Tajemnicza historia Wolfa Messinga

1 06. 05. 2017
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Nie wiadomo, gdzie potoczyłyby się losy znakomitego parapsychologa, mediów i hiponotyzatora Wolfa Grigoriewicza Messinga (1899 - 1974), gdyby w dzieciństwie nie doszło do „mistycznego” wydarzenia.

Wilk urodził się w niewielkiej miejscowości Góra Kalwaria pod Warszawą.

Wiedział z opowieści rodziców (wszyscy jego krewni i bliscy zmarli później na Majdanku), że jako dziecko cierpiał na senność, ale ojciec bardzo szybko „wyleczył” go z nocnych wędrówek. Kiedy był księżyc w pełni, położył na łóżku szyję z zimnej wody. Czy ci się to podoba, czy nie, to cię obudzi. Ponadto posiadał fenomenalną pamięć, co czyniło go wzorowym uczniem szkoły rabinicznej.

Podstawowym tematem był Talmud, który znał na pamięć od początku do końca, a jego ojciec chciał, żeby został rabinem. Chłopcy zostali nawet przedstawieni ważnemu pisarzowi Šolo Alejchemowi, ale spotkanie nie zrobiło na chłopcu wrażenia. Ale występ wędrownego cyrku zaskoczył go i na długo utkwił w jego pamięci. Wbrew woli ojca Wolf zdecydował się zostać magiem i nie kontynuować nauki w jesziwie (dosl. siedzenia; jest to wyższa szkoła wyższa, zaprojektowana głównie do studiowania Talmudu, tłumaczyć.), gdzie przygotowywał się do ścieżki duchowej.

Bicie nic nie dało, więc głowa rodziny zdecydowała się na sztuczki. Zatrudnił człowieka, aby zamaskować „służbę Bogu” Wolfa jako „niebiańskiego posłańca”. Pewnego wieczoru pewien chłopiec zobaczył gigantyczną brodatą postać w białej szacie na progu ich domu. „Mój synu”, powiedział nieznajomy, „idź do jesziwy i służ Bogu!” Roztrzęsione dziecko straciło przytomność. Dzięki doświadczeniu „niebiańskiego objawienia” i wbrew własnym życzeniom Wilk wstąpił do jesziwy.

Może świat kiedykolwiek dostanie niezwykłego rabina Messinga, ale po dwóch latach zgrabny brodaty mężczyzna przyszedł do ich domu w interesach. Wilk natychmiast rozpoznał w nim strasznego nieznajomego. To wydarzenie pozwoliło mu odkryć złudzenie „niebiańskiego posłańca”. W tym momencie stracił wiarę w Boga, ukradł „osiemnaście groszy, czyli dziewięć kopiejek” i „wyruszył na spotkanie niepewności”!

Od tego momentu wszystko w jego życiu wywróciło się do góry nogami. Pociąg zabrał czarnego pasażera do Berlina, gdzie po raz pierwszy pojawił się talent telepatyczny. Wilk tak bardzo bał się przewodnika, że ​​ze strachu wczołgał się pod ławkę, a gdy podał mu drżącą ręką podczas inspekcji kawałek starej gazety, był w stanie mu zasugerować, że to naprawdę bilet! Po kilku niezręcznych chwilach rysy twarzy przewodnika złagodniały, a on zapytał go: „Dlaczego siedzisz pod ławką, skoro masz ważny bilet? Wyjść! "

Życie w Berlinie okazało się bardzo trudne. Wilk nawet nie pomyślał o wykorzystaniu swoich niezwykłych zdolności. Pracował do wyczerpania, ale nadal był głodny. Po pięciu miesiącach ciężkiej pracy i ciągłego głodu stracił przytomność na środku chodnika. Nie miał pulsu i nie oddychał. Jego stygnące ciało zostało zabrane do kostnicy. Niewiele brakowało i został pochowany żywcem we wspólnym grobie. Na szczęście uratował go gorliwy student, który zauważył, że bije mu serce.

Wilk uregulował to dopiero trzy dni później, dzięki profesorowi Ablowi, który był wówczas znanym neuropatologiem. Wilk poprosił go słabym głosem, aby nie dzwonił na policję ani nie wysyłał go do schroniska. Profesor zapytał go ze zdumieniem, czy powiedział coś takiego. Wilk powiedział mu, że nie, ale pomyślał o tym. Utalentowany psychiatra zrozumiał, że chłopiec jest „niezwykłym medium”. Obserwował go więc przez chwilę, ale niestety spłonęły jego raporty z eksperymentów w czasie wojny. Później coś takiego powtarzało się nie raz, dosłownie, jakby jakaś siła przetrwała i z determinacją ukryła wszystko, co związane z Messingiem.

