Laboratorium Königsberg-13: miejsce pełne tajemnic i tajemnic

13. 01. 2018
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Na terenie dzisiejszego Kaliningradu, który wcześniej należał do Prus Wschodnich, istniał tajny obiekt militarny pod nazwą Königsberg-13.

Warto zauważyć, że poniżej Kaliningradu (dawniej Królewca) znajduje się jeden z najbardziej rozgałęzionych systemów korytarzy i budynków w Europie. Pierwsze tunele zaczęto budować w XIII wieku iz czasem rozbudowywano - powstawały nowe hale, korytarze i kryjówki. To całe podziemie zbiegało się w jeden punkt, piwnicę znajdującą się w głębokim pochyłym szybie poniżej Zamku Królewskiego, który stał na skale. Stąd można było przejść pod ziemią nie tylko do każdej części miasta, ale także poza jego granice. Zamek znajdował się na wyspie Kneiphof i składał się z czterech średniowiecznych budynków, które znajdowały się prawie sto lat temu. tajne laboratorium. Na cześć adresu został nazwany Königsberg-13. Zanim jednak przejdziemy do samego laboratorium i przeprowadzonych tam eksperymentów, warto wspomnieć o historii miasta io tym, przez co przeszły wszystkie fundamenty tego budynku.

Konigsberg

Od momentu powstania jest miastem Królewiec (Kaliningrad, Czech Královec) uznane jako centrum mistycyzmu. Nadal w 14. wieku, tu byli magowie i łowcy czarownic, którzy czuli się tu całkowicie bezpiecznie i znani byli daleko poza granicami ówczesnych Prus. Na wyspie, na której leżało miasto, powstały szkoły okultystyczne. Zajmowałeś się badaniem dziwnych i niewytłumaczalnych zjawisk i sekretnej wiedzy.

Najpierw Krzyżacy, którzy podbili pierwotnych Prusów, na swoją siedzibę wybrali miasto położone około 200 kilometrów na wschód, ale kiedy rycerze stanęli na Królewskiej Górze w miejscu słowiańskiego sanktuarium, nastąpiło zaćmienie słońca. A mistrzowie zakonu potraktowali to zjawisko jako znak - więc Królewca stał się siedzibą ich arcymistrza.

Szkoły zajmujące się wiedzą mistyczną przez długi czas znajdowały się poza obszarem zainteresowań państwa. Sytuacja zmieniła się dopiero po dojściu do władzy Adolfa Hitlera, który miał bardzo silny związek z okultyzmem. Wraz z nadejściem III Rzeszy uruchomiono również pracę laboratorium Königsberg-13.

Nazwa nie została wybrana przypadkowo, a sama liczba 13 była charakterystyczna dla Królewca. Wszystkie najważniejsze wydarzenia, które miały miejsce w życiu miasta, są w jakiś sposób związane z nim i jego wielokrotnościami. Nawet pomimo dobrze znanych wysiłków Niemców, aby osiągnąć symetrię, grób jednego z najsłynniejszych tubylców miasta, Immanuela Kanta, ma 13 kolumn. Generał piechoty Otto Lasch podpisał kapitulację Królewca w swoim gabinecie jako dokument numer 13. A jeśli dodamy cyfry roku założenia miasta - 1255, otrzymamy również numer 13. Co ciekawe, taką samą ostateczną liczbę otrzymujemy w datach założenia dwóch innych miast, Berlina i Moskwa. Z numerologicznego punktu widzenia zdecydowanie warto pomyśleć o tym, jak wyglądała ich rywalizacja o dominację nad Królewcem…

Laboratorium poświęciło się kilku dziedzinom badań badania magii, astrologii, starożytnej wiedzy i hipnozy. Dopełnieniem tego wszystkiego miało być stworzenie cudownej i mistycznej broni, która miała doprowadzić do wyginięcia wrogów III Rzeszy. Jednak rzekomo w Związku Radzieckim nie zachowały się żadne dokumenty, które mogłyby świadczyć o działalności laboratorium. Istnieje kilka wersji tego, dlaczego tak się stało.

