Jakie składniki odżywcze i witaminy potrzebują organizmowi?

25. 05. 2018
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Które trendy żywieniowe są naprawdę godne polecenia? Jakie suplementy diety i witaminy mają sens? Jak powinna wyglądać zdrowa dieta na co dzień?

"Głodujemy z pełnymi talerzamiCo tak naprawdę robią poszczególne składniki odżywcze i co się dzieje, gdy ich brakuje? Dlaczego nasze komórki cierpią na niedobory, chociaż żyjemy w obfitości? Jak to się dzieje, że mechanizmy regulacyjne naszego organizmu, które działały doskonale przez tysiące lat, nie są już skuteczne w wyniku naszego zmienionego stylu życia?

Wprowadzenie

Jak każda z moich książek, i ta odzwierciedla okres mojego osobistego procesu uzdrawiania i rozwoju. Zaczęło się prawie dwadzieścia lat temu, kiedy cierpiałem na ciężką, przewlekłą chorobę, której towarzyszyła rozpacz i nie wiedziałem, jak pomóc własnemu zdrowiu.

Byłam lekarzem weterynarii, uważałam medycynę konwencjonalną za jedyną możliwość wsparcia mojego organizmu i stosowałam się do rad moich lekarzy tak bezwarunkowo, jak chciałam, od właścicieli moich pacjentów w praktyce weterynaryjnej.

Mimo to nie doszedłem do siebie, a wręcz przeciwnie – było jeszcze gorzej. Z dzisiejszego punktu widzenia dziękuję Bogu, ponieważ miałam okazję dowiedzieć się znacznie więcej o ciele i jego reakcjach, ale także o wzajemnym oddziaływaniu ciała, umysłu i duszy.

Po długim okresie bezradności odkryłam narzędzia, dzięki którym mogłam skutecznie sobie pomóc, pozbyłam się najgłębszych lęków i zyskałam zdrową pewność siebie.

Nowe życie

Rozpoczęło się zupełnie nowe życie. Najpierw nauczyłam się zmieniać swoje nastawienie do życia, „pracować” nad sobą, a nie nad innymi i panować nad silnymi emocjami, które do tej pory mną rządziły. Proces ten wymagał kilku lat mojej niepodzielnej uwagi i w tym czasie zniknęły prawie wszystkie moje problemy, nie zajmując się bezpośrednio swoim ciałem.

Ale tak się składa, że ​​gdy człowiek czuje się lepiej, to po pierwsze stawia sobie wysokie wymagania, a po drugie, pojawiają się inne rzeczy, które wcześniej przykrywały jeszcze gorsze. Kolejnym krokiem było dla mnie zaprzyjaźnienie się ze swoim ciałem, które do tej pory zawsze uważałam za przeszkodę.

Nauczyłam się rozumieć jego objawy, lepiej się nim opiekować i wspierać go w dążeniu do celu. Po ciągłym zetknięciu się z tematem przez długi czas detoksykacja, w końcu tego spróbowałem i byłem nie tylko bardzo zafascynowany skutecznością prostych opcji, ale także mogłem pożegnać się z ostatnimi pozostałościami moich objawów.

Ale zanim moje skrzydła zdążyły urosnąć, życie pokazało mi, które obszary wymagają dalszego rozwoju. Ciągle wpadałam w te same pułapki, zachowując się w wielu sytuacjach inaczej, niż chciałam, widząc siebie i nie wiedząc, jak to powstrzymać. Wreszcie opracowałam pragmatyczne programy krok po kroku, którymi mogłam się kierować, każdego dnia konsekwentnie pracując nad sobą – i nagle zadziałało!

Wszystko, czego się nauczyłam, przekazałam swoim klientom, a oni potwierdzili, że to naprawdę działa. I tak wszystko spisałem. Wraz z moimi książkami przyszedł sukces i jednocześnie kolejny proces uczenia się. Nagle poczułam się totalnie przytłoczona, nie radziłam sobie ze wszystkimi obowiązkami, źle spałam w nocy, a rano byłam bardzo zmęczona.

Dlaczego powstała ta książka?

