Południowoamerykańskie artefakty Ojca Crespi

27. 06. 2018
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

 „… Kilku badaczy, zwłaszcza z USA, próbowało zbadać kolekcję Crespiego. Przedstawiciele Amerykańskiego Kościoła Mormonów również okazali mu bezprecedensowe zainteresowanie. Jednak dramatyczna historia kolekcji nie pozwoliła na żadne poważne badania ”.

Carlo Crespi Croci

Carlo Crespi Croci urodził się w 1891 roku we Włoszech w małym miasteczku niedaleko Mediolanu. Pochodził z prostej rodziny, ale Carlo w młodym wieku wybrał ścieżkę księdza, więc pomagał swojemu ojcu w kościele. Już w wieku piętnastu lat został nowicjuszem w jednym z klasztorów Zakonu Salezjańskiego, założonego w 1856 r. Na Uniwersytecie w Padwie otrzymał również wykształcenie pozakościelne - początkowo specjalizował się w antropologii, ale później ukończył także inżynierię i muzykę.

Crespi po raz pierwszy przybył do Ekwadoru w 1923 r., Ale nie jako misjonarz, ale w celu uzyskania różnych dodatkowych informacji na wystawę międzynarodową. W 1931 r. Został mianowany członkiem Misji Salezjańskiej w Makas, małym miasteczku w ekwadorskiej dżungli. Jednak nie przebywał tu długo i dwa lata później przeniósł się do miasta Cuenca, które znajduje się około dwustu trzydziestu kilometrów od stolicy Ekwadoru, Quity. W Cuenca (pierwotnie Guapondelig, za czasów Inków Tumipampa) założył inkaskie centrum kulturalno-religijne Tupak Yupanki, które w latach 70-tych XV wieku. dołączył do Ekwadoru do Imperium Inków.

Działalność Carla Crespi

Tutaj Ojciec Crespi rozpoczął bogatą działalność misyjną. W ciągu dziesięciu lat udało mu się założyć w mieście szkołę rolniczą i instytut, który przygotowywał młodych ludzi do eksploracji wschodnich (amazońskich) obszarów w kraju. Założył także szkołę Cornelio Merchan, która zapewnia edukację dzieciom z lokalnych biednych rodzin, i został jej pierwszym dyrektorem. Oprócz pracy misyjnej poświęcił się muzyce: narodził się tamtejsza orkiestra, która grała głównie utwory samego Crespiego. W 1931 roku nakręcił film dokumentalny o Indianach Chívaro, którzy żyli w górnym biegu Amazonii.

Jednak jego główną zasługą było to swoją działalność poświęcił opiece nad miejscową ludnością, zwłaszcza nauczaniu dzieci z ubogich rodzin. W 1974 roku, kiedy jeszcze żył, jedna z ulic w Cuenca otrzymała swoją nazwę. To właśnie zainteresowania antropologiczne doprowadziły go do tego od samego początku działalności misyjnej zaczął kupować od miejscowych przedmioty, które ludzie znajdowali na polach lub w dżungli. Wielkie ubóstwo tutejszych mieszkańców pozwoliło kilku drobnym kupować antyki o wielkiej wartości. W tym samym czasie Indianie kupili nowoczesne podróbki i przedmioty sztuki chrześcijańskiej, aby przynajmniej wspierać swoich parafian.

Zbiór Ojca Crespi

Konsekwencją było to, że jego Kolekcja wypełniła trzy duże pokoje w Cornelio Marchan School. Ludzie nosili mu wszystko - od ceramiki Inków po kamienne płyty i trony. On sam nigdy nie policzył tych obiektów i nawet ich nie skatalogował. Dlatego problematyczne jest nazywanie ich kolekcją. W rzeczywistości był to zbiór rzeczy, których nikt nie znał. Zasadniczo można go jednak podzielić na trzy części.

1) Pierwsza część jest przedmiotem teraźniejszości - podróbki miejscowych Indian, którzy albo stworzyli imitacje starożytnej sztuki ekwadorskiej, albo te stworzone w duchu tradycji chrześcijańskiej. Możemy również zaliczyć wiele obiektów, które powstały w XVI - XIX wieku.

2) Druga część jest najliczniejsza i są to produkty różnych kultur prekolumbijskich Ekwadoru, które miejscowi znaleźli na swoich polach lub podczas nieautoryzowanych wykopalisk. Tak więc w tej kolekcji wprowadzono ceramikę wszystkich kultur rdzennych Amerykanów w Ekwadorze, z wyjątkiem najwcześniejszej, a była to kultura Valdivia.

3) Jednak trzecia grupa wzbudza największe zainteresowanie, który obejmuje produkty nie mogą odnosić się do żadnej ze znanych kultur Ameryki a są to głównie przedmioty wykonane z miedzi, stopów miedzi, a czasem nawet złota. Większość z tych artefaktów została stworzona przez uderzanie blach. Oni tu byli maski, korony, piersi itp. Najciekawsze były niewątpliwie liczne metalowe tabliczki przedstawiające niektóre historie nápis i inskrypcje. Ojciec Crespi zebrał ich ponad setkę, a niektóre z nich były naprawdę duże - do półtora metra szerokości i jednego metra wysokości. Były też mniejsze deski i metalowe osłony, najwyraźniej używane do ozdabiania wyrobów drewnianych.