Według pierwszego z nich po zakończeniu II wojny światowej rząd radziecki przekazał je Amerykanom w zamian za niemiecką technologię i maszyny, Amerykanie wykorzystali wyniki badań i nakręcili niezliczone filmy na te tematy. Według innej wersji dokumenty w archiwach KGB zniknęły, a trzecia twierdzi, że dokumenty w rzeczywistości nie istniały, ponieważ zostały zniszczone przez pracowników laboratorium przez zalanie piwnic przed wycofaniem się.

Konigsberg

Tak czy inaczej, informacje o laboratorium są bardzo pobieżne. Wiadomo tylko na pewno, że laboratorium rozpoczęło swoją pracę na długo przed wybuchem wojny, a jego działalność była na tyle tajna, że ​​prawie nikt w mieście nie wiedział o jego istnieniu. I dopiero w czasie wojny miejscowi zaczęli myśleć o czymś podobnym. Jeden z mieszczan zapisał w swoim dzienniku incydent, który miał miejsce w 1943 roku, w którym opisuje, jak podczas spaceru po wyspie Knaiphof spotkał kilku mnichów buddyjskich w fioletowo-białych ubraniach.

Aby udowodnić, że laboratorium zaczęło działać przed 1939 rokiem, badacze przytaczają kilka przykładów, z których jeden dotyczy roku 1929. W tym czasie Hitler dopiero dochodził do władzy, a wielu niemieckich dziennikarzy wciąż mogło sobie pozwolić, aby nie traktować poważnie przyszłego Fȕhrera III Rzeszy. Podczas swojej drugiej wizyty w Prusach Wschodnich Hitler przeziębił się, ochryple i stracił głos. Jego przemowa z największą salą Królewca, Stadthalle, nie była najbardziej udana. Przywódca zakończył swoje przemówienie nieco żałosnym zdaniem: „Przybyłem, aby podbić Królewiec!”.

W odpowiedzi na jego przemówienie jedna z lokalnych popularnych dziennikarzy napisała artykuł oceniający możliwości fizyczne i inteligencję oraz, z jej punktu widzenia, bezpodstawne wizje prelegenta. Kilka dni po opublikowaniu artykułu redakcję odwiedził przystojny młody mężczyzna, który na znak szacunku i przywiązania wręczył dziennikarzowi bukiet i dużą tabliczkę czekolady.

W przerwie obiadowej cały zespół redakcyjny, w tym nasz dziennikarz, udał się do restauracji, gdzie przez nieuwagę byli świadkami nierealnego wydarzenia. Kobieta rozpakowała czekoladę i ugryzła w stół. Wszyscy usłyszeli dźwięk, który nie miał nic wspólnego z czekoladą i przypominał raczej tłuczenie szkła. Z ust dziennikarza trysnął strumień krwi, ale kobieta nadal żuła stół. Kiedy jej koledzy wyzdrowieli, zajęło im dużo pracy, aby uniemożliwić jej kontynuację. Dziennikarz trafił do szpitala z bezprecedensowym urazem warg. Nie tylko nie mogła długo mówić, ale nie mogła też zrozumieć, co się z nią dzieje i gdzie jest. Następnego dnia po incydencie w redakcji odkryto wiadomość zawierającą jedno zdanie: „Zostaw mu miasto!”.

Więc co właściwie działo się w murach Królewca-13? Do tego należy dodać, że Hitler zakazał wszelkiej niezależnej działalności organizacji okultystycznych, chciał mieć nad nimi osobistą kontrolę. Zajęcia kierował Erich Koch. Laboratorium leżało w czterech starożytnych dwupiętrowych budynkach. Na parterach umieszczono wiele przedmiotów magicznych, pochodzących z różnych okresów i należących do różnych narodów. Były maski tybetańskie, symbole chrześcijańskie i broń wikingów. W piwnicy znajdowała się ogromna chłodnia z dużymi pojemnikami wypełnionymi lodem, w których znajdowały się gałki oczne zwierząt domowych z miejscowej rzeźni.

