Najwyższymi władcami starożytnego Egiptu byli kosmici

03. 03. 2018
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Ing. Peter Bruchmann: Poszukując zachowanych informacji technicznych na temat kamiennych przekazów Egipcjan i najwyraźniej wysoko rozwiniętych ludów starożytnej Mezopotamii, od około stu lat człowiek spotyka się z ważnymi skatalogowanymi hieroglifami, pieczęciami rolkowymi, malowidłami i płaskorzeźbami uwiecznionymi w kamieniu. Autorzy są przez kilka tysięcy lat niszczeni przez twórców. Im dłużej te oficjalnie kompetentne wizerunki egipskiej prehistorii, które były szeroko rozpowszechnione od dziesięcioleci, są naukowo niezmienione, tym bardziej sądy te są uznawane za niezmienne fakty, które „nie wymagają ponownej analizy”.

Ta sama sytuacja pojawiła się również w odniesieniu do prekultur Ameryki Środkowej i Ameryki Południowej. Zdecydowanie najliczniejsze zabytki są przydzielane w ten sposób do wysoko cenionych akademickich "sztuka„Ponieważ termin ten nie wymaga żadnego naukowego uzasadnienia. Ponieważ nie przewidziano żadnej transmisji danych z kamiennych wiadomości, to przypisanie wartości byłoby nadal odrzucane.

Ale! Jeśli niesamowitej dokumentacji działań lub tajemniczych obiektów nie da się jednoznacznie udowodnić naukowo, wówczas pojęciakult"Lub"rytuał„, Które są również powszechnymi terminami. Gdy spodziewana jest oficjalna ocena motywów, takich jak to, co skłoniło naszych przodków do stworzenia ogromnych, często bezsensownych, wielkoskalowych budynków, dopuszcza się spekulacje faktyczne (np. Od egipskiego archeologa Zahi Hawasse). W ten sposób w rzeczywistości unikamy bardzo potrzebnego technicznego wyjaśnienia zaawansowanej technologii, która już znacznie wyprzedziła nasze dzisiejsze możliwości. Obiekty te są obecnie zapisywane na całym świecie w drodze postępowania administracyjnego zgodnie z zasadą inwentaryzacji i przypisywane do określonych zbiorów według daty, ale w większości są „zacementowane” w stanie nienaruszonym. Wszelkie (destrukcyjne) „niekompetentne” ustalenia i ustalenia muszą zostać zignorowane, jeśli chcemy zapobiec nieodwracalnym uszkodzeniom całej „wieży z kości słoniowej”.

Chociaż medium to Google Earth dostępne dla wszystkich, nie pozwala znaleźć tak istotnych szczegółów jak wystrzelone pociski. Do trudnych i czasochłonnych badań naziemnych dołączane są drony z kamerą. Moje własne doświadczenie sprzed pięćdziesięciu lat pokazało, że z perspektywy obserwatora na Ziemi nie było możliwe wykrycie słabych różnic kolorystycznych spalonych powierzchni o średnicy od 5000 do 50 m po 70 lat. Mimo to, odkryte dotychczas ostrzelane obszary, które można zobaczyć tylko z lotu ptaka, wyraźnie wskazują na „konwencjonalną” operację rakietową! „Prędkość ucieczki” z Ziemi na orbitę jest obecnie (i była) osiągana dzięki elementarnej mieszaninie wodoru i tlenu jako paliwa rakietowego. Oba te ciekłe gazy można i można (!) Uzyskać w dowolnym momencie poprzez elektrolizę z bogatych zasobów wody na ziemi, tak aby np. W krótkim czasie był ponownie gotowy do odlotu. Na tropikalnych szerokościach geograficznych panele słoneczne mogą służyć do wytwarzania energii elektrycznej.

Cel Elmara-Jürgensmeiera, jakim było zakwestionowanie moich badań hipotezą Blumricha, nie miał nic wspólnego z moim zgłoszonym promem na orbitę, ponieważ miał to być urządzenie aerodynamiczne zdolne do latania tylko w atmosferze. Moja praca pozostaje nienaruszona, ponieważ zgłoszone obszary ostrzału mogły zostać utworzone wyłącznie prostopadle do zarośniętego terenu z uruchomionych silników odrzutowych (rakiet), a one istnieją!

(Główny obraz artykułu - Autor tego zdjęcia całkiem autentycznie uchwycił, że poddani „bogów” byli „tylko” ludźmi uprzywilejowanymi lub „bogami” wygenerowanymi podwładnymi, którym oddano ich różnorodną i ciężką ręczną pracę celowo uwolnioną od anatomicznie wydłużonej czaszki, Jednak pozostawiono im tyle IQ, ile było potrzebne, najwyraźniej brakowało im „boskiej”, ogromnej, wewnętrznej bazy danych i jakiejkolwiek kontroli nad „nadprzyrodzonymi” siłami. W rezultacie prawie wszyscy stworzeni ludzie woleliby spędzić własne życie z rodzajem dziecinnie naiwnego „towarzystwa eventowego” pod okiem aktywnych animatorów i pod stałym zatrudnieniem. Gry walki zawsze były popularne. Rzymianie znali również słowa „dawać ludziom chleb i gry”, co oznaczało niepisany dodatek „aby zapobiec wojnom”. stali się sobą, ponieważ mieszanie się z ludźmi nie było możliwe na stałe. Aby pochwalić się swoimi udanymi mutacjami genetycznymi, ci "Bogowie", którzy pozostali na Ziemi lub zostali tam celowo pozostawieni podczas ich indywidualnego życia, mogli zobaczyć ze stworzonymi przez siebie poddanymi wśród swoich rówieśników, aby pokazać, kto stworzył lepsze i bardziej zdolne istoty. . Te stworzenia zbudowały nam niemożliwe do zrozumienia budynki, które są dziś dla nas niezrozumiałe. Kiedy „bogowie” umarli, ta „konieczność gigantyzmu” upadła zaskakująco szybko).

