O których kosmonauci milczą

2 11. 12. 2017
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Niektórzy kosmonauci przyznawali, że dziwne i niezwykłe rzeczy czasami zdarzają się na orbicie.   

Na początku lat 90. redaktorzy magazynu Unusual Phenomena and Adventures postawili sobie za zadanie przeprowadzenie wywiadu z jednym z astronautów. On i jego koledzy widzieli i doświadczyli wielu „dziwactw” podczas swoich lotów. „Ale to nie są rzeczy dla prasy” - ostrzegł wówczas astronauta. Dziennikarz Siergiej Domkin dotrzymał obietnicy i przez wiele lat milczał o tym, czego nauczył się od astronauty. Teraz powód zniknął, a to, przed czym stają astronauci, nie jest już tajemnicą.

„Podczas zbliżania się do stacji orbitalnej dowódca nie zdołał dotrzeć na wymaganą ścieżkę do nawiązania kontaktu. Zapasy energii na manewry są ograniczone i prawie zerowe. Gdyby to się nie powiodło w następnej korekcie, przegapilibyśmy stację i wrócilibyśmy na Ziemię bez wykonania zadania ”- rozpoczął swoją opowieść astronauta.

„Nie mogłem mu pomóc, ponieważ sterowanie statkiem jest całkowicie w rękach kapitana, a ja, jako inżynier okrętowy, mogłem tylko siedzieć i cicho jęczeć. Nagle usłyszałem w głowie polecenie: przejmij kontrolę! Później, gdy próbowałem to przeanalizować, nie mogłem stwierdzić, czy to czyjś głos, czy też co. Bez namysłu wypełniłem obcy porządek myślowy, którego nie mogłem spełnić z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu. Jeszcze bardziej nietypowe było to, że komendant przekazał mi postępowanie bez sprzeciwu. Powiedział mi później, że nic nie słyszał, ale czuł, że powinien zachowywać się w ten sam sposób, chociaż zaprzeczało to wszystkim instrukcjom.

Nie straciłem przytomności, ale znalazłem się w stanie transu, posłusznie wykonując polecenia, które pojawiały się w mojej głowie. Tylko dzięki tym poleceniom udało się połączyć ze stacją. Kiedy wróciliśmy na Ziemię, zaprosili dowódcę na „dywan” i ja też go złapałem, choć nie w takim stopniu. Ale obaj dotrzymywaliśmy tajemniczych rozkazów - zakończył astronauta.

Przyznaję, pisze Ďomkin, że byłem bardzo zaskoczony historią kosmonauty, ale uważałem to za "telepatyczne przejęcie", takie przypadki zetknąłem się już w swojej praktyce i nie miały one miejsca w kosmosie, ale na Ziemi. O dziwo, ludzie zaczęli wykonywać pewne czynności lub wręcz przeciwnie, w ogóle nic nie robili. Czasami wyjaśniali to swego rodzaju wewnętrznym głosem, który wydawał się ich prowadzić. W tym czasie w rozmowie z astronautą nie przyszło mi do głowy, kto lub co jest inicjatorem tych rozkazów, a więc obcym podmiotem działającym z woli jednostki. Ale dziś wiem, że to ważne. Ponadto uważam, że istnieje duża różnica między podobnymi stanami na Ziemi iw kosmosie. Jak się okazało, astronautów z takimi doświadczeniami było więcej.

Okazuje się, że na orbicie astronauci nie tylko widzą wszechświat. Odwiedzają ich różne „halucynacje”, których pochodzenia naukowcy nie potrafią jeszcze określić ani zrozumieć. Wiadomo, że Jurij Gagarin i Aleksiej Leonow słyszeli muzykę w kosmosie, a Władysław Wołkow wyjął psa, który nagle zamienił się w płaczące dziecko. Jednak na orbicie nie musi to być tylko percepcja słuchowa. Według Siergieja Krichevsky'ego niektórzy z jego kolegów mieli nieco inne doświadczenia.

„Zjawisko to jest potrzebne do odkrywania”, mówi kosmonauta Siergiej Kričevskij „jednak naukowcy wciąż nie są zainteresowani tym obszarze”, powiedział w audycji radiowej rano rosyjski 17. Marzec 2011.

