istoty jest specyficznością tej galaktyki. Nie wiemy, jak to jest poza naszą galaktyką. Ale tutaj w środku koncepcja humanoidalnej formy jest bardzo istotną częścią ewolucji inteligentnej formy życia. Wygląda na to, że humanoidalna koncepcja organizmu jest, w odniesieniu do naszej galaktyki, bardzo ważnym wzorcem, który determinuje ewolucję ludzkiego typu świadomości.

GN: Dobrze. Jak dotąd rozmawialiśmy o wielu formach pozaziemskich, ale nie poruszyliśmy jeszcze kwestii gadzich form inteligencji. Istnieje wiele świadectw opisujących ich działalność w środowisku naszej planety. Czy mógłbyś przedstawić tę specyfikę naszym słuchaczom?

DW: Nie wiem, czy będę w stanie wystarczająco dobrze odpowiedzieć na to pytanie. Osobiście nie miałem okazji porozmawiać z kimś, kto ma osobiste doświadczenia z tego typu ET. Według Henry'ego Deacona ta forma inteligencji po prostu nie istnieje. A jeśli istnieją, to nie miał jeszcze okazji nawiązać z nimi kontaktu w ramach swoich działań.

Kiedyś rozmawiałem z anonimowym profesorem, który na uniwersytecie wojskowym wykłada zaawansowaną formę matematyki i fizyki. Ten człowiek powiedział mi, że na najwyższych szczeblach NASA incydent, który miał miejsce w Roswell, jest uważany za bardzo jasną sprawę. Mówi się, że ET odwiedza nas regularnie i do tej pory uzyskaliśmy od nich stosunkowo dużą liczbę różnego rodzaju zaawansowanych technologii. Nawet dzisiaj ta kategoria obejmuje dość powszechną technologię chipową lub technologię światłowodową itp.

Podczas naszego wywiadu profesor powiedział mi również, że niektóre agencje rządowe mają kontakt z obcymi istotami, które poruszają się w naszym środowisku z bardzo specyficzną ochroną twarzy. Najbardziej przypomina rodzaj hełmu z małymi antenami po obu stronach głowy zamiast uszu. Podobno miał nawet okazję zobaczyć ich twarze bez hełmu w jednym przypadku. Zobaczył bardzo nieprzyjemną postać zwierzęcia, która prawdopodobnie najbardziej przypominała gada. Możliwe, że to właśnie w tym przypadku tak często cytowano gadzią formę istnienia.

GN: Czy mówimy o odmianach pozaziemskich cywilizacji 57 w naszej galaktyce?

DW: Ale uwaga, 57 różnych typów inteligencji to tylko poziom oceanu. W rzeczywistości są to rasy pozaziemskie, które mają bezpośredni kontakt z naszym gatunkiem ludzkim. Prawdopodobnie w naszej galaktyce istnieją miliony różnych form inteligentnego życia.

GN: Zrozumieć?

DW: Bardzo interesujące jest to, że wszystkie rasy pozaziemskie są bardzo podobne pod względem fizjognomicznym. Jak również wysokość lub kolor skóry. Odkryliśmy, że przy szczegółowej analizie możemy znaleźć kilka częściowych i nieistotnych różnic. Powtarzam więc raz jeszcze. Zaawansowane inteligentne życie w naszej galaktyce ewoluuje poprzez pewien rodzaj genetycznego wzorca. To dość niezwykły fakt.

Osobnym rozdziałem jest pytanie „2012”. Każdego dnia coraz więcej ludzi zaczyna zadawać sobie następujące pytania: Dlaczego dzisiaj na naszej planecie zachodzi tak wiele zmian? Dlaczego w tej chwili zaczynamy odbierać mowę „NWO” dość obiektywnie? Dlaczego to wszystko dzieje się teraz? Ludzie toną w różnych katastrofalnych wizjach. Zupełnie niepotrzebnie. Celem tego wszystkiego nie jest grożenie katastrofą. Z drugiej strony mogę zdradzić, że jest wielu ludzi, którzy biorą udział w czarnych operacjach i są przekonani, że zmierzamy na zagładę.

Ostatnio miałem okazję obejrzeć film „Dzień, w którym zatrzymała się ziemia”. Pod koniec tego filmu możemy żyć. Oczywiście to taktyka Hollywood - nie możesz zniszczyć Ziemi. Jednak wolno nam żyć z jednym warunkiem. Produkcja energii elektromagnetycznej zostanie raz na zawsze zatrzymana. Ale jest całkiem możliwe, że wszystko to jest częścią doskonałego dziedzictwa. Prawdopodobnie wkraczamy teraz w bardzo kontrowersyjny obszar, ale co, jeśli zboczymy (lub będziemy musieli odejść od technokratycznej linii rozwoju w przyszłości).

