Kazachstan: Duch wody jeziora Kok-Kol

19. 06. 2018
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Kazachstan to kęs różnych jezior, a każde z nich jest wyjątkowe, ale jedno - Kok-Kol, która leży w Dolinie Karakistanu, słynie z anomalnych zjawisk, ponieważ w niej żyje duch wody.

Mówi się, że jezioro jest zamieszkałe przez reliktowy potwór bardzo podobny do potwora Lichnova i nieznanej nauki. Miejscowi nazywają to wodnym duchem Ajdachar. Być może jest to powód, dla którego zwierzęta i ludzie giną na jeziorze

Pusta tajemnica jeziora Kol-Kol

Woda w jeziorze Kol-Kol jest niezwykle czysta i niebieskawa. Stąd nazwa Kok-Kol, przetłumaczona z kazachskiego „błękitnego jeziora”.

Osobliwością tego zbiornika wodnego jest to, że nie zasila go żadna rzeka ani strumień. Nawet podczas upalnego lata poziom wody pozostaje stały, ponieważ jest uzupełniany przez podziemne źródła.

Miejscowi są przekonani, że Kok-Kol nie ma dna. Nawiasem mówiąc, hydrolodzy, którzy badali jezioro, tak naprawdę nie znaleźli dna w wielu częściach jeziora, ale odkryli wiele strumieni i kanałów. Na podstawie tych badań doszli również do wniosku, że na dużych głębokościach poniżej Kok-Kol znajdują się podwodne jaskinie. Ufolodzy uważają, że ichtiozaury mogą w nich przetrwać. Możliwe, że jeziora Kok-Kol i Lochness mają ze sobą coś wspólnego, oba powstały w epoce lodowcowej.

Live Lake

Live Lake to inna nazwa, którą Kok-Kol otrzymał dzięki ich możliwości samooczyszczania. Dzieje się tak dzięki temu, że nawet przy bezwietrznej pogodzie na powierzchni pojawiają się zmarszczki, które „zbierają” z jezior rozmaite zanieczyszczenia.

Zaledwie kilka chwil i woda znów jest czysta i spokojna. Miejscowi uważają tę wodę za leczniczą i używają jej bez żadnego leczenia. To w miejscach, w których pojawiają się zmarszczki, woda nasycona jest pożytecznymi minerałami, a miejscowi starają się zbierać wodę na falach, aż rozproszy się w jeziorze.

Dragon Ajdachar (ilustracja)

W nocy z jeziora dobiegają dziwne odgłosy, takie jak warczenie lub jęki, aw jeziorze zdaje się być potężne rozbryzgi wody. wielkie zwierzę krzyczało. Według jednej z legend to stworzenie zostało nazwane Ajdachar i przypomina gigantycznego węża, dłuższego niż metry 15, a według innej legendy - wielbłąda jednogłowego.

W każdym razie, gdy pojawia się Ajdachar, nad jeziorem słychać gwizd i syk, przechodząc w długi ryk. Mówi się, że potwór łapie ptaki i zwierzęta, gdy zbliżają się do zbiornika. Niewielu było w stanie go zobaczyć, ale wielu go słyszało. Ludzie, jeśli nie muszą, starają się unikać jeziora.

Legenda Ajdachara

Kazashi ma legendę o smoku Ajdachar, który karmi się krwią żywych stworzeń. Kiedyś rządził światem, a jego kochanką był komar. Na komendę Ajdachara komar przejechał wszystkie możliwe krańce ziemi i spróbował różnych rodzajów krwi, aby mógł powiedzieć Ajdacharowi, która krew jest najsmaczniejsza.

I tak pewnego dnia komar wrócił z kolejnej wyprawy i spotkał jaskółkę. Najwyraźniej komar polubił ptaka i podzielił się z nim wynikami swoich działań: najsłodsza krew jest ludzka. Jaskółka od dawna próbowała przekonać komara, aby nie mówił o tym Ajdacharowi, ale wierny obiekt nie chciał się wycofać.

Wtedy jaskółka przeleciała tuż za komarem, a kiedy zaczął raportować swojemu panu, podleciała do niego błyskawicznie i ostrym dziobaniem wyskubała mu język. Ajdachar wpadł w złość i rzucił się na jaskółkę, która w międzyczasie wystarczyła, by zrobić unik. Smokowi udało się chwycić zębami koniec ogona i wyciągnąć kilka piór. Przeliczył się, upadł na ziemię i uwolnił swoją duszę. Od tego czasu jaskółka ma rozwidlony ogon.

Zostawiamy legendę, aby stała się legendą, ale krążą plotki, że Ajdachar nadal mieszka w Kok-Kola i dba o to, aby woda w jeziorze była czysta i świeża.

Istnieje równie ciekawa legenda o pochodzeniu samego jeziora. Mówi, że kiedyś Czyngis-chan po przegranej bitwie wzniósł się ze swoją armią do nieba. Jednak jeden z jego wojowników rozgniewał czymś chana i rzucił w niego włócznią. Żołnierz zrobił unik, a włócznia, która go minęła, uderzyła w ziemię z pełną siłą. W tym miejscu ziemia pękła, a szczelina wypełniła się wodą. I tak powstało Jezioro Kok-Kol.