Siergiej Krichevsky stał się znany opinii publicznej dzięki swojej publikacji Nightmares in Orbit, w której opowiada o dziwnych halucynacjach „odwiedzających” astronautów, którzy znajdują się poza ziemską atmosferą. Prawda jest taka, że ​​żaden z jego kolegów, a tym bardziej naukowcy z Instytutu Problemów Medyczno-Biologicznych, nie spieszył się wówczas z potwierdzeniem jego informacji. Niektórym z nich Kričevský zdołał opowiedzieć o tych zjawiskach dopiero po sześciu miesiącach „pracy”. Należeli do nich na przykład Alexander Serebrov, czterokrotny doktor nauk technicznych i profesor Valery Burdakov, który przez wiele lat szkolił astronautów.

„Astronauci (tylko niektórzy, nie wszyscy) czują się na orbicie w zupełnie innym stanie. Zaczyna się od różnych wizji, a nie tylko ich. Przenieśli się w czasie i przestrzeni do nieznanych cywilizacji - powiedział. „Nigdzie nie jest to zapisane na piśmie.” Siergiej Krichevsky powiedział również, że w fazie przygotowań do lotu ostrzegano go o możliwości takich przeżyć, ale on sam nie ma takiego doświadczenia.

Według niego to nic nowego, ale astronauci bardzo niechętnie o tym mówią. „Problem jest znany od co najmniej 15 lat, ale nasza ceniona Akademia Nauk i koledzy z Centrum Przygotowań do Lotów Kosmicznych najwyraźniej nie musieli się nim zająć. Astronauci niechętnie mówią prawdę, bo boją się konsekwencji, znam trzech z nich - dodaje.

Krichevsky jest zdania, że ​​należy zbadać to zjawisko. „Musimy przeprowadzić eksperymenty i stworzyć odpowiedni, wysokiej jakości program naukowy.” Astronauci powinni móc mówić otwarcie. Jeśli uda nam się przełożyć to zjawisko z poziomu spekulatywnego na naukowy i zbadać je, dojdziemy do bardzo interesujących wniosków - mówi.

„Żadne badania naukowe tego zjawiska do tej pory nie było wykonane, jednak naukowcy nie odrzucają badania w tym kierunku”, powiedział szef Departamentu psychofizjologia problemów medyczno-biologiczne Akademii Nauk Jurij Bubejev. „Obecnie planujemy zająć się nim i spróbować zebrać fragmenty faktów, możemy analizować wydarzenia opisane.”

Naukowiec podkreślił, że były to fakty dotyczące stanu poszerzonej świadomości, o których niewiele wiemy. Takie wizje u astronautów pojawiają się, gdy aktywuje się struktura głębokiej podświadomości. „Nie wiemy, dlaczego tak się dzieje, ani czy jest to spowodowane określonym rodzajem promieniowania, czy stanem nieważkości. To trzeba się dowiedzieć. Mamy więcej wiedzy o skrajnych stanach świadomości. Kiedy patrzy się na Ziemię z zewnątrz, ma się wyostrzone postrzeganie pewnych obszarów duchowości ”- podsumowuje.

Pierwszym, który doniósł o dziwnych zjawiskach, był kosmonauta Siergiej Krichevsky, kandydat nauk technicznych, członek Akademii Kosmonautyki im. To, o czym mówił astronauta i naukowiec z Nowosybirskiego Instytutu Antropologii Kosmicznej, było bardzo ważne w odniesieniu do nieodkrytych dotąd tajemnic wszechświata. Oto kilka fragmentów jego wykładu:

„W 1989 roku przygotowywałem się do lotu w kosmos i tak został nawiązany nieformalny kontakt z kolegami. To samo dotyczy astronautów, którzy byli już „na górze”. O wizjach, które w pracy możemy nazwać fantastycznym stanem snu, poznałem jednak dopiero w drugiej połowie 1994 roku - prawdopodobnie związanej ze zbliżającą się datą mojego lotu… Wszystkie informacje o podobnych przeżyciach przekazywane są w bardzo wąskim kręgu w okresie przed zbliżającym się startem.