Możliwe, że w 2012 roku zaczniemy podlegać wpływowi znaczącego rodzaju częstotliwości, które zapoczątkują długotrwały proces zmian na naszym wewnętrznym poziomie. Pozytywne i pożądane zmiany. Ostatnio dużo mówi się także o wzroście doświadczeń pozaustrojowych. Uwierz mi, kiedy mówię, że nasza świadomość znajduje się w hierarchii ciał, które są aktywne w różnych miejscach.

Możliwe, że procesy rozpoczęte około 2012 roku stworzą efekt podobny do masywnych „wrót”, które przenikają cały nasz Układ Słoneczny. Jednym z wielu efektów tej fali może być seria aktywacji zupełnie nowych psychicznych i psychicznych cech człowieka w wyniku rekonfiguracji hierarchii naszych ciał subtelnych.

Jeśli chodzi o rok 2012, Henry Deacon ma doskonałe informacje. Jeśli nie masz nic przeciwko, zacytuję niektóre z tych faktów

GN: Z pewnością nie mam nic przeciwko. Ale potem wracamy do sierżanta Clifforda Stone'a, ponieważ są z nim rzeczy, które bardzo mnie fascynowały.

DW: OK Tak więc jedna z rzeczy, na którą bardzo często zwracał uwagę Henry Deacon, dotyczy tych „czarnych społeczności”. To znaczy te grupy, które stoją za wieloma tak zwanymi „czarnymi operacjami”. Deacon powiedział wprost, że wszystkie te grupy „zakończą się” począwszy od „2012 roku”. Po prostu się „kończy”. Nie wyjaśnił tego szczegółowo. Będzie to miało coś wspólnego z jakąś „galaktyczną falą pływową energii”. Mówi się, że już wkraczamy w strefę tej energii.

Henry wskazał również, że jednym z najbardziej znanych markerów deklarujących wejście w tę „falę” będzie zmiana klimatu na wszystkich planetach naszego Układu Słonecznego. Więc nie chodzi tylko o Ziemię. Wydaje się jednak, że zmiany klimatyczne w środowisku poszczególnych planet już zaczynają się pojawiać. Z jakiegoś „specjalnego” powodu nie ma większego zainteresowania pisaniem o tym. I to jest istotny fakt. W końcu tylko w ciągu ostatnich kilku lat słoneczne pole magnetyczne skurczyło się o niewiarygodne 25%.

GN: To jest nierealne!

DW: Dokładnie. W latach 1997-2000 odnotowano wzrost ilości pyłu kosmicznego, który wpływa do wnętrza naszego Układu Słonecznego z zewnętrznego kosmicznego środowiska naszej galaktyki aż o 300%. W 2005 roku wielokrotnie odkryto, że efekty energetyczne dużych rozbłysków słonecznych uderzają w powłokę atmosferyczną w zaledwie 15 minut. Ale słusznie, powinno to zająć od dwóch do trzech godzin.

GN: Phi-ha.

DW: Wszystkie modele, które nasi naukowcy próbowali przewidzieć burzę słoneczną w celu ochrony satelitów, po prostu zawiodły. Tak więc, jeśli możemy to zrozumieć, mamy tylko 15 minut od początku erupcji słonecznej, zanim będziemy mogli zobaczyć rzeczywiste skutki jej wpływu na naszą planetę. Jest to również wynikiem złożonej zmiany w portfelu energetycznym Układu Słonecznego.

Rozumiem, że dla wielu słuchaczy ta informacja może być bardzo niewiarygodna. Jednak mam dziesiątki bardzo fundamentalnych danych naukowych, które potwierdzają te przypuszczenia.

Według Henry'ego Deacona rok „2012” kojarzy się z istnieniem pewnego rodzaju pęknięcia lub luki w przestrzeni, która może dosłownie reprezentować fundamentalną zmianę harmoniczną w czasowej fraktalnej strukturze naszego postrzegania czasu.

Niedawno stwierdzono, że zwiększenie prędkości drgań atomów i cząsteczek w krysztale kwarcu bezpośrednio wpływa na ogólną oscylację tej struktury. Równolegle z tym zjawiskiem odnotowano bardzo istotne anomalne różnice w pomiarach czasu w sąsiedztwie takiego kryształu. Obecnie zjawisko to jest jednym z najtrudniejszych problemów i rodzi potrzebę zrozumienia nowych zasad fizycznych.