Profesor Abel wskazał Wolfowi kierunek, w którym ma rozwijać swoje umiejętności, i znalazł pracę w berlińskim Panopticonie. W tym czasie wystawiali tam żyjących ludzi jako eksponaty. Były tam bliźnięta syjamskie, kobieta z długą brodą, mężczyzna bez rąk, który zręcznie potasował talię kart i cudowny chłopiec, który musiał leżeć w stanie kataleptycznym w kryształowej trumnie przez trzy dni w tygodniu. Messing był cudownym dzieckiem. A potem, ku zdumieniu zwiedzających, ożył berliński panoptykon.

W wolnym czasie Wolf nauczył się „słuchać” myśli innych ludzi i używać siły woli, aby uśmierzyć ból. Już od dwóch lat występował na pokazach odmianowych jako fakir, którego klatkę piersiową i szyję przekłuwano igłami (krew nie wypływała z ran), a jako „detektyw” z łatwością wyszukiwał różne przedmioty ukrywane przez widzów.

Występ cudownego chłopca był bardzo popularny. Zyskał na tym impresario, odsprzedali go, ale w wieku piętnastu lat zrozumiał, że trzeba nie tylko zarabiać, ale także uczyć się.

Kiedy występował w Bush Circus, zaczął odwiedzać prywatnych nauczycieli, a później przez długi czas pracował na Uniwersytecie Wileńskim na Wydziale Psychologii, próbując doskonalić własne umiejętności. Na ulicy próbował „usłyszeć” myśli przechodniów. Na przykład, żeby się sprawdzić, podszedł do mleczarza i powiedział jej coś w tym sensie, że nie bała się, że jej córka zapomni wydoić kozę, ani uspokoił sprzedawcę w sklepie, mówiąc, że dług wkrótce zostanie spłacony. Oszołomione okrzyki „badanych” wskazywały, że rzeczywiście udało mu się odczytać myśli innych ludzi.

W 1915 roku, podczas swojej pierwszej podróży po Wiedniu, Wolf „zdał egzamin” wraz z A. Einsteinem i Z. Freudem, ściśle przestrzegając ich poleceń. To dzięki Freudowi pożegnał się z cyrkiem i zdecydował, że już nigdy nie użyje tańszych sztuczek, a jedynie „przeżycia psychologiczne”, w których przewyższy wszystkich konkurentów.

W latach 1917 - 1921 odbył pierwszą światową trasę koncertową. Wszędzie czekał go wielki sukces. Ale po powrocie do Warszawy nie uniknął powołania nawet jako ważnego medium. Służby wojskowej nie został nawet pozbawiony pomocy, jakiej udzielał „Naczelnikowi Państwa Polskiego” J. Piłsudskiemu. Marszałek często konsultował się z nim w różnych sprawach.

Następnie Messing ponownie koncertował w Europie, Ameryce Południowej, Australii, Azji i pozostał w Japonii, Brazylii i Argentynie. Występował w prawie wszystkich większych miastach. W 1927 roku spotkał Mahatmę Gandhiego w Indiach i był zdumiony sztuką joginów, chociaż jego własne osiągnięcia były nie mniej imponujące. Coraz częściej ludzie zwracali się do niego prywatnie o pomoc w odnalezieniu zagubionych osób czy skarbów. Rzadko brał za to nagrodę.

Kiedyś hrabia Čartoryjský stracił diamentową broszkę, która kosztowała majątek. Wilk bardzo szybko znalazł winowajcę. Był słabym synem pokojówki, która niczym sroka brała błyszczące rzeczy i chowała je w pysku pluszowego niedźwiedzia w salonie. Odmówił zapłaty 250 tys. Zł, ale zwrócił się do hrabiego o pomoc w uchyleniu ustawy naruszającej prawa Żydów w Polsce.

Takie historie pomnożyły sławę Messinga, ale zdarzały się też złożone przypadki. Pewnego razu kobieta pokazała mu list od syna, który wyjechał do Ameryki, i Messing stwierdził na podstawie gazety, że pisarz nie żyje. Po ponownym przybyciu do miasta powitał go okrzyk: „Oszuści! Biedactwo! ”Okazało się, że rzekomy zmarły niedawno wrócił do domu. Messing pomyślał przez chwilę i zapytał chłopca, czy sam napisał list. Powiedział z wyraźnym zażenowaniem, że jego gramatyka nie jest najlepsza, więc napisał ją do niego przyjaciel, który wkrótce został zmiażdżony przez belkę. W ten sposób przywrócono władzę jasnowidzowi.

