Niewyjaśnione zjawisko w imię nawigacji elektronicznej

5 10. 07. 2018
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Tak naprawdę tego zjawiska (elektronawigacji) nadal nie da się wytłumaczyć zwykłą fizyką, jest ono znane w zasadzie od 80 lat. Jednak ortodoksyjni fizycy z instytutów twierdzą, że jest to coś w rodzaju prądu jonowego i że działa tylko w środowisku gazowym.

Nawigacja elektroniczna

Oficjalnie naukowcy w ogóle nie próbują tego wyjaśniać, na uniwersytetach prawie się o tym nie wspomina, a powodem jest zapewne to, że nie da się tego wyjaśnić na podstawie oficjalnej wiedzy naukowej, czyli tego, co przedstawia się jako prawa fizyczne.

Rzeczywistość prawdopodobnie będzie taka, że ​​skoro ani trochę w zasięgu teorii wielkiego zjednoczenia nie leży nośnik siły grawitacyjnej – nie wykryto jeszcze energii kwantowego grawitonu, ani działania fal grawitacyjnych, więc nie ma nic, na podstawie czego można by zestawić zestaw równań wyrażających to zjawisko w kontekście innych sił, tutaj elektromagnetycznych i grawitacyjnych.

Teoria kwantowa

Mimo wszystko, teoria kwantowa jest to też całkowicie sprzeczne z teorią względności (w zakresie natychmiastowego przekazywania informacji. Co prawda omija się ją mówiąc o „bycie w dwóch stanach jednocześnie”, ale jest to tylko sztuczne wyrażenie.

Wreszcie, nawet w tak znanej rzeczy jak prąd elektryczny, punktem zwrotnym, w którym swobodne elektrony zaczynają poruszać się w sposób uporządkowany, jest moment podłączenia przewodnika. Innymi słowy, przez „jakiś”, nie wiadomo jaki, mechanizm, informacja przekazywana jest elektronom, które do tej pory poruszały się nieuporządkowane, z nieskończenie dużą prędkością, aby niezależnie od tego, zaczęły się poruszać w sposób uporządkowany. od długości obwodu. A w momencie, gdy swobodne elektrony zaczynają się poruszać (ok. 1 cm na 1 sekundę), z bieguna + źródła spontanicznie powstaje wysokoenergetyczny foton. Ten poprzez łańcuch pozyton-elektron, tylko wtedy, gdy obejmuje całą długość obwodu i tylko wtedy zostaną przesłane przydatne informacje.

Elektronawigacja i fotony

Innymi słowy, to, co nazywa się ruchem swobodnych elektronów, nie jest przyczyną, ale skutkiem wtórnym. Ponieważ nośnikiem siły elektromagnetycznej jest oczywiście foton, a tzw. swobodny elektron to jedynie ośrodek, przez który foton się przemieszcza. To jest prawdziwy powód, dla którego prąd elektryczny „działa” z prędkością światła.

Ruch swobodnych elektronów jest niezwykle powolny (około 4 m / 1 godzinę), a w przypadku prądu przemiennego o wysokiej częstotliwości i coraz większej częstotliwości w rzeczywistości prawie stoją one w miejscu (wolne elektrony). Następnie problemem staje się wyjaśnienie, w jaki sposób fotony faktycznie biegną. Muszą połączyć cały obwód, a także biegną w obu kierunkach.

Z uwagi na to, że zmiana polaryzacji w jednostce czasu może być tak szybka, że ​​nie wystarczy podczas tej zmiany wykonać nawet jednego pełnego obwodu i wtedy pojawia się pytanie, co tam właściwie się dzieje. Jak tego „uczy się” w szkole, rysuje się pusty okrąg o krótkiej długości. Cantorzy twierdzą, że można je porównać do cieczy w wężu, ale nikt nie jest w stanie powiedzieć, co robi wysokoenergetyczny foton. Jest jak kwant energii jako nośnik siły elektromagnetycznej, który już jest w drodze, a tuż przed końcem swego obwodu nastąpi zmiana polaryzacji.

Ale działa również w próżni, zobacz projekt satelity poniżej.

Sprawa wygląda raczej tak, że niestety naukowcy często są próżni i pracują w myśl zasady, że czego nie może być, nie wolno. Gdyby zwykły naukowiec z instytutu zaczął to opisywać i sobie z tym radzić, inni by go „ugryźli”. Po prostu się tym nie zajmują, udają, że zjawisko nie istnieje.

To jest nazwane Zjawisko Biefelda Browna.

Działa to mniej więcej w następujący sposób: jeśli mielibyśmy wziąć skalę (na przykład taką, jaką rysuje się na budynkach sądów), po jednej stronie umieścilibyśmy kondensator płytkowy z przewodnikami i źródłem prądu stałego. Biegun dodatni podłączamy do górnej płytki kondensatora, ale nie zamykamy jeszcze włącznika i ważymy odpowiednią masę na drugiej szalce wagi. Następnie włączamy źródło, ciężar kondensatora zostaje odciążony.

Kiedy odwracamy bieguny źródła, kondensator przeciwnie, spada.

