Samo-tworzenie, lub od pewności siebie do pewności siebie

10. 09. 2020
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

W drodze do samowiedzy stopniowo ujawniamy w sobie pewne cechy odnoszące się do nas samych. Możemy porównać je do jakiejś bramy w drodze do siebie. Wszystkie są ze sobą połączone i jedno nie może istnieć bez drugiego. Nazywamy je samooceną, pewnością siebie, pewnością siebie, poczuciem własnej wartości i pewnością siebie.

Aby wskazać kierunek, w którym ten tekst będzie podążał, zadamy sobie jedno pytanie. Pytanie brzmi: „Co jest absolutnie niezbędne w Twoim życiu? Bez której Twoje istnienie nie byłoby możliwe? Powiedz jedno. ”Mówisz, że może być wiele rzeczy. Od abstrakcyjnych, takich jak miłość czy wiara, do czysto praktycznych, takich jak ciało, jedzenie czy powietrze. Ale jeśli uczciwie zagłębimy się w istotę tego pytania, musimy w końcu dojść do tego: „Istnienie nie byłoby możliwe bez siebie. Bez świadomości to nie byłoby istnienie ”. Jeśli więc zajmiemy się kwestią samoświadomości, pewności siebie, akceptacji siebie, szacunku do siebie, pewności siebie, skierujemy naszą uwagę na naszą prawdziwą istotę, na samoświadomość, na samo źródło naszego istnienie. Wszystkie te koncepcje Ja w rzeczywistości wyrażają sposób, w jaki odnosimy się do siebie. Skierowanie uwagi na siebie to duży krok, przez który mówię do swojej prawdziwej istoty: „Interesuję się sobą, jestem szczęśliwy”. Tak więc na samym początku jest to pierwsza z naszych koncepcji siebie, a jest nią miłość własna.

Miłość własna, akceptacja siebie

Akceptacja samego siebie to zdolność do zaakceptowania prawdy o sobie takiej, jaką widzę w tej chwili. Potrzeba wielkiej odwagi, aby zaakceptować własne człowieczeństwo, zaakceptować je w jego wyjątkowości. Nie jest łatwo skonfrontować wszystkie te wzorce, które mamy od dzieciństwa, i które mówią nam, że jesteśmy nieadekwatni do naszych potrzeb i że musimy zasługiwać na miłość i uwagę. Nauczyliśmy się pokazywać, co oczekiwaliśmy, że zostanie zaakceptowane przez środowisko i stłumić to, co założyliśmy, że nie zostanie zaakceptowane. To tak samo, jakby róża chwaliła się kwiