Elektryczność (część 2.)

16 07. 03. 2017
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Pozytywne i ujemne cząsteczki materii

W 1920 roku zdefiniowano siłę, która utrzymuje razem atomy złożone z cząstek dodatnich i neutralnych. Nie mogły to być zwykłe ładunki elektryczne. To musi być inna forma obciążenia. I tak tzw Siła koloru. Dopiero 50 lat później eksperymentalnie wykazano silne oddziaływanie. W 1934 roku Enrico Fermi odkrył tzw. Oddziaływanie słabe, które jest odpowiedzialne za rozpad promieniotwórczy. Podczas rozpadu pierwiastków promieniotwórczych powstają wysokoenergetyczne elektrony lub ich dodatnie antycząstki - pozytony. Mamy więc cztery siły oddziaływania: silną, która utrzymuje razem cząstki w atomach, normalną, słabą, słabo radioaktywną rozpad i siłę grawitacji. Uważa się, że pierwsze trzy siły powstały podczas wybuchu Wielkiego Wybuchu. Przypuszczalny! W ten sposób powstawały jako siła jednego, dopóki nie oddzieliły się od siebie, gdy rozszerzający się wszechświat ostygł. Proszę, to jest TEORIA. Naukowcy próbują potwierdzić poprawność tej teorii za pomocą gigantycznych akceleratorów, takich jak LHC w Genewie. Długość 27 km, koszt 3 miliardy euro. W rzeczywistości naukowcy powoli zbliżają się do warunków, które panowały podczas VT. Aby zasymulować VT i udowodnić powstawanie sił oddziaływania, potrzebny byłby akcelerator o długości 1000 lat świetlnych. To nie bzdury, to proszę z matematyki. Wróćmy jednak do elektronów i elektryczności.

Prąd elektryczny

Prąd elektryczny nie może być widoczny, ale od końca 19. wiek rozwinął przemysł elektroenergetyczny za pomocą. Jednak nikt nie mógł sobie tego wyobrazić. Być z "Przez" był w stanie jakoś obsłużyć i obliczyć, wprowadzono definicję (!), że prąd elektryczny składa się z małych cząstek, które są naładowane dodatnio i które po prostu przemieszczają się od bieguna PLUS do bieguna MINUS źródła elektrycznego, takiego jak bateria. Dopiero wiele lat później odkryto, że elektron odkryty w 1897 roku jest ujemnie naładowany i waha się od MINUS do PLUS! Dowodem na to była dopiero konstrukcja ekranów telewizyjnych, czyli oryginalnych ogromnych. Czy to nie jest niesamowite? Zasadniczo elektrownie i smartfony były i są budowane w oparciu o całkowicie błędną definicję!

Jak to możliwe, że takie maleńkie cząsteczki, których nie widać i które mają niewielką masę, mogą oświetlić milionowe miasto, ogrzewać domy i napędzać ogromne silniki? Odpowiedź tkwi w ich ilości. Na przykład w jednym centymetrze sześciennym drutu miedzianego znajduje się niewyobrażalne 6 × 10²³ atomów. Czyli 6 x 10 i jak dotąd 23 zera. To więcej niż liczba gwiazd w widzialnym wszechświecie! Aby dać ci pomysł: weź stos kostek cukru. Jaki obszar zajęłaby ta kwota? Na pewno tego nie przegapisz! Jeden metr kwadratowy ma wymiary 100 x 100 cm. To 10.000 kostek. Na jeden kilometr kwadratowy - 1000 x 1000 m potrzeba 10 miliardów kostek, czyli 10¹⁰. To dobra liczba. Ale: Europa od Portugalii po Ural i od Nordkap po Sycylię ma powierzchnię 10 milionów kilometrów kwadratowych. Ale mamy „tylko” 10¹⁷ cukierków. Całkowita powierzchnia naszej planety wynosi 500 milionów kilometrów kwadratowych. Dochodzimy do liczby kostek 5 x 10¹⁸. Aby pokryć całą powierzchnię Słońca, która jest 12.000 6 razy większa od Ziemi, zbliżamy się. Liczba kostek cukru sięga 10 x 10²². Oznacza to, że możemy użyć cukru do pokrycia powierzchni Słońca XNUMX razy! I proszę, w jednym centymetrze sześciennym drutu miedzianego. Tak więc działa tu niesamowita ilość małych cząstek.

W elektrotechnice el. prąd w amperach. Jeśli weźmiemy zwykłą latarkę, czyli latarkę, przepływa ona w żarówce od bieguna ujemnego do bieguna dodatniego z prędkością około 10¹⁵ elektronów na sekundę. Przetworzone na cukier - pokrylibyśmy połowę Czech. Za sekundę!

Elektryczność

Więcej części z serii