Praktyczne wdrożenie można wdrożyć także w domu, tzw kondensator asymetryczny - zobacz zdjęcie z instrukcją. Jeden konstruuje go w przybliżeniu na kształt trójkąta i podłącza do tzw. kaskadowego przetwornika napięcia ze starego telewizora lub monitora z kineskopem (CRT).

Praktyczne użycie

Około 30000 XNUMX V i po podłączeniu kondensator asymetryczny rośnie dość gwałtownie i trzeba go najpierw zamocować, a ze względu na HV dobrze zaizolować przewody. Chociaż naukowcy prawie nie pamiętają tego zjawiska, ma ono jednak jedno ważne zastosowanie praktyczne. Innymi słowy, największym problemem satelitów użytkowych jest to, że z biegiem czasu ich orbita będzie się zmniejszać. To, jeśli jego położenie nie zostanie skorygowane, może stać się przyczyną zniszczenia funkcjonującego w przeciwnym razie satelity.

Póki co rozwiązuje się to klasycznie, mając paliwo i utleniacz w zbiornikach satelity. Z centrum dowodzenia wydawane jest odpowiednie polecenie, które powoduje zapalenie odpowiedniego strumienia manewrowego. Ona pcha satelitę. Ale to wszystko trwa tylko do wyczerpania się paliwa. Jedyną opcją w tej chwili jest kosztowny transport paliwa w przestrzeni ładunkowej promu kosmicznego i uzupełnienie zbiorników.

Przygotowany jest już jednak projekt, który wykorzysta ten, zaniedbywany przez naukę, efekt. Satelita będzie wyposażony w duże zwrotne kondensatory asymetryczne, a wraz z nimi panele z fotokomórkami, które będą wystarczającym źródłem prądu stałego. Ponieważ kondensatory i panele z ogniwami muszą mieć znaczną masę, ponieważ satelita spada na orbitę, a tym samym jego ciężar zostaje zniesiony, znaczna waga nie ma znaczenia.

Jeśli pojawi się żądanie skorygowania ścieżki satelity, po prostu wysyłany jest sygnał z centrum sterowania, który wydaje polecenie doprowadzenia napięcia na płytki kondensatorów manewrowych do wymaganej wartości, a następnie cały zestaw porusza się w kierunku dodatniego bieguna kondensatora.

Działanie kondensatorów

Te tabliczki z fotokomórkami można oczywiście wywołać na stałe, lub przynajmniej częściowo, aby zawsze było dostępne pewne napięcie. Napięcie, które pozwoli na zagospodarowanie niezbędnej powierzchni paneli z ogniwami i po osiągnięciu wystarczającego napięcia naładowanie kondensatorów.

Osobiście wyobrażam sobie, że naładowany kondensator być może „rozrzedzi” grawitony w swoim sąsiedztwie. Kwanty energii, które pełnią rolę nośnika siły grawitacyjnej, a poprzez ich rozrzedzenie ciało materialne, które je wytwarza (czyli oczywiście Ziemia) przestaje wywierać na satelitę swą pierwotną siłę i oto co się pojawia jak w poprzednim przypadku zmniejszenie ciężaru.

Pytanie brzmi oczywiście, jak to zjawisko zachowuje się w stanie względnej nieważkości, z dala od jakichkolwiek ciał grawitujących. Ponieważ w opisywanym tutaj przypadku z satelitą zakładam, że relief nastąpi w zwykłej odległości od Ziemi, gdzie zauważalny jest efekt jego siły.

Ale w skali kosmicznej na obiekt wielkości satelity praktycznie nie działa siła grawitacyjna, więc nie byłoby czego „rozjaśniać”. Zatem wyjaśnienie grawitonu może być jedynie częścią tego zjawiska.

GRASER

Jeśli to urządzenie może działać także w drugą stronę, jako swego rodzaju GRASER, który mógłby zapewnić ruch do przodu w kierunku elektrody dodatniej kondensatora poprzez „koncentrację” wiązki grawitonowej, oto jest pytanie.

GRASER powinno być coś na kształt lasera, czyli wzmacniacza fali grawitacyjnej. (wzmocnienie grawitacyjne stymulowane emisją promieniowania)

Kwanty energii grawitonu

Problem w tym, że nie wykryto jeszcze nośników grawitacji kwanty energii grawitonu i niestety, ani jej inny przejaw (siły grawitacyjnej), a mianowicie fale grawitacyjne.

Poza tym grawitacja jest pięć wielkość wymiarowa i fale elektromagnetyczne trzy wymiarowy. Całkiem możliwe, że tak, ale ci, którzy się tym zajmują, starają się być bardzo ostrożni w wyciąganiu wniosków.

Największym problemem z falami grawitacyjnymi jest to, że najwyraźniej tak jest ogromny długość fali a mały amplituda, więc najwyraźniej jakakolwiek „antena” grawitacyjna wykonana w warunkach naziemnych jest prawdopodobnie za krótka.

Poniżej znajduje się instrukcja budowania funkcjonalny podnośnik:

Uwaga: Gdy podnośnik stoi np. na kratce i pod nim unosi się dym np. z cygaretki, widać jak następuje jego zassanie, czyli tzw. strumień jonów.

Ale to prawdopodobnie tylko wtórny skutek głównej przyczyny, dzięki której ten eksperyment działa nawet w próżni.

Podobne artykuły