Obrazy na tych płytach z pewnością nie miały nic wspólnego z tradycjami kulturowymi starożytnej Ameryki, ale istniał bezpośredni związek z kulturami Starego Świata, a dokładniej z cywilizacjami na wybrzeżu Morza Śródziemnego i na Bliskim Wschodzie.

Bezpośredni związek z kulturami Starego Świata

Został przedstawiony na jednej z płyt (nie krok po kroku) piramida, podobne do płaskowyżu Gizy. Wzdłuż dolnej krawędzi rozciąga się napis nieznanym pismem, aw dolnych rogach dwa słonie. W momencie pojawienia się pierwszych cywilizacji Ameryki słonie już tu nie istniały. Ich wizerunki wcale nie są unikalne w kolekcji Crespiego, a nieznany alfabet można znaleźć w innych przedmiotach.

Podany rodzaj pisma nie jest znany współczesnym naukowcom. Na pierwszy rzut oka ma pewne porozumienie z Mohenjodaro. Na innych płytach jest inny krój, który zdaniem kilku badaczy przypomina albo wczesny pismo libijskie, albo anty-mollowe. Jeden z amerykańskich badaczy ze zbioru Crespi założył, że napisy zostały napisane pismem „neofenickim” lub kreteńskim, ale w keczua. Ale nie wiem, czy ktokolwiek naprawdę próbowałby rozszyfrować te napisy.

Badanie kolekcji Crespi

Kilku badaczy, głównie z USA, próbowało zbadać kolekcję Crespiego. Przedstawiciele Amerykańskiego Kościoła Mormonów również okazali mu bezprecedensowe zainteresowanie. Jednak dramatyczna historia kolekcji nie pozwoliła na żadne poważne badania.

I przedstawiciele oficjalnej nauki? Po prostu go zignorowali, a niektórzy z jego przedstawicieli powiedzieli, że wszystkie te przedmioty były współczesnymi produktami lokalnych chłopów. Jednak było ich wiele (według niektórych zapisanych informacji) artefakty z kolekcji Ojca Crespi po jego śmierci potajemnie eksportowane do Watykanu.

Oczywiste jest, że fakty sprzeczne z oficjalną koncepcją są albo ignorowane, albo ukrywane. Ale ogromna liczba obiektów w tej kolekcji zmusza nas do ponownego rozważenia naszych wyobrażeń o kontaktach Starego i Nowego Świata w głębokiej przeszłości. Wiadomo, że w kolekcji znajdowały się metalowe okładki przedstawiające znane byki skrzydlate z pałacu w Niniwie, ale także skrzydlate gryfy będące wyraźnymi przedstawicielami starożytnej sztuki babilońskiej.

Jedna płyta przedstawia księdza z tiarą, która jest podobna do tiary papieskiej lub korony Dolny Egipt. Duża liczba tabliczek przedstawia wijące się węże, symbole kosmicznych węży, a większość płyt ma dziury w rogach. Widać, że służyły jako płytki do drewnianych lub kamiennych przedmiotów lub ścian.

Kamienne stoły

Oprócz tabliczek wykonanych z miedzi (lub stopów miedzi) w zbiorach można znaleźć stosunkowo dużą liczbę kamiennych tablic z wyrytymi napisami w nieznanych językach. Godne uwagi jest to, że według Crespiego to właśnie tę kategorię przedmiotów znaleźli Indianie w podziemiach dżungli. Crespi twierdził, że starożytny system podziemnych tuneli o łącznej długości ponad dwustu kilometrów rozciągał się od miasta Cuenca.

Pisał też o podobnym systemie w 1972 roku Erich von Däniken w swojej książce The Gold of the Gods. To on zapoznał publiczność z pierwszymi przedstawieniami obiektów z tej kolekcji.

Dzięki podpaleniu pokój był pełen artefaktów

W 1962 roku szkoła Cornelio Merchan została zniszczona przez podpalacza. Większość obiektów została uratowana, ale w ogniu spłonęło całe pomieszczenie, w którym znajdowały się najcenniejsze i najbardziej artystyczne artefakty.

Kościół Marii Auxiliadory został zbudowany na miejscu szkoły, która stoi do dziś. Sam ojciec Crespi zmarł w 1982 roku w wieku 1980 lat. W 433 roku, na krótko przed śmiercią, sprzedał większość swojej kolekcji Museo del Banco Central, za co zapłacił 000 XNUMX dolarów. Pieniądze zostały następnie wykorzystane na budowę nowej szkoły.

Muzeum przystąpiło wówczas do sortowania rzeczy z kolekcji z zamiarem oddzielenia cennych przedmiotów z przeszłości od współczesnych podróbek. W trakcie tego procesu „wiele artefaktów zostało usuniętych”. Oczywiste jest, że muzeum wybrało dla siebie obiekty należące do znanych kultur archeologicznych Ekwadoru.

Według niektórych danych, większość kutych blach metalowych została zwrócona do kościoła Marie Auxiliadora, gdzie nadal mogą się znajdować. Niestety, nie mam żadnych szczegółowych informacji o aktualnym stanie kolekcji Crespi. To jest kwestia przyszłych badań.

Podobne artykuły