Świadkowie nad jeziorem Kol-Kol

Czy to wina Ajdachara, czy nie, ludzie i zwierzęta i tak gubią się w jeziorze. Mówi się, że kiedyś miejscowa bača wypasała stado owiec w pobliżu jeziora i zobaczyła dwóch młodych mężczyzn, którzy zdecydowali się wykąpać i zanurkować w wodzie. Niemal natychmiast usłyszał ich głośne krzyki, ale zanim przestraszony pasterz zdążył pobiec do jeziora, nikogo tam nie było, tylko woda zawirowała gwałtownie.

Kazachski tubylec, pojmany przez tajemnicze wydarzenia wokół jeziora, A. Pecersky, pojechał z synem do Kok-Koło i obserwował, jak ptaki wodne polują na jedzenie.

ŚwiadkowieNagle ptaki wrzasnęły gwałtownie i zaczęły krążyć nad pewnym miejscem na jeziorze. Poziom wody był cichy i spokojny. Pechersky był zaniepokojony zachowaniem ptaków. W mniej niż pięć minut woda zmarszczyła się i pojawiła się zygzakowata linia, jakby pod powierzchnią poruszało się ogromne ciało węża. Naukowiec powiedział wtedy, że czuł, że stworzenie ma nie mniej niż 15 metrów długości. Ogromne stworzenie zmarszczyło się, tylko jego głowa i ogon pozostały w tej samej pozycji.

Należy zauważyć, że Pechersky był sceptyczny co do historii Aydachara, ale kiedy zobaczył go na własne oczy, natychmiast przypomniał sobie historię śmierci młodych mężczyzn i natychmiast rzucił się do ucieczki. Wbiegł na wzgórze i zaczął obserwować.

Fale węża zaczęły być bardziej wytłaczane, a małe fale wywołane przez wiatr rozbijały się o niego. Z zapartym tchem naukowiec spodziewał się, że stworzenie w każdej chwili się pojawi. Ale jego oczekiwania nie zostały spełnione. Stworzenie z jeziora zaczęło nurkować i po minucie jezioro stało się spokojne, czyste i znów czyste.

A szafka otwiera się

Wokół tajemnic pojawiło się trochę więcej światła Jezioro Kok-Kol incydent, który uderzył w ekspedycję z Irkucka w latach 70. Ze względu na to, że ich zadaniem było zbadanie dna zbiornika, w grupie byli również doświadczeni nurkowie - przy okazji, oni też nie odkryli dna. Gdy zanurzyli się w jeziorze, wydarzyło się niezwykłe wydarzenie: w wodzie powstał wir, który pochłonął jednego z nurków na oczach jego oszołomionych kolegów. Wszystko poszło tak szybko, że nikt nie mógł mu pomóc. I nawet nie znaleźli jego ciała.

Ze względu na nieprzewidywalność Kok-Koło i możliwość zagrażania ludzkiemu życiu postanowiono zatrzymać zarówno poszukiwania, jak i rozpoznanie. Nagle pojawiła się niespodziewana wiadomość, że zaginął nurek. Znaleziono go w dolinie rzeki Vitim. Mężczyzna został uratowany przez skafander kosmiczny. Jezioro wciągnęło go w głębiny, rozciągnęło przez jeden ze swoich strumieni, a następnie wypluwało na brzeg Vitim strumieniem wody. Wynika z tego, że jezioro jest przejezdne i połączone z tą rzeką podziemnym kanałem.

Kolejna wyprawa, która odbyła się w 1976 roku, wysunęła nowe hipotezy na podstawie jego badań. Udało im się ustalić, że jezioro powstało podczas epoki lodowcowej i znajduje się w leju, w którym występują osady morenowe. W osadach tych często tworzą się kanały. Możliwe, że coś takiego wydarzyło się podczas formowania Kok-Kola. Na dnie utworzono wówczas kanały prawdopodobnie typu syfonowego. Odkrywcom udało się znaleźć jeden z tych kanałów.

Według naukowców woda jest zasysana do tych kanałów. Jeśli tej wody nie ma dużo, to na jeziorze pojawiają się mniejsze wiry i zmarszczki, które mogą przywoływać obraz dużego węża. Jeśli jest dużo wody, a powietrze dostaje się do wody, jezioro zaczyna wydawać dźwięki.

W takich sytuacjach ludzie i zwierzęta znikają w wirach. A te wiry niosą następnie wodę z głębin, która jest nasycona minerałami, gazami i solami. Prawdopodobnie tak działa lecznicze działanie wody z jeziora, jeśli jest suche lato, to na brzegu jeziora widać solne osady.

Wydaje się, że wszystkie wyjaśnienia są jasne i logiczne, ale pozostają na poziomie założeń i hipotez. Nikt nigdy nie widział dna Kok-Kola i nie był w jej tajemniczych podwodnych jaskiniach. I zawsze próbuje się znaleźć prawdziwe wytłumaczenie anomalnych zjawisk.

Podobne artykuły