Rozpoczęła się II wojna światowa, a sam Führer nazwał Messing Enemy No. Teraz na jego głowie wypisano nagrodę w wysokości 2 1 marek, a jego portrety wisiały na każdym rogu. Messing często musiał „odwracać wzrok” od niemieckiego patrolu, ale nadal był łapany, bity i zamykany na posterunku.

Nie wróżyło to dobrze, więc Messing „zaprosił” wszystkich policjantów do swojej celi, po czym sam z niej wyszedł i wcisnął zasuwę. Ale przy wyjściu z budynku był też patrol i nie trzeba było tracić mocy. Pewnej listopadowej nocy 1939 roku wyprowadzono go z wozu pełnego siana z Warszawy, zabrano go bocznymi drogami na wschód i pomógł mu przejść przez zachodni Bug. (rzeka, uwaga) do Związku Radzieckiego.

Każdemu drugiemu uchodźcy z zagranicy groziły długie czeki, prawie nieuniknione oskarżenie o szpiegostwo, a następnie strzelanina lub obóz. Ale Messingom natychmiast pozwolono swobodnie poruszać się po ziemi i działać z ich „doświadczeniem”. On sam wyjaśnił to dość nieprzekonująco, sugerując wysokiemu oficerowi pomysł, że byłby bardzo przydatny dla rządu, który postawił sobie za zadanie szerzenie materializmu w kraju.

"W ZSRR walczyli z przesądami zakorzenionymi w umysłach ludzi, więc nie lubili ani prawosławnych, ani mędrców, ani chiromancja ... Musiałem ich raz jeszcze przekonać i pokazać swoje umiejętności tysiąc razy ", więc później opublikował swoją wersję Messinga.

Ale bardziej prawdopodobne jest, że los jasnowidza w ZSRR był tak szczęśliwy tylko dlatego, że niektórzy wysoko postawieni i kompetentni ludzie od dawna o tym wiedzieli.

Z zewnątrz wydawało się, że bez kontaktów i znajomości języka udało mu się dostać do chóru koncertowego, który w tym czasie występował na Białorusi. Ale podczas koncertu w Cholm dwie osoby w cywilnych ubraniach zabrały go prosto ze sceny i zabrali do Stalina. Wolf Messing nie był ani prowincjonalnym hipnotyzerem, ani medium dla „nowo nawróconych na spirytyzm” dla „przywódców narodów”. W końcu znali Messinga na całym świecie. Został przetestowany i przetestowany przez ludzi takich jak Einstein, Freud i Gandhi.

Czy była to sugestia (zaprzeczył on Messing), czy też po prostu wiedział, jak zdobyć sympatię lidera że wszystkie podejrzenia uniknąć niedogodności. Stalin wyznaczył mu mieszkanie, pozwoliło na wycieczkę po kraju, udaremnione pragnienie Berii, aby uzyskać telepatę NKWD (ale była nadzorowana čekistů aż do ostatnich dni jego życia).

Prawda jest taka, że ​​zorganizował dla niego również kilka ważnych inspekcji. Kiedyś zmusił Messinga do opuszczenia Kremla bez przepustki i powrotu, co było dla niego równie łatwe, jak podróż pociągiem bez ważnego biletu. Następnie nakazał mu bez dokumentów wycofać z kasy oszczędności 100 tysięcy rubli. „Napad” również się udał, dopiero gdy skarbnik, zdając sobie sprawę z tego, co zrobił, skończył na zawale serca w szpitalu.

Radzieccy naukowcy, którzy znali Messinga osobiście, mówili o innym eksperymencie za Stalinem. Słynny hipnotyzer miał dostać się do przywódcy chaty w Kuntsevo bez specjalnego pozwolenia. Teren był pod ścisłą kontrolą, personel składał się z pracowników KGB i strzelali bez ostrzeżenia. Kilka dni później, gdy Stalin pracował w chacie, do bramy wszedł krótkowłosy Murzyn.

Strażnicy zasalutowali, a personel usunął się z drogi. Przeszedł przez kilka patroli i zatrzymał się przed drzwiami jadalni, w której pracował Stalin. Przywódca odwrócił wzrok od papierów i nie mógł ukryć swojej bezradności. Ten człowiek był Messingiem. Jak on to zrobił? Twierdził, że przekazał telepatycznie wszystkim obecnym w domku, do którego wchodził Berija. Jednocześnie nawet nie założył zacisku tak charakterystycznego dla szefa KGB!