Obserwacje dziwnych zjawisk podczas lotów to nowe i niezbadane zjawisko związane ze stanem rozszerzonej świadomości. Wyobraź sobie, że astronauta niespodziewanie wpada w sytuację, w której jego pierwotna ludzka postać zaczyna się gwałtownie zmieniać i staje się rodzajem zwierzęcia. Jednocześnie jego otoczenie odpowiednio się zmienia, a człowiek czuje się jak istota, którą się stał. Może nawet przekształcić się w inną wyjątkową istotę. Przypuśćmy, że jeden z moich kolegów opowiedział mi o tym, jak znalazł się w „skórze” dinozaura. Czuł się jak zwierzę poruszające się po powierzchni nieznanej planety i pokonujące przeszkody. Astronauta opisał „swój” wygląd bardzo szczegółowo: łapy, łuski, błony między palcami, kolor skóry, ogromne pazury i nie tylko.

Fuzja jego jaźni z biologiczną naturą prehistorycznej jaszczurki była tak silna, że ​​postrzegał uczucia tego ciała, które było mu zupełnie obce, jako własne. Poczuł, jak na jego plecach wznosi się kostna pręga i wiedział, że to przeszywający ryk z jego gardła. Stopniowo przekształcił się w inne stworzenie, a krajobraz wokół niego się zmienił. W tym samym czasie astronauta nie tylko dostrzegał fizyczne odczucia tych zwierząt od czasów starożytnych, ale także tak, jakby zmieniała się jego osobowość. Równie dobrze mógł znaleźć się w ciele kosmity humanoida.

Co ciekawe, „wizja” była niezwykle ostra i kolorowa. Podczas tych „podróży” słyszeli także dźwięki, w tym język innych istot, które rozumiały bez konieczności uczenia się. Astronauta wydawał się przenieść do innego czasu i przestrzeni, w tym do nieznanych planet. Wkroczyli w nowe i zupełnie obce światy, które na ten moment stały się im i ich ojczyźnie znane.

Na ten „sen” charakteryzuje się szybkimi zmianami i poczucie upływu czasu informacji ... Kosmonauta zaczyna dostrzegać napływ informacji, że pochodzi gdzieś z zewnątrz, i sprawia wrażenie, że ktoś potężny, a on przechodzi wielki dla ludzi nowych i niezwykłych spostrzeżeń.

Czasami zdarzało się, że „głos wewnętrzny” przekazywał informacje o tym, co się wydarzy i który szczegółowo opisywał przyszłe wydarzenia, łącznie z komentarzem. Jednocześnie „usłyszeli”, że wszystko ułoży się dobrze… W ten sposób na czas uniknięto niebezpiecznych i skomplikowanych sytuacji podczas lotu. Był też przypadek, w którym astronauci zginęliby bez takiego „snu”.

Szczególnie zaskakujące były szczegóły i dokładność opisu momentów krytycznych. Na przykład „głos” przewidział śmiertelne niebezpieczeństwo, które czaiło się dla astronautów, gdy wznosili się w kosmos. Podczas snu jasnowidzenia wielokrotnie pokazywano niebezpieczeństwo, a „głos” je wyjaśniał. Wychodząc w kosmos do pracy poza stacją, wszystko zostało szczegółowo potwierdzone, astronauta był gotowy i uratowany (inaczej poleciałby w kosmos). Kosmonauci nigdy wcześniej nie spotkali się z czymś takim.

Te wydarzenia są ukryte przed kręgami naukowymi, nie mówi się o nich i jakby ich nie było. Żaden astronauta nigdy nie podał oficjalnych informacji o nim ani o kimkolwiek. Nigdy nie było to opisane w raportach serwisowych załogi - dlaczego? Odpowiedź jest najwyraźniej jasna, astronauci obawiali się badań lekarskich i testów, a następnie dyskwalifikacji z latania z rozpoznaniem choroby psychicznej.

Jeden z astronautów prowadził osobisty dziennik, w którym opisywał swoje doświadczenia. Ten pamiętnik mógłby stać się wyjątkowym dokumentem. Jednak kosmonauta kategorycznie odrzucił prośby i propozycje jego publikacji lub spotkania z naukowcami, twierdząc, że na razie jest to przedwczesne. "

Podobne artykuły