Ale są jeszcze poważniejsze fakty, które są częścią szerszego obrazu tego, co się teraz dzieje. Mamy dowody z lat pięćdziesiątych XX wieku, kiedy kontaktowano się z ludźmi poprzez "UFO" lub poprzez różne bardzo dziwne, prawdopodobnie telepatyczne wiadomości.

2437

2438

2439

2440

2441

Pod tym względem jednym z najbardziej niezwykłych faktów zebranych w jednej z jego ostatnich książek jest George Hunt Williamson. Jest to plik, który ukazał się pod tytułem „Road in the Sky”. Pikantne jest to, że jest to całkowicie fascynujący materiał napisany przez praktycznie nieznanego badacza. A na końcu najlepsze.

Książka „Road in the Sky” opisuje szczegółowo „wrota”. W książce z 1958 roku !! Ponadto opisuje stopniowe zmiany klimatu w całym naszym układzie słonecznym. A międzyplanetarne zmiany klimatyczne są dokładnie tym, czego obecnie doświadczamy. Ale Williamson pisał o tym pięćdziesiąt lat temu.

Więc pytam z czego lub z jakich źródeł czerpał? A kim był ten George Hunt Williamson?

GN: Wydaje się, że kiedy zbliżamy się do okresu 2012 Davide, wiele rzeczy, o których mówiliśmy wcześniej, jest dość oczywistych i dla wciąż rosnącej liczby osób

DW: Tutaj chciałbym wspomnieć o jednej ważnej rzeczy. Jeśli masz możliwość wcielenia całego wachlarza aktualnych materiałów naukowych, odkryjesz, że istnieje wiele pionierskich informacji, które są specyficzne dla nauki naukowej, ale jednocześnie ściśle związane z tym, o czym tu mówimy.
Wielu z nich dotyka również różnych proroctw, które mogą ukrywać się w ich przenośnych stwierdzeniach. Oczywiście powstaje pytanie, czy ta przepowiednia jest napełniany lub nie, ale jakoś wewnętrznie czuje, że w każdej takiej komunikacji jest czymś bardzo ważnym, rodzaj małego ukrytych informacji.

Może niektórzy z was znają materiały od osoby, która działała pod pseudonimem"Dowódca X". Ten człowiek zmarł niedawno w bardzo dziwnych okolicznościach.

Tuż przed śmiercią miał okazję przyjrzeć się bardzo tajnym dokumentom, w których odnotowano wywiad między urzędnikami państwowymi a przedstawicielem pozaziemskiego wywiadu. Między innymi było to zdanie: "Możesz ukryć prawdę swojego ludu. Możesz im powiedzieć, czego chcesz, ale gdy tylko 2012 osiągnie system kalendarza twojego pomiaru czasu, znajdziemy się na niebie w dużych ilościach. Twoi ludzie w tym czasie zrozumieją istotę wielu. Nie jesteśmy wrogami, wręcz przeciwnie, jesteśmy twoimi przyjaciółmi. Nie musisz się o nas martwić. "

GN: Dr. Micheall Salla jest jedną z osób, które kilkakrotnie wspominały o 57 w wielu pozaziemskich formach życia w naszej galaktyce.

DW: Postrzeganie przeciętnej osoby o pozaziemskich formach życia często bywa przerażające. Niestety jest to wynik systematycznej i długotrwałej kampanii kompleksów militarno-przemysłowych, filmów "pod klucz" i innych podobnych działań.

Obecnie wiemy, że zaawansowana forma wywiadu 3D w płaszczyźnie naszej Galaktyki jest oglądany z wyższych i najwyższych form świadomości ukształtowanej przez humanoidalne ciało, że poszczególne linie genetyczne przestrzeń różni się tylko nieznacznie. Więc nie ma potworów z kłami ani czymś podobnym. To znowu i tylko taktyka Systemu pracy z narzędziem strachu w najszerszych warstwach społecznych.

Drugą najpotężniejszą inteligencją jest gadzina (reptilloid) formy, ale nie pochodzą z tego czasoprzestrzennego i częstotliwościowego continuum, przenikają przez swoją technologię głównie z 4. wymiar. Więc humanoid (domowe formy pozaziemskie) to spora grupa przyjaciół, z którymi jedno i to samo miejsce może się komunikować i dzielić. Szanują prawo do samostanowienia i wolnej woli, jeśli większość ludzi nie chce się spotkać później, nie mogą po prostu pojawić się i powiedzieć: "Oto jesteśmy!"