Nigdy nie udowodniono, czy Wolf Grigorievich zapewniał Stalinowi prywatne usługi. W kręgach "Kremla" krążyły plotki, że Messing był niemal osobistą wyrocznią i doradcą Stalina. W rzeczywistości jednak spotkali się tylko kilka razy. „Kremlowski alpinista” raczej nie chciałby czytać jego myśli…

Wiemy jednak na pewno, że po jednej z zamkniętych sesji przed wybuchem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej przywódca zakazał „przepowiadania wizji” sowieckich czołgów na ulicach Berlina i nakazał dyplomatom wygaszenie konfliktu z ambasadą niemiecką. Prywatne sesje również zostały zakazane. Jednak ich wytropienie było praktycznie niemożliwe, a Messing często pomagał nie tylko przyjaciołom, ale także absolutnie nieznanym ludziom w przewidywaniach dotyczących przyszłości, zwłaszcza w czasie wojny.

Jego umiejętności były weryfikowane i wielokrotnie i wielokrotnie przeglądane przez dziennikarzy, a także przez naukowców i zwykłych odbiorców. Wiele jego przewidywań zostało zarejestrowanych, a następnie potwierdzonych przez życie.

"Nie ma potrzeby pytać, jak mi się udało. Powiem to szczerze i otwarcie: nie znam siebie. Dokładnie, jak nie znam mechanizmu telepatii. Ale mogę powiedzieć, że zazwyczaj, gdy ktoś zadaje konkretne pytanie o los tego czy innego człowieka, lub zapytać mnie o to, czy dzieje lub nie dzieje tego lub innego zdarzenia, muszę uparcie myśleć i zadać sobie pytanie: czy stać to czy nie? I po jakimś czasie pojawi się przekonanie: tak, to się stanie ... albo nie, to się nie wydarzy ... "

Tatiana Lungin, która przez wiele lat pracowała w Instytucie Chirurgii Sercowo-Naczyniowej Akademii Nauk Bakulev ZSRR i przez wiele lat przyjaźniła się z Messingiem, powiedziała, że ​​był zaangażowany w prawidłowe diagnozowanie i leczenie kilku wysoko postawionych pacjentów. Wieloletni przyjaciel Messinga, generał pułkownik Żukowski, dowódca Sił Powietrznych Białoruskiego Okręgu Wojskowego, został kiedyś pacjentem tego instytutu.

Groziło, że wielki atak serca zakończy się śmiercią, a rada lekarzy musi zdecydować, czy operować, czy nie. Profesor Burakowski, dyrektor instytutu, wyraził obawę, że operacja może tylko przyspieszyć koniec. A potem zadzwonił Messing i powiedział, że musi działać natychmiast. "Wszystko kończy się dobrze, szybko się goi." Prognoza została wypełniona.

Kiedy później zapytano Wolfa Grigoriewicza, czy ryzykował z generałem Żukowskim, odpowiedział: „Nawet o tym nie myślałem. Po prostu w mojej świadomości powstała sekwencja: operacja - Żukowski - życie - i to wszystko. "

W końcu Messing był uważany za seryjnego "artystę serialu", choć nie rozumiał tego w ten sposób: "Artysta przygotowuje się do występu. Nie mam najmniejszego pojęcia, jakie tematy do omówienia, jakie zadania publiczność postawi przede mną, a zatem nie mogę się przygotować do występu. Muszę po prostu dostroić się do niezbędnej fali psychicznej poruszającej się z prędkością światła. "

„Doświadczenie psychologiczne” Messinga wypełniło ogromne sale w całym ZSRR. Wolf Grigorievich zademonstrował swoją fenomenalną pamięć, zapamiętując skomplikowane obliczenia. Obliczył pierwiastek kwadratowy i trzeci pierwiastek siedmiocyfrowych liczb, wymieniając wszystkie liczby występujące w sytuacji; w ciągu kilku sekund przeczytał i zapamiętał całą stronę.

Ale najczęściej wykonywał zadania, które publiczność powierzyła mu w myślach. Na przykład. zdejmij okulary z nosa pani siedzącej na szóstym siedzeniu w trzynastym rzędzie, wyjmij je ze sceny i umieść w szklance prawą szklanką do dołu. Messig z powodzeniem wykonał podobne zadanie bez użycia replik pomocniczych lub pomocy asystentów.

To telepatyczne zjawisko było wielokrotnie badane przez specjalistów. Messing twierdził, że odbiera obce myśli w postaci obrazów, widzi miejsce i czynności, które musi wykonać. Zawsze podkreślał, że w czytaniu w myślach obcych nie ma nic nadnaturalnego.