Kiedy zadałem sobie pytanie, w jakim kierunku chcę teraz podążać, szybko zdałem sobie sprawę, że chcę większej wydajności i efektywności oraz że chcę pozostać zrelaksowany nawet przy większym obciążeniu pracą. Tak zrodził się pomysł na tę książkęzwłaszcza, że ​​w czasie moich badań nie byłem usatysfakcjonowany żadną pracą. Śmiertelnie się nudziłem, przeglądając poszczególne składniki odżywcze i ich działanie, a wszystko to przedstawione w formie listy zrozumiałej dla niewielu osób.

Opisy były tak skomplikowane, że musiałem je przeczytać pięć razy, żeby je zrozumieć. Inne książki przekazywały jedynie banalną wiedzę laika. Dało mi to również dodatkową motywację do napisania tej książki. Uważam to za bardzo ważne, ponieważ istnieją ogromne luki w wiedzy na temat znaczącego dostarczania składników odżywczych, które mogą mieć znaczący wpływ na zdrowie człowieka. Uważam, że nie jest dostępna nawet podstawowa wiedza, a potem znowu spotykam ludzi, którzy chcą być poinformowani i starają się żyć zdrowo, ale ponieważ brakuje tej czy innej informacji, popełniają rażące błędy.

Ile składników odżywczych otrzymuje organizm?

Generalnie należy tak powiedzieć nasz organizm otrzymuje znacznie mniej składników odżywczych, niż nam się wydaje. Jako współcześni ludzie świata zachodniego oddaliliśmy się od naszej natury. Mówi się nam, że średnia długość życia wzrasta, ponieważ mamy fantastyczną opiekę medyczną, pierwszorzędny standard higieny i dlatego nie musimy się martwić o zaspokojenie naszych podstawowych potrzeb. Przecież nasza oferta żywnościowa jest bardziej zróżnicowana niż wcześniej.

Niemniej jednak nie mogę sobie wyobrazić, że pokolenie naszych dzieci dożyje wieku naszych dziadków, ponieważ przy bliższym przyjrzeniu się okaże się, że liczba chorób przewlekłych ogromnie wzrasta. W niemal żadnej klasie podstawówki nie znajdziemy pięciorga zupełnie zdrowych dzieci. Zamiast tego nawet najmniejsze cierpią na alergie, nietolerancje pokarmowe, egzemę, astmę, reumatyzm, migreny, zaburzenia nerwowe, takie jak ADHD, depresja lub ataki paniki i wiele innych.

Poznałem już ośmioletnią dziewczynkę, która przeszła udar. Poznałam kilka dziewczyn w tym samym wieku, które regularnie cierpiały na grzybicę pochwy. Jeszcze bardziej dramatyczna jest sytuacja dorosłych, bo ile znasz osób, które ukończyły 30. rok życia i są całkowicie zdrowe? A ile znasz osób, które regularnie cierpią na problemy zdrowotne, a może nawet na potencjalnie śmiertelną chorobę, taką jak rak?

Czy nie powinniśmy założyć, że najbogatsze kraje świata mają zdrową i szczęśliwą populację?

Jednak rzeczywistość jest taka, że ​​dla większości z nas najbardziej podstawowa ze wszystkich potrzeb nie jest zaspokajana, a mianowicie dostarczanie wystarczającej ilości składników odżywczych do wszystkich komórek organizmu. Nie ma go w wystarczającej ilości w tym, co jemy, a to, co zawiera, nie jest dostatecznie wchłaniane lub wykorzystywane ze względu na zatykanie tkanek.

W związku z tym części ciała pozostają niedostatecznie zaopatrzone, deficyt zostaje zgłoszony do mózgu, co stymuluje ponowne przyjmowanie pokarmu, co ponownie nie pokrywa zapotrzebowania na ważne substancje. Jemy więc za dużo, często niewłaściwego rodzaju, i sytuacja się pogarsza, choć przez długi czas stosunkowo niezauważany, ponieważ mechanizmy regulacyjne organizmu są całkiem doskonałe i ewolucyjnie zaprogramowane do organizm dał z siebie wszystko, szczególnie w sytuacjach kryzysowych.

Złoża mineralne, takie jak kości, ulegają opróżnieniu, a jednocześnie w tkankach gromadzi się coraz więcej substancji, do których nie należą. Zatykają ważne kanały transportowe, a dodatkowo utrudniają zarówno zaopatrzenie komórek, jak i usuwanie odpadów metabolicznych. Resztę stanowi dzienna ilość toksyn, na które jesteśmy narażeni.