Kolejną rzeczą, która mnie fascynuje jest to, że Obama kiedykolwiek wygrał wybory. Teraz patrzę na ten interesujący aspekt, ale pod innym kątem. Na Ziemi nie ma przedstawicieli tylko jednego gatunku. W rzeczywistości istnieje wiele humanoidalnych przedstawicieli różnych ras pozaziemskich. Kaukazy nie istniały na tej planecie przed 10 lub 11 od tysięcy lat.

Niedawno te pomysły zostały przedstawione w jednym czasopiśmie naukowym poświęconym genetyki. Są zapiski, w których pisze, że wszyscy biali ludzie pochodzą z Atlantydy, skąd pochodzi także podstawa tego, co nazywamy "systemem gospodarczym".

GN: Fascynujące

DW: Dotychczasowe ustalenia sugerują, że pierwotna ludzka rasa w środowisku tej planety to ludzie o czarnym kolorze skóry. Inne genotypy nie pochodzą z tej planety. Szczególnie w tym obszarze wciąż istnieje wiele niewiadomych, ale według mojej wiedzy społeczeństwo nie jest wystarczająco poinformowane o rzeczywistym potencjale i złożoności ludzkiego genofonda.

GN: Faktem jest, że w tej sprawie, nasi redaktorzy dosłownie przytłoczony maili z całego świata, które byłyby nasi słuchacze w związku z tym chciałby znacznie więcej informacji. Jeśli chodzi o Twoje oświadczenie, jednak nie ma innego oficjalnie interpretować materiał, który może być potwierdzone z jednym wyjątkiem. Jest to wyraz bardzo uczonego naukowca Henry'ego Deacona. Ta planeta jest z pewnością w stanie promować tworzenie wielu wariantów genetycznych podrzędnych istot ludzkich. Jeśli przyjmiemy założenie, że jedynymi gatunkami rodzimymi ludźmi na tej planecie są czarne, podczas gdy inne grupy etniczne są rezultatem nas nadal może być trudne do zrozumienia koktajlu genetycznego składników DNA obcych, jednak wyróżnia prawdziwie przed rewolucyjnym odkryciu, że dosłownie niszczy różne standardowe naukowe aksjomatów, poczynając od teorii rozwoju gatunku Darwina.

Mimo to chciałbym powrócić do kwestii 57 dotyczącej humanoidalnych postaci ludzkich w naszej galaktyce. Dlaczego ten ludzki koktajl DNA na tej planecie? Czy ten stan jest naturalny? Czy masz jakieś informacje, że coś podobnego jest również charakterystyczne dla planet w innych częściach naszej galaktyki?

DW: Istota ludzka jest bardzo, bardzo wyjątkowa ze względu na różnorodność genetyczną na Ziemi. Jest to zatem najprawdopodobniej wyjątek. Bardzo rzadki wyjątek. I przypominam tutaj, że różnorodność gatunkowa jest wyjątkową złożoną naturą. Little in the Universe istnieje podobna różnorodność form ewolucyjnych skoncentrowanych w jednym miejscu.

GN: Czy jesteśmy na planecie, gdzie programy genetyczne humanoidalnych form istot z różnych części naszej galaktyki są rozproszone po całej powierzchni?

DW: Rację. I wydaje się, że to było zamierzone. Natomiast na poziomie fizycznym, różnice są minimalne, nie są czasem dramatyczne różnice w poziomie emocjonalnym emocjonalnie i psychicznie zwłaszcza. Poszczególne grupy etniczne żyjące na tej planecie „pod jednym dachem” jest radykalnie różny w mentalności, filozoficzny pogląd na świat, życie i społeczne aspekty samej ludzkiej cywilizacji.

Wszystko to tworzy niezwykle wymagające środowisko programistyczne z ewolucyjnego punktu widzenia. W takich środowiskach siła konfliktów jest niezwykle wysoka. Że z jednej strony gwarantuje znaczne przyspieszenie rozwoju, ale z drugiej strony w każdej chwili grozi jak ja to nazywam, rodzaj „ponownym cywilizacji”.

Kiedy patrzysz na to z tej perspektywy, możesz czuć, że gdzieś na początku w głębi przeszłości była wyraźna intencja. Z antropologicznego punktu widzenia na tej planecie znajduje się w sumie pięć równoległych ludzkich gałęzi rozwoju genetycznego. Nasiona o różnych skłonnościach "zasiano" w jednym czasie w pięciu różnych miejscach na planecie. Ta różnorodność genetyczna, skupiona na jednym miejscu planety i wszystko, co z nią związane, jest wynikiem intencji. Ktoś (lub coś) tego chciał. I ktoś był naprawdę zraniony. Stawia na jedną kartę.

Wszystko albo nic ...

Podobne artykuły