"Telepatia to po prostu użycie praw natury. Najpierw uwalniam się, co powoduje, że czuję przepływ energii i zwiększa moją wrażliwość. Wtedy wszystko jest łatwe. Potrafię zaakceptować wszelkie myśli. Jeśli dotknę osoby, która wysyła polecenie myślowe, łatwiej jest mi skoncentrować się na transmisji i wyciągnąć ją z tego wszystkiego, co słyszę. Ale natychmiastowy kontakt nie jest wcale konieczny. "

Według słów Messinga, przejrzystość transmisji zależy od tego, jak dobrze jest możliwe, aby osoba, która nadaje, koncentrowała się. Twierdził, że myśli osób niesłyszących są najlepiej czytane. Być może dlatego, że myśli bardziej symbolicznie niż inni ludzie.

Wolf Grigorjevič stał się znany z demonstracji kataleptycznego transu, kiedy "wyblakł", a następnie został umieszczony między plecami dwóch krzeseł. Ciało nie mogło ugiąć nawet ciężkiego przedmiotu, który włożyli na jego klatkę piersiową. Jako telepata przeczytał instrukcje dotyczące myśli publiczności i dokładnie je wypełnił. Często wydawało się to głupie, szczególnie dla tych, którzy wiedzieli, że ta osoba ma wielki dar przeczucia.

Kiedy wziął za rękę cierpiącego człowieka, był w stanie przewidzieć swoją przyszłość, a następnie na podstawie zdjęcia ustalić, czy mieszka i gdzie jest teraz. Messing zademonstrował swoją zdolność przewidywania po zakazie Stalina tylko w zamkniętym społeczeństwie. Dopiero w 1943 r., W samym środku wojny, odważył się przemawiać publicznie w Nowosybirsku z przepowiednią, że wojna zakończy się w pierwszym tygodniu maja 1945 r. (Według innych danych miał to być 8 maja bez roku). W maju 1945 roku Stalin wysłał mu telegram rządowy z podziękowaniem za dokładny dzień zakończenia wojny.

Messing twierdził, że przyszłość została mu pokazana w postaci obrazów. „Działanie mechanizmu wiedzy naturalnej pozwala mi ominąć normalne myślenie logiczne, oparte na łańcuchu przyczyn i skutków. W rezultacie otwiera się przede mną ostatni artykuł, który pojawi się w przyszłości ”.

Optymizm budzi również jedna z przepowiedni Messinga dotyczących zjawisk paranormalnych: „Nadejdzie czas, kiedy będziemy oddziaływać na nie wszystkich swoją świadomością. Nie ma rzeczy niezrozumiałych. To jedyne, które nie wydają się nam w tej chwili oczywiste ”.

Messing uczestniczył również w sesjach spirytystycznych. Już będąc w ZSRR twierdził, że nie wierzy w przyzywanie duchów. Według niego to było kłamstwo. Ale musiał to powiedzieć, ponieważ żył w kraju wojującego ateizmu i nie żył już tak źle. Ponadto mógł działać jako uczulacz i uzdrowiciel, choć rzadko to robił, ponieważ uważał, że na przykład usuwanie bólów głowy nie stanowi problemu, ale leczenie należy do lekarzy. Jednak często pomagał pacjentom z różnymi rodzajami manii i leczył alkoholizm. Ale wszystkie te choroby wpadły w pole psychiki, to nie była terapia ani operacja.

Messing może kontrolować psychikę osoby bez dodatkowego wysiłku, używając hipnozy. Często myślał o swoich zdolnościach, ale nie potrafił nawet rozplątać mechanizmu jego daru. Czasem "widział", czasami "słyszał" lub po prostu "zaakceptowane" myśli, obrazy, ale proces jako taki pozostawał dla niego zagadką.

Specjaliści byli jedynie przekonani, że miał fenomenalny dar, który nie miał nic wspólnego ze sprytnymi sztuczkami czy szarlatanerią. Jednak naukowcy nie byli w stanie dostarczyć dowodów teoretycznych, ponieważ parapsychologia nie była wówczas uznana za naukę.

Mówi się, że Messing był bojaźliwy, bał się błyskawic, samochodów i ludzi w mundurach i we wszystkim słuchał żony. Dopiero gdy sprawa dotyczyła kwestii zasadniczych, wstał groźnie i zaczął mówić innym głosem, ostrym i piskliwym: „To nie jest Wolfik, ale Messing!”. Tym samym głosem mówił na scenie. Ale jasnowidzenie to trudny dar, więc Messing wiedział, że żadne leczenie nie uchroni jego żony przed rakiem. Po jej śmierci w 1960 roku popadł w depresję i wydawało się, że opuściły go nawet jego cudowne zdolności. Dopiero dziewięć miesięcy później wrócił do normalnego życia.

Podobne artykuły