To, że człowiek nie może być szczęśliwy, jeśli nie czuje się dobrze z ciałem, jest oczywiste i często jest to pierwszą rzeczą, która jest postrzegana. Człowiek czuje się osłabiony i brakuje mu apetytu, często jest zmęczony i ma zły nastrój. Wiele osób pyta mnie o wizytę, ponieważ nie mogą utrzymać swojej wagi. Uważają, że robią coś złego, a nadwaga i ciągłe pragnienie jedzenia są logiczną konsekwencją niedostatecznego zaopatrzenia komórek.

Człowiek i śmieciowe jedzenie

Inny objaw poważnych deficytów często nie jest zauważany przez osoby chore, chyba że zostaną o tym wyraźnie uprzedzone. Tracimy zdolność odczuwania tego, co sprawia, że ​​ciało czuje się dobrze. To nie jest normalne, gdy człowiek ciągle ma ochotę na niezdrowe jedzenie, ani wcale, gdy organizm wręcz paradoksalnie reaguje w taki sposób, że nie toleruje zdrowej żywności, takiej jak owoce i warzywa, co może nawet prowadzić do wzdęć i biegunki, podczas gdy hamburger z frytkami jest dobrze tolerowany.

Dopiero przy długotrwałym ignorowaniu tych objawów pojawiają się u dzieci „prawdziwe” objawy choroby lub poważnych zaburzeń nerwowych, takich jak depresja, ataki paniki, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne czy ADHD/ADD.

Czy to naprawdę nam coś daje?

Jednak w rzeczywistości bardzo łatwo jest odwrócić ten proces. Zacznijmy od detoksykacji z jednej strony i zmiany stylu życia z drugiej. Niestety, większość społeczeństwa musi najpierw ucierpieć, żeby chcieć to zrobić. Na zachętę chcę powiedzieć, że nie jest to tak trudne, jak się wydaje na pierwszy rzut oka!

Wszystko polega na wyrobieniu w sobie nowych nawyków, do których szybko się przyzwyczajamy i nie są już one postrzegane jako wyrzeczenie. Szybko orientuje się, że każdy krok w tym kierunku, każdy krok, który podejmujesz, jest sowicie nagradzany jakością życia, zdrowiem i urodą. Okres przyzwyczajania się będzie łatwiejszy, jeśli wszystko nie zmieni się z dnia na dzień, ale będzie posuwać się do przodu płynnie i powoli. Nowe wyzwania staną przed nami tylko wtedy, gdy dostosujemy się do poprzednich.

Vitaminy

Termin ten obejmuje substancje organiczne, które zawarte są w diecie, ale których nie można przypisać do tłuszczów, węglowodanów czy białek. Z definicji są potrzebne do metabolizmu, więc niewystarczające spożycie może prowadzić do objawów niedoboru, gdyż organizm nie jest w stanie wyprodukować ich w wystarczającej ilości. Rozróżniamy witaminy rozpuszczalne w tłuszczach i rozpuszczalne w wodzie.

Ty Witaminy rozpuszczalne w tłuszczach to A, D, E i K, witaminy z grupy B i witamina C są rozpuszczalne w wodzie. Te pierwsze wymagają jednoczesnej obecności wysokiej jakości tłuszczów i wystarczającej ilości kwasów żółciowych, aby mogły zostać wchłonięte w układzie pokarmowym. Po spożyciu mogą być magazynowane w wątrobie, co zwykle nie działa w przypadku przedstawicieli rozpuszczalnych w wodzie.

Witaminy są zdrowe, wie o tym każde dziecko. Jednak to nie przypadek, że zadomowiło się to głęboko w naszej świadomości.

Witaminy jako model biznesowy

Ta sztuczka zaczęła się na początku lat trzydziestych. Po krachu na giełdzie w 1929 r. gospodarka była w złym stanie, w tym duża szwajcarska firma farmaceutyczna. Co najmniej jedna czwarta siły roboczej musiała zostać zwolniona. Desperacko poszukiwano rozwiązania, które wesprze biznes.

Zaproponował jeden chemik Metoda produkcji sztucznej witaminy C. Początkowo nikt nie był przekonany do jego stosowania, ale potem pojawił się pomysł włączenia lekarzy w sprzedaż. Lekarze, którzy podejrzewają brak tej witaminy w organizmie i przepisują produkt profilaktycznie. W tym celu firma opracowuje test, który rzekomo może wykryć ten niedobór w moczu.