W laboratorium znajdował się dział zajmujący się nauką i badaniami w szkole królewskiej "Lalki starej Magdy„Od XV wieku. Powstały tu marionetki, które były bardzo podobne do polityków wrogo nastawionych do ówczesnych Niemiec. Te lalki dostały zwierzęce oczy z piwnicy. Po ich ukończeniu zaczęły z nimi pracować osoby posiadające pewną wiedzę i zdolności paranormalne. Po chwili zaczęto w nie wbijać grube srebrne igły zakończone bursztynowymi kulkami. Potwierdzenie efektu lub jego zaprzeczenie nie jest dostępne do dziś, jednak kiedy Winston Churchill dowiedział się, że pracowali z jego marionetką w laboratorium Königsberg-13, był bardzo zaniepokojony.

Może to być przyczyną niechęci Brytyjczyków do tego miasta, które w 1944 r. Zasypały je bombami i praktycznie zrównały z ziemią. Jednak wszystkie cztery budynki laboratoryjne przetrwały nalot, chociaż sąsiednia świątynia została zniszczona. Laboratorium zmieniło się w ruiny dopiero podczas ataku Armii Czerwonej.

Wiadomo, że jeden ze współpracowników laboratorium, jasnowidz i astrolog - Hans Schurra, opublikował swoją przepowiednię upadku III Rzeszy na początku lat czterdziestych XX wieku. Dokładnie przewidział też, że Königsberg upadnie za trzy dni w kwietniu 40 roku. Nikt mu wtedy nie wierzył i nie zwracał uwagi na jego przepowiednie. W marcu 1945 r. Wojska radzieckie zbliżyły się do Królewca.

Oprócz badania różnych kierunków okultystycznych, laboratorium badało również zjawiska takie jak przepływ powietrza - absolutnie nieszkodliwe na pierwszy rzut oka. Na wąskich i krętych średniowiecznych uliczkach ruch powietrza ma bardzo ciekawy przebieg. W tym czasie wiatrowskaz był powszechnie umieszczany na domach. Jeden na dachu, który wskazywał kierunek wiatru, a drugi, zamontowany poniżej, wskazywał na przepływ powietrza w alejkach. Czasami siła wiatru była tak wielka, że ​​ludzie byli dosłownie pchani na ściany i trzeba było poczynić znaczne wysiłki, aby móc poruszać się w wymaganym kierunku.

Badanie prądów powietrza przyniosło wiele korzyści, a ich wyniki wykorzystano do różnych celów, np. Zastraszania ludności. Wystarczyło tylko zainstalować w określonym miejscu mały metalowy wiatraczek o specjalnej konstrukcji, a po całym domu zaczęły rozbrzmiewać dziwne dźwięki i głosy. Wiatr też mógł zabić. Laboratorium wyprodukowało cienkie i ostre metalowe długopisy, które mogły zabić człowieka na duże odległości.

Ponadto opracowano przemyślane sposoby zabijania. Aby to zilustrować, ci, których naziści uważali za wrogów, zostali zaproszeni do odwiedzenia i usiedli na specjalnym krześle z wieloma małymi otworami. Został zbudowany w przeciągu, a osoba była narażona na jego pracę przez całą wizytę. Po kilku takich wizytach zmarł na zapalenie płuc.

Niestety niewiele wiemy o laboratorium Königsberg-13. Minęło wiele dziesięcioleci, odkąd przestał istnieć. I mogłoby się wydawać, że historia laboratorium mogłaby pozostać tylko legendą, gdyby do dziś w Kaliningradzie nie działy się dziwne rzeczy. Jeden przykład dla wszystkich. Kilka lat temu grupa uczniów postanowiła zrobić kilka zdjęć przy grobie Immanuela Kanta. Kiedy spojrzeli na zdjęcia, w ich pobliżu była nieznana osoba. Miał na sobie mundur SS i przebity hełm na głowie. Był na pierwszym planie na zdjęciach, z pistoletem maszynowym StG44 w lewej ręce i prawą ręką uniesioną do nazistowskiego salutu. Żaden z uczniów nie wątpił, że to duch z poprzednich czasów. Później uczniowie zobaczyli kolejnego ducha w pobliżu Zamku Królewskiego. Tym razem to nazistowski historyk sztuki Alfred Rohde opiekował się Bursztynową Komnatą, eksportowaną przez faszystów z Carskiej Seli.

