Edgar Cayce: Droga duchowa (24.): Boska przychylność i przebaczenie

20. 08. 2018
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Drodzy czytelnicy, ostatni raz, kiedy otwieram książkę dzisiaj Jak żyć właściwie i przesyłam światu kilka pełnych wiary, miłości i prawdy słów, tym razem na temat: Boża łaska i przebaczenie. Kilka razy podczas tej długiej podróży musiałem się zatrzymywać, pochylać głowę i pokornie zatrzymywać się, aby zerwać po chwili pełnej doświadczeń, które przyniosły te kwestie.

Przy najgłębszym wyznaniu i przy odrobinie samolubstwa trzeba przyznać: Napisałem to dla siebie. Dopóki sam nie przejdę przez Bramę Światła, dopóki nie nauczę się śpiewać pieśni królestw tak dobrze, że unosi mnie ponad ciemność jej cieni, do tego czasu wszystko to będzie tylko słowami. To, co chciałbym przekazać z serca Edgara, które jest tak kochające jak serce Edgara lub któregokolwiek z was, jest jedyną wiadomością:

Zrób to!

Aż do czegoś po prostu czytając, rozmawiając lub marząc, nigdy nie stanie się rzeczywistością. Akt jest łącznikiem między "Mam"I"Mam to". Pragnę szczęścia? Czy teraz cieszę się szczęściem, teraz, teraz, teraz, tęsknię za miłością? Teraz pozwól mi kochać teraz, teraz, teraz. Ta chwila jest jedyną rzeczą, którą mam. Poczucie spokoju jest jedyną rzeczą, która może mnie uspokoić, a poczucie bezpieczeństwa jest jedyną rzeczą, która sprawia, że ​​czuję się bezpiecznie. To nie jest skomplikowane, ale musisz to zrobić.

Oczekiwanie na łaskę Boga i przebaczenie

W dawnych grach w ostatnich chwilach na scenę wkroczyły przedstawienia Bogów, którzy dzięki szybkiej i skutecznej interwencji z zewnątrz mieli okazję rozwiązać nierozwiązywalną sytuację. Zwykle przyjeżdżali do niektórych maszyn i otrzymywali przydomek: „Deus ex machina”, lub Bóg z maszyny. Do dziś jest tak, jakbyśmy postrzegali łaskę Bożą jako interwencję z góry, która w jednej chwili wszystko rozwiąże i przywróci porządek.

Każdy z nas musiał słyszeć historię człowieka dotkniętego powodzią. Był silnie wierzącym i był pewien, że Bóg go zbawi. Wspiął się na dach domu i czekał na Boże miłosierdzie. Po chwili przypłynęła łódź, a ratownicy wezwali mężczyznę na pokład i uratowanie się. Ale mężczyzna odprawił ich, a Bóg go ocalił. Godzinę później, gdy woda dotarła do krawędzi dachu, statek przybył i zaoferował pomoc. Tym razem również mężczyzna nie chciał polegać na swojej wierze. Po kolejnych dwóch godzinach, z mężczyzną siedzącym na kominie, przyleciał helikopter i opuścił drabinę, aby pomóc mężczyźnie. Uważał, że Bóg tylko wystawia na próbę jego wiarę i dlatego odmówił wspinania się po drabinie. Wkrótce woda go porwała i utonął. Kiedy jego dusza obudziła się przed bramą z masy perłowej, poprosił św.Piotra o wyjaśnienie:Dlaczego mnie nie uratowałeś?? "Czytał do niego. Potępiony święty Piotr odpowiedział: "Próbowaliśmy! Wysłaliśmy ci ratowników, statek i helikopter!".

Królestwo Boże

Historia z powodzią wydaje się zabawna, ale spójrzmy na nasze życie, ile razy oczekujemy, że rozwiązanie przyjdzie z zewnątrz. Czekamy na spokój, zdrowie - gdzie to wszystko jest stracone, kiedy tego nie czujemy? A skąd się bierze, gdy znów to postrzegamy? Gdzie był spokój, kiedy nie było go z nami? A może zawsze był z nami? Więc co powstrzymuje nas przed ponownym odczuwaniem tego? Teraz, teraz, teraz… tak, jest ból, słusznie się sprzeciwiasz, bezradność, strach, zazdrość, słuszny gniew, przez to nie możemy połączyć się z cechami pokoju i spokoju w nas.