Nowy produkt już wkrótce podbija świat. Niemieccy żołnierze są jednymi z pierwszych, którzy zostali w niego obficie zaopatrzeni. W ten sposób przemysł farmaceutyczny dokonał przełomu. Po raz pierwszy leki otrzymują nie tylko chorzy, ale także zdrowi ludzie. Po raz pierwszy ludziom w wiarygodny sposób powiedziano, że czegoś im brakuje, mimo że w rzeczywistości czują się dobrze.

Ale nie tylko przemysł farmaceutyczny czerpie ogromne korzyści z nowej fali witamin, która w ostatecznym rozrachunku jest po prostu genialnym pomysłem biznesowym. Do żywności zaczyna się dodawać witaminy, a wszystko jest oczywiście podane na opakowaniu – doskonały ruch marketingowy!

Świetne posunięcie marketingowe!

Wyobraź sobie to wszystko kolorowe lemoniady, żółte i pomarańczowe cukierki czy różne płatki śniadaniowe, które ze zdrowymi zbożami mają tyle wspólnego, co koń wyścigowy z hipopotamem. I – tyle szczęścia na raz jest niewyobrażalne – genialne substancje nie tylko są zdrowe, ale także częściowo przedłużają trwałość żywności czy działają jak barwniki.

Nie byłoby nic piękniejszego, niż gdyby przedsiębiorcy i konsumenci mogli w równym stopniu czerpać korzyści z tego samego pomysłu, ale niestety i w tym przypadku jest inaczej. Przydatność sztucznie wytwarzanych witamin nie została jeszcze udowodniona, ale w wielu przypadkach udowodniono szkody, jakie powodują. Na przykład przeprowadzono eksperymenty na osobach cierpiących na szkorbut, czyli chorobę związaną z niedoborem witaminy C, i stwierdzono, że podawanie syntetycznego kwasu askorbinowego – niezależnie od dawki – nie spowodowało żadnej poprawy.

Jednocześnie znaczna ulga nastąpiła wkrótce po spożyciu zaledwie kilku pomarańczy lub papryki. Stwierdzono nawet, że witamina C w naturalnej żywności wydaje się być powiązana z drugą substancją zwaną witaminą C2. C2 najwyraźniej zostało zapomniane, czy kiedykolwiek o nim słyszałeś? Nawet jeśli o tym słyszałeś, nie znajdziesz o nim wzmianki w żadnym preparacie witaminowym. I szczerze mówiąc, gdyby sztuczna witamina C działała, nie byłyby potrzebne żadne pigułki, ponieważ przemysłowo produkowana żywność, jak na przykład popularna kiełbasa, zawiera tak dużo kwasu askorbinowego jako konserwantu, że takie źródło byłoby w zupełności wystarczające. Ale niestety, na to nie wygląda.

Zapotrzebowanie na witaminy jest bardzo zróżnicowane i trudne do uchwycenia

Trudno określić, ile każdego mikroelementu faktycznie potrzebuje dana osoba. Zalecane dzienne dawki są wyliczone w przybliżeniu i moim zdaniem nie są zbyt poważne, ponieważ różnią się indywidualnie w zależności od stanu opieki, stopnia skażenia, ogólnej kondycji fizycznej, warunków życia, płci, wzrostu i masy ciała.

Nic więc dziwnego, że we Francji na przykład w przypadku witaminy C obowiązuje zupełnie inne zalecenie niż w Ameryce. Test, który wykrywa niedobór, nie musi oznaczać, że faktycznie on istnieje. Badanie morfologii krwi bardzo często nie ma żadnego znaczenia, gdyż – podobnie jak w przypadku minerałów – nie dostarcza informacji o stopniu napełnienia poszczególnych zbiorników.

Nawet jeśli występują objawy, nie jest łatwo ustalić, czy istnieje związek z niedoborem, a jeśli tak, to dlaczego, ponieważ witaminy oddziałują na siebie, podobnie jak witaminy i minerały. Wiele powszechnych dolegliwości teoretycznie może wskazywać na konieczność stosowania wielu substancji. Na przykład niedokrwistość może wynikać zarówno z braku żelaza, jak i witaminy B12, a przy objawach choroby, takich jak chroniczne zmęczenie, wahania nastroju lub rozlany ból, prawie niemożliwe jest ustalenie dokładnej przyczyny.