Do dziś nie wiemy, czy laboratorium wypracowało psychotropową broń masowego rażenia. Jest prawdopodobne, że cząstkowe wyniki pracy i wiedzy Königsberg-13 zostały wykorzystane w niektórych lokalnych operacjach, ale nie możemy tego udowodnić….

Fragment rozmowy z lokalnym badaczem Siergiejem Trifonowem

W Kaliningradzie prawie wszyscy znają historyka Siergieja Trifonowa. Powodem jest prawdopodobnie jego niezwykły kierunek badań. Całe swoje życie poświęcił badaniu dziwnych zjawisk i wydarzeń w Królewcu-Kaliningradzie, które wykraczają poza to, co ogólnie akceptowane i zrozumiałe.

Czy laboratorium kierowane przez Erica Kocha było świadome tylko wąskiego kręgu inicjowanych?

„Tak, chodziło o to, że Hitler i jego doradcy byli do pewnego stopnia zdezorientowani” - mówi Siergiej Trifonow. „Wierzyli w demonologię i pogańskie rytuały. Przykładami są nazwy jednostek wojskowych, takich jak Martwa Woda czy Wilkołak. Naziści podchodzili do wszystkiego, co dotyczyło okultyzmu, z wielką powagą i troską. Używali starożytnych znaków i symboli. Mój zbiór fotografii obejmuje ponad 80 000 postaci i run, odcisków wilczych łap i dziecięcych dłoni na cegłach. Dobrze znany symbol SS przedstawia dwie błyskawice - znak runiczny, który reprezentuje podwójną energię. Istnieje wiele dokumentów potwierdzających, że wojownicy runiczni, lub jak ich nazwał Koch, mroczni wtajemniczeni, wykonywali przed bitwą starożytne germańskie obrzędy. Całe kompanie nacinały ręce odłamkami czerwonych dachówek, co miało symbolizować ich nieustępliwość i nieustępliwość w walce z wrogiem i ciągłą kontynuację rodziny. "

Czym było tajne laboratorium?

Ta instytucja miała dwa główne zadania. Studiowanie starożytnych dyscyplin metafizycznych - astrologii, magii, hipnozy i różnych kultów. Drugi był przez Wiedzę Wschodnią, aby stworzyć psychotropową broń masowego rażenia.

Czy dokładnie wiadomo, kiedy to laboratorium zostało założone?

Nie mamy zachowanych dokumentów. Wymieniliśmy archiwum z Amerykanami na zdobyte przez nich maszyny. Dlatego niestety nie mogę powiedzieć, kiedy powstało laboratorium.

Kto, oprócz Niemców, przeprowadził podobne badania?

Praktycznie każdy. Udokumentowano, że Winston Churchill omawiał możliwość użycia magii w kręgach wojskowych jesienią 1940 roku.

Czy miejsce laboratorium było przypadkowe?

Jestem absolutnie przekonany, że miejsce to zostało wybrane całkowicie świadomie i na podstawie swojej historii, związanej z magami i czarodziejami, którzy również mieli dobry powód, żeby tu się osiedlić.

Czy udało im się zastosować w praktyce cokolwiek z badań laboratoryjnych?

Nie mogę z całą pewnością powiedzieć, że nazistom udało się skonstruować psychotropową broń masowego rażenia, ale potencjał intelektualny tego urządzenia był na bardzo wysokim poziomie. Nie wątpię, że wiedza i talent poszczególnych naukowców zostały wykorzystane w niektórych lokalnych działaniach. Nie mogę jednak udowodnić, że w niektórych przypadkach był zaangażowany personel laboratorium, aw innych był to czysty przypadek. Jestem tylko badaczem, a nie rozsądną osobą.

Podobne artykuły