Emocje i ból są po prostu gośćmi

Poproszę Cię o małe ćwiczenie, które wykonasz siedząc na wygodnym krześle z zamkniętymi oczami. Gdzieś na ciele coś boli, ciągnie lub jest napięte. Zbadaj uważnie to miejsce, poświęć chwilę uwagi, a następnie zapytaj, czy ból lub napięcie mogą teraz ustąpić. A potem po prostu patrz. Nic się nie stało? Następnie obserwuj i pytaj ponownie: "Napięcie, czy możesz teraz opuścić to miejsce?„A potem po prostu obserwuj ulgę, a zwłaszcza przepływ energii, która się za nim kryła. To było z czegoś, nie miało to większego znaczenia. Odeszło. I możesz iść na spacer, zrobić sobie kolację lub przytulić się z dziećmi.

To jest życie, to dar, który mamy tutaj na Ziemi i powinniśmy to doceniać w każdej sekundzie, okazać wdzięczność, dziękuję, ilekroć możemy oddychać i wydychać. Nikt nie wie, ile oddechów i wydechów opuściliśmy, a argument, że po śmierci wreszcie poczujemy się dobrze, jest ucieczką od bólu, który może stać się oczyszczającym płomieniem. Edgar Cayce pisze w swojej książce historię młodej Żydówki.

Świadectwo Anny Frank

6 lipca 1942 r. Trzynastoletnia dziewczynka wraz z rodziną ukryła się przed nazistami w Amsterdamie w Holandii, aby uciec przed prześladowaniami Żydów. Anna przez dwadzieścia pięć miesięcy była jedną z ośmiu osób ukrywających się w kilku pomieszczeniach nad magazynem. Ich stałymi towarzyszami był strach i niemożność swobodnego poruszania się. Napięte nerwy i rodzinne tarcia były na porządku dziennym. Ostatecznie grupę odkryto kilka miesięcy przed wyzwoleniem Holandii i wszyscy zginęli w obozie koncentracyjnym, z wyjątkiem ojca Anny.

Gdzie jest Boża łaska tej historii?

Kiedy Anna się ukrywała, większość czasu spędzała na pisaniu pamiętnika. Zachowywał się cudownie i od tego czasu miliony ludzi na całym świecie miały okazję go przeczytać. Z pamiętnika dowiedzieli się o pięknościach, które Anna potrafiła obserwować pomimo zewnętrznych ograniczeń, oraz o wierze, z jaką miała nadzieję na lepszą przyszłość.

15. Lipiec, miesiąc przed pojmaniem, napisał:

„Czuję cierpienie milionów, ale kiedy patrzę na siebie, myślę, że wszystko ułoży się dobrze. Odkryłem, że w przyrodzie wciąż jest wiele pięknych rzeczy, słońca, wolności w nas samych, wszystkie one mogą ci pomóc. Spójrz na te rzeczy, a wtedy znowu odnajdziesz siebie i Boga, a odzyskasz spokój i pogodę ducha ”.

W marcu 1945 roku Anna zmarła na tyfus w obozie koncentracyjnym. Jeden z więźniów, którzy byli świadkami jej śmierci, powiedział: „umarła w pokoju, jakby nic złego jej się nie stało”.

Historia Anny jest wzruszającym świadectwem Bożej łaski, której Anna mogła użyć. Nie tylko wspierała się mocą wiary, ale stała się inspiracją dla innych cierpiących ludzi na całym świecie.

Ćwiczenie:

Dzięki temu prostemu ćwiczeniu możesz pozbyć się większości swoich ograniczeń, zarówno psychicznych, jak i fizycznych. Wystarczy tylko HO DO.

  • Usiądź zrelaksowany przez kilka minut i zamknij oczy. Po chwili w Twoim ciele pojawia się napięcie, które po prostu obserwujesz. Następnie zapytaj go, czy może teraz wyjść. Jeśli nie odejdzie, spróbuj ponownie, aż naprawdę odejdzie. Bądź z nim, nie szukaj rozrywki w świecie zewnętrznym. Tylko ty i twoje ciało.
  • Połącz się z energią, która jest uwalniana do całego ciała, gdy napięcie znika. Poczuj to na całym swoim ciele, a następnie wyślij, pocałuj swoją miłość, pieść psa lub wreszcie napraw kosiarkę!
  • Życie na Ziemi jest piękne, jeśli nas na to stać. Nie trzymaj się dyskomfortu zbyt długo, zawsze jest ktoś, kto cię potrzebuje, zawsze jest coś, co możesz zrobić z miłością. Żyj, śmiej się, wspieraj siebie i innych. Każdy z nas nosi w sobie królestwo Boże.

Z miłością i radością, że mogę być z tobą cały zespół Suenee Universe jest pożądliwy Edit Silent, na tym świecie terapeutka, matka, kochanka, przyjaciółka. To był zaszczyt spędzić tyle tygodni w związku z tobą, co nie było namacalne, ale czułem to. Wysyłam miłość dalej.

Twoja edycja niema

    Edgar Cayce: Droga do siebie

    Więcej części z serii