Dekompozycja struktur wewnętrznych

08. 02. 2017
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

To głęboki czas, prawda? W ciągu ostatnich kilku miesięcy przeszłam przemianę, której intensywność mnie zaskoczyła, chwilami totalnie przestraszyła i zmieniła mnie od podstaw. Teraz, gdy wydaje się, że burza mija, wiem, że to samo dzieje się z wieloma innymi osobami. Nie ma znaczenia, czy wierzysz w wciąż na nowo ezoteryczne interpretacje przejścia na wyższe poziomy bytu, czy też ujmujesz to innymi słowami. Zmiany zachodzą w wielu z nas i czekają na resztę. Mądrość Życia dokładnie wie, gdzie utknęliśmy w naszej podróży i coraz częściej wysyła tam strzały zniszczenia. Są to procesy niepokojącego zamieszania, strachu i bólu. A jednak to wszystko dzieje się tylko i wyłącznie z miłości... i chodzi o jej zrozumienie.

Ludzie zaczynają zapadać się falami, gdy ich struktury osobowości są poddawane próbie. Czasami takie chwile to piekło, bo tracisz to, co uważałeś za solidny grunt pod nogami. Pojawiają się nieprzyjemne stany energetyczne, uczucie zbliżającego się szaleństwa, paniki, przerażenia i innych towarzyszących zjawisk. Na początku człowiek uważa to wszystko za realne i dlatego takie warunki stają się naprawdę torturą. Dopiero z czasem przychodzi jasne uświadomienie sobie, że są to jedynie stany związane z rozpadem tego, co wydawało się trwałe. Czy kiedykolwiek wykonywałeś dynamiczną medytację Osho? W przedostatniej fazie, kiedy skaczesz z rękami nad głową, wkrótce poczujesz, że po prostu nie możesz iść dalej. Albo mu uwierzysz i przestaniesz, albo rzucisz wyzwanie i przejdziesz dalej. Kiedy już przejdziesz, przekonasz się, że w cudowny sposób możesz skakać dalej. Przeszedłeś przez coś, co wydawało się solidne i wkroczyłeś w rozszerzoną przestrzeń, która oferuje więcej energii, a tym samym więcej możliwości. Podobnie jest z rozkładem struktur osobowości. Nie są solidne… po prostu tak wyglądają. A jak inaczej można poznać swój szerszy potencjał, niż doświadczając tego na własnej skórze? Dlatego we Wszechświecie istnieją siły zniszczenia i naprawdę fajnie jest móc je pokochać. Bez nich nie byłoby rozwoju i wszystko pozostałoby w bezruchu. Czy wiesz, że nawet komórki ludzkiego ciała przestałyby się rozwijać bez wpływu patogenów?

Życie ludzi rozpada się w wyniku różnych dramatycznych sytuacji, a częstotliwość tych zjawisk wydaje się wzrastać. Niedawno byłam zmuszona zabrać mężczyznę do kliniki psychiatrycznej. Podczas rozmowy z nim zrozumiałem, że stracił zdolność do zdrowego osądu i w ten sposób stał się zagrożeniem zarówno dla siebie, jak i dla otaczających go osób. Było to niezwykle głębokie przeżycie. Żył w ciągłym wewnętrznym nacisku i sprzeciwie, aż jego struktura nagle się rozpadła. Rozpoznał boskie królestwa Miłości, ale stracił kontakt ze zwykłą rzeczywistością. I dlatego podkreślam... dobrze jest poddać się oczyszczającym procesom Życia. Życie wie, ile wolności możemy przyjąć bez szaleństwa! Kiedy ktoś opuszcza Twoje życie, przyjmij to jako prezent. Kiedy przychodzi ktoś niepożądany, spróbuj przyjąć to w ten sam sposób. Kiedy coś stracisz, odpuść sobie. Jakikolwiek sprzeciw i opór tylko zwiększają poziom napięcia, a konsekwencje mogą być niepotrzebnie nieprzyjemne.

Życie jest mądre i wszystko dzieje się w naszym interesie, chociaż czasami przez burzliwe emocje nie da się dostrzec tej prawdy. Kiedy siły zniszczenia wkraczają w twoje dni, jest to sygnał, że gdzieś utknąłeś. Postawiłeś kogoś lub coś pomiędzy tobą a Bogiem. Może żyjesz dla pieniędzy, a reszta idzie na marne. Może żyjesz dla swojego partnera i zapomniałeś, co Cię napędza. Być może dajesz pasjom inne miejsce niż naprawdę. SNLazarev w swoich badaniach nad prawami kosmicznymi odkrył, że wywyższanie czegokolwiek ponad miłość do Boga powoduje agresję i w ten sposób uruchamia programy samozagłady. Tak... lgnięcie do czegokolwiek prędzej czy później przywoła siły z głębin, które po prostu zabiorą ci przedmiot lgnięcia. Dlaczego? Ponieważ tak naprawdę wszyscy pragniemy rozpoznać naszą prawdziwą naturę, która jest z natury wolna! To jest kierunek, w którym zmierza cały wszechświat i wyobraźcie sobie tę moc. Wiara w to, że potrzebujesz czegoś lub kogoś do szczęścia i działanie zgodnie z tym, to właśnie ten „grunt pod nogami”, który zawsze tracimy. Tracimy ją i najpierw wpadamy w złość i obwiniamy się… potem płaczemy, rozpaczamy i doświadczamy strachu. W końcu poznajemy głębszą rzeczywistość miłości i rodzimy się na nowo.

Jeśli coś takiego przytrafia się właśnie Tobie, zrelaksuj się. Znajdź dystans w intensywnych emocjach, łącząc się ze świadomością tego, co jest ich świadome. Dziękuj, bo przechodzisz oczekiwaną przemianę, choć doświadczasz jej jako największej kary. Nie oznacza to, że nie będziesz szukać rozwiązania sytuacji. Nie oznacza to, że nie powstrzymujesz się przed destrukcyjnymi działaniami innych. Nie oznacza to, że nie będziesz próbowała się zmienić, czy może nie będziesz szukać pomocy. Tylko jedna rzecz przychodzi mi do głowy… nie opieraj się temu procesowi. Nie złość się na siły, które niszczą, bo to tylko pogorszy sprawę. Módlcie się o jasność widzenia.

Silne doświadczenia strachu są zawsze ściśle związane z rozpadem struktur, dlatego powtarzam jeszcze raz, że trzeba umieć tańczyć ze strachem. Czy możesz doświadczyć strachu w sposób zrelaksowany? To jest sposób. Nie próbuj tego zmieniać – po prostu pozwól temu być i poczuj to w pełni. Każda emocja jest bramą do Boga, a strach jest tą podstawową. Kiedy człowiek naprawdę otworzy się na strach, a następnie uchwyci go z uwagą, może przejść przez to do miejsca, w którym nie ma strachu. Możesz spróbować… Wymyśliłem to, czy jest to możliwe?

Jeśli coś w Twoim życiu się rozpada, zrelaksuj się i pozwól, aby burza minęła. Bogini Kali tańczy na twoim ograniczonym ja. To świt twojej wolnej Jaźni.

Podobne artykuły