Po "prawdziwych" boskich monarchach są nowi ludzcy faraoniktórzy próbowali tworzyć wydłużone czaszki, sztucznie formując główki dzieci. Elmar Jürgensmeier zwrócił uwagę na często zapomniany (ale logiczny) fakt, że (jeśli w ogóle!) Można wpływać tylko na kształt, ale nie na wielkość czaszki. Tak więc w żadnym przypadku nie można było osiągnąć wyższego stopnia inteligencji. Cóż, „prawdziwego” boskiego władcy Egiptu nie można było skopiować. Ich wygląd był raczej nieodpowiedni anatomicznie dla planety Ziemia, ale tak imponujący, że ówcześni "sprawozdawcy" musieli unieśmiertelnić go w niezwykłym kamieniu! Zdobyli niezbędny szacunek dzięki swoim potężnym zdolnościom, takim jak telekineza lub "śmiertelne spojrzenie" w ich nietykalnym środowisku w środku ciężko pracującego i oddanego ludu. Reprezentacje wydłużonych czaszek w różnych miejscach od różnych „reporterów” iw różnym czasie - podobnie jak Nefertiti, Echnatona i ich trzy córki - okazują się identyczne z istniejącymi znaleziskami czaszek, więc nie ma wątpliwości co do autentyczności. Należy zauważyć, że bardzo dokładnie rozważono, dlaczego ci „Bogowie”, już wówczas uważani za wyjątkowych, mieli być w każdych okolicznościach uwieczniani w kamieniu dla przyszłego potomstwa. Każdy inny sposób komunikacji był już wtedy znany jako przejściowy. Przechowywanie „zwojów” ukrytych w pojemnikach (np. Qumran) wiązało się z ryzykiem, że w ogóle ich nie odnaleziono.

Karen Hudes ostatnio bardzo dobrze wskazała na nakrycie głowy, ważną część wybieranej długiej czaszki. Jeden przykład Nefertiti pokazuje, jak ukryta jest czaszka, zamaskowana w ogromnej „czapce”, aby zapobiec przewidywalnemu strachowi normalnych ludzi, gdy patrzą na tę nieprawidłowość.

Wysokie czaszki reprezentują specjalną rasę, a nawet niezbędną procedurę genetyczną dla boskich długich czaszek. Ogromny mózg był bardziej pionowy po operacji i był ulgą od ogromnego ciężaru grawitacyjnego. Może to oznaczać, że ci kosmici zostali przemienieni przez mutacje ich własnych kolonistów podczas ich prawdopodobnie kilku tysięcy lat istnienia na naszej planecie. Są to logiczne, ale z pewnością spekulacyjne rozważania.

Z drugiej strony człowiek został zastąpiony przez zrównoważoną czaszkę od początku swojego istnienia na powierzchni planety Ziemi i genetycznie zaprogramowany, by pozostawał przy życiu przez całe życie (do dzisiaj!), a także chcieć tego samego. Bogowie od dawna używają Ziemi, ale to nie mogło być tak długo, jak pomyślał Zecharia Sitchin, bo obecność bogów miała najwyraźniej (jedyny?) Cel, a mianowicie wydobywanie ziemskich zasobów. Oni sami nie byli przystosowani do warunków fizycznych warunków na Ziemi i nie chcieli lub nie mogli się przystosować. Dlatego stworzyli niezbędny lud pracujący.

Różne udane „wzorce budowlane”, na które wpłynęła genetycznie zaprogramowana pracowitość, rozprzestrzeniły się po całym świecie i tym samym (na razie) nie mogły wchodzić ze sobą w konflikt. Przez tysiące lat ludzie tych różnych „ras” żyli głównie w Azji, Afryce, Ameryce i Europie - za każdym razem, gdy zostali zasadzeni. Chronologicznie wojna Narodów identyfikowalne zaczął być dramatyczny tylko wtedy, gdy koordynujący „Boskiego królowie” przygotowywali się do opuszczenia kraju i zostawić (zatímještě) daleko od siebie odizolowane narody ostatecznie żadnych poleceń sterujących i żadnej kontroli.

Niezmiernie niefortunną konsekwencją jest uświadomienie sobie, że „bogowie” stworzeni przez ludzkość pracującą od tamtego czasu w rzeczywistości byli zbędni i zaczęli toczyć między sobą krwawe walki o władzę. Dzisiejsi żyjący, nierozerwalnie mieszani etnicznie ludzie odczuwają siceps późno, ale z wykładniczo rosnącym tempem rozprzestrzeniania się, że „obietnica”, złożona dwa tysiące lat temu w różnych religiach, była pomyślana tylko jako dobrze przemyślany środek przeciw niepokojom. Sama myśl o Zbawicielu miała wzbudzić podejrzenia ludzi znacznie wcześniej. O czym powinniśmy być uratowani? Dopiero teraz rozjaśniamy się: od długiej dożywotniej postawy sługi, który zawsze służy "wyższym".

Wniosek: Ponad 50 lat temu autor, Ing. Peter Bruchmann, latał nad różnymi krajobrazami naszej Ziemi jako inżynier testowy. Podczas przeglądu wielu z wymienionych obszarów autor odkrył w latach 2012 i 2013 nieoczekiwanie liczne miejsca startów, być może pojazdów lądowych, którymi obcy astronauci byli bardzo aktywni przez długi czas, prawdopodobnie na długo przed najmniejszą ewolucją techniczną ludzkości na Ziemi.

Podobne artykuły