Koniec pierwszego na świecie pływającego hotelu (floatel)

19. 10. 2020
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Co tak naprawdę kryje się na naszej Ziemi - a raczej na wodzie - za słowem „floatel”? Jest to od dawna określenie na zakwaterowanie na morzu, z którego korzystają np. Pracownicy platform wiertniczych. Gigantyczne statki wycieczkowe są często określane jako pływające hotele z odrobiną luksusu. Oferują nam one szeroki wachlarz przyjemności, od funkcjonalnych po bajkowe.

Jednak los najczęściej oglądanego pływającego hotelu na świecie w latach 80. bardziej przypominał historię z filmu katastroficznego. Ośrodek Four Seasons Barrier Reef Resort był pierwotnie pomyślany jako luksusowe miejsce na relaks w krystalicznie błękitnych wodach australijskiego Queensland.

Hotel (pływak) Four Seasons Barrier Reef Resort

Doug Tarca pomyślał, że dobrze byłoby związać ze sobą kilka łodzi i stworzyć wspaniałe miejsce na nocleg i wypoczynek bogatych gości. Jednak jego myśli zmieniły nieco kierunek, gdy zauważył platformy wiertnicze przy szybach naftowych. Dlaczego nie przekształcić tej podstawowej koncepcji w luksusowy hotel, pomyślał doświadczony podwodny wilk? Oczywiście konieczne byłyby poważne dostosowania, ale ziarno do stworzenia nowego biznesu zostało już zasiane.

Serwer abc.net.au pisze, że ośrodek Four Seasons Barrier Reef Resort „obiecał raj na morzu; Był to pływający, siedmiopiętrowy mega budynek z prawie 200 pokojami, klubami nocnymi, barami, restauracjami, lądowiskiem dla helikopterów, kortem tenisowym i podwodnym obserwatorium na 1988 miejsc ”. .

Pomysł był jeden - ale praktyka? Coś zupełnie innego!

Logistyczna strona całego projektu była dość skomplikowana. Budowa floatela miała miejsce w Singapurze. Po ukończeniu, produkt końcowy i jego „system kotwiczny przypominający platformę wiertniczą” o wartości około 13 milionów dolarów musiały zostać wysłane do miejsca docelowego odległego o 3 mil.

To była rafa John Brewer Reef, 40 mil od brzegów Townsville. Miejsce o oszałamiającym pięknie naturalnym - które należało dokładnie przygotować przed postawieniem floatela Four Seasons. Mówi się, że usunięcie korala, aby umożliwić przejście pływającego hotelu, zakłóciło lokalny ekosystem i rozgniewało świadomą ekologicznie społeczność. Floatel stworzył mocno negatywną reklamę przed przybyciem.

Muzeum Morskie w Townsville

Cyklon

W ten sposób wizja Tarca stała się rzeczywistością. Niestety raczej wskoczył w burzliwy strumień problemów w postaci tropikalnego cyklonu! Zanim pierwsi goście mogli wejść do recepcji, nadejście ekstremalnych warunków pogodowych na nowiutkim Babilonie na morzu wywołało niezły impuls. Nawet jeśli goście chcieli przyjechać, było to niemożliwe - cyklon wysłał łódź transportową w głębiny, a hotelowe obserwatorium nagle znalazło się na dnie oceanu.

Zdjęcie udostępnione przez Townsville Maritime Museum

Ale pomijając dramat, ten pomysł prawdopodobnie od początku miał kilka pęknięć. Robert De Jong, główny kustosz w Maritime Museum w Townsville, przedstawił w zarysie kwestie Business Insider Australia, które powiedział: „Jeśli jesteś amerykańską parą w średnim wieku i nie nurkujesz ani nie nurkujesz, widzisz Pacyfik [ocean] Znowu Pacyfik. Prawdopodobnie jest to dla ciebie trochę monotonne ”. Zakwestionował również wysokie koszty utrzymania, które mogły wkrótce spowodować, że niektóre konta bankowe wyschły.

Ostatni gwóźdź do trumny miał miejsce, gdy ktoś odkrył pod hotelem tysiące niewybuchów z drugiej wojny światowej. Niewątpliwie wymeldowanie tego dnia było trochę szybsze niż zwykle. Paradise in the Pacific okazał się niestabilny i przetrwał mniej niż rok, dopóki jego drużyna nie rzuciła ręcznikiem na ring.

Po tym odcinku hotel przeniósł się na około dziesięć lat do Ho Chi Minh City w Wietnamie. Nazwany Saigon Floating Hotel, słynął z nocnego życia. W 1997 roku napotkał jednak inne problemy finansowe. Miejsce, w którym podróżował dalej, ujawnia inną historię jego historii.

Haegumganga

Wschodnie wybrzeże Korei Północnej i niegościnne środowisko Diamentowej Góry Kumgang stały się domem pływaka od późnych lat 90. Budowa miała spełniać marzenia turystów, a pomysł ten w nieoczekiwany sposób kontynuował.

Gospodarstwa rafowe

Pod nową nazwą Haegumgang, hotel miał służyć jako miejsce spotkań rodzin i osób rozdzielonych wojną koreańską. Ta ostatnia reinkarnacja hotelu, unosząca się blisko granicy strefy zdemilitaryzowanej, była symbolem pokoju między Koreą Północną i Południową. Chwiejny pokój został tragicznie zakończony po tym, jak północnokoreański strażnik zastrzelił tu cywila.

Hotel na pewno zadzwonił za panowania Kim Dzong-un. Odwiedził go w 2019 roku, przez 30 lat od pierwszego otwarcia. „Z architektonicznego punktu widzenia budynek jest przestarzały. Jest w strasznym stanie. Ten hotel reprezentuje niezrozumiały chaos, w którym nie ma nawet śladu naszego narodowego charakteru ”- - rozdział KRLD Kim Jong-un. Najwyższy przywódca najwyraźniej nie był zaskoczony konstrukcją. Według Maila „obiecał zniszczyć wszelkie ślady rozwoju Południa, a Północ zacznie się od nowa z jego własnymi budynkami”.

Doug Tarca nie mógł przewidzieć losów swojego pływającego hotelu. Zamiast wybrać się na wycieczkę nad piękną lagunę, projekt zakończył się na ciemniejszych wodach wymierzonych w broń światowych potęg. Z jednej strony projekt się nie powiódł. Z drugiej strony stworzył wciągającą historię…

Podobne artykuły