Co zrobić w takim przypadku? Z powodu podejrzeń, żeby wziąć wszystko na raz? Czasem rzeczywiście na tym polega zabieg, po co jeszcze preparaty multiwitaminowe? Nie podzielam jednak tej opinii, gdyż ogólne podejście „lepiej więcej niż za mało” może nie być słuszne. Kto mówi, że to słuszne? Wiadomo, że witaminy rozpuszczalne w tłuszczach mogą powodować zatrucia, ponieważ nie są łatwo wydalane, jeśli jest ich w organizmie zbyt dużo. Ale nawet witaminy rozpuszczalne w wodzie, które organizm może łatwo wyeliminować, nie pozostają nieskuteczne.

Lepiej więcej niż za mało. Czy to prawda?

Witaminy to mocne kwasy i już masz pojęcie, jak mocne kwasy zachowują się w organizmie. Co więcej, niedobór nie zawsze wynika ze zbyt małej podaży. Czasami wchłanianie w przewodzie pokarmowym nie jest możliwe, ponieważ brakuje kwasów żółciowych i enzymów, często transport do miejsca przeznaczenia nie może nastąpić, ponieważ tkanka jest przeciążona lub cząsteczki transportowe nie są dostępne.

Oczywiście zdarza się też tak, że potrzebna komórka nie jest w stanie niczego wchłonąć, bo jest przeciążona toksynami. We wszystkich tych przypadkach zwiększenie dochodów spowodowałoby więcej szkody niż pożytku. Nie należy lekceważyć działania stymulującego także wówczas, gdy organizm otrzymuje witaminy, których nie potrzebuje lub nie może wykorzystać.

Wkrótce po zażyciu osoba zdaje sobie sprawę, że czuje się silniejsza niż kilka minut temu. To kolejny powód, dla którego tego typu preparaty są często połykane. Od razu odczuwa się działanie uspokajające, ale w rzeczywistości jest to to samo, co przy filiżance kawy: pobudzany jest układ odpornościowy, uwalniane są hormony stresu, a organizm zmuszony jest do aktywowania swoich sił z zapasów żelaza i w ten sposób przekraczania granic wydajności.

Detoksykacja

Rozwiązanie, które jest znacznie lepsze niż doping z apteki, zapewne już zgadłeś. Moim pierwszym lekarstwem na wszelkie problemy jest tak naprawdę każdorazowy detoks, co natychmiast zwiększa zdolność wchłaniania wszystkich ważnych substancji, a jednocześnie zmniejsza ich zapotrzebowanie.

Naturalne źródło witamin

Moim zdaniem w przypadku witamin nawet bardziej niż w przypadku minerałów prawdą jest, że są one dla nas przydatne tylko wtedy, gdy pochodzą z naturalnego źródła. Nie powoduje to żadnych skutków ubocznych, przedawkowania, a nawet zatrucia. Nie musimy się w ogóle martwić, ile witamin zawiera owoc czy warzywo, bo jest zupełnie inaczej w zależności od dojrzałości, warunków glebowych, pogody przez cały rok, pory zbiorów i stosowania pestycydów.

Po pewnym okresie przejścia do nowego stylu życia wszystko powróci do stanu naturalnego, jaki ma każda żywa istota (jeśli nie została odstawiona od piersi). Pojawi się możliwość naturalnego odczuwania smaku określonego pokarmu, biorąc pod uwagę aktualne potrzeby organizmu. Które zwierzę dba o tabele i wartości odżywcze? A jakie zwierzę, które potrafi się wyżywić tak, jak chce, cierpi na otyłość i choroby cywilizacyjne?

Ten artykuł jest fragmentem książki Alexandry Stross „Zaopatrzenie w naturalne składniki odżywcze: czego naprawdę potrzebuje organizm”.

Esene Suenee Universe poleca także te książki:

Chodzi o Twoją dietę - Jeana-Claude'a Alixa (po kliknięciu w zdjęcie książki zostaniesz przekierowany do e-sklepu, gdzie możesz przeczytać więcej)

50 najzdrowszych superżywności - Brigitte Hamann (po kliknięciu w zdjęcie książki zostaniesz przekierowany do e-sklepu, gdzie możesz przeczytać więcej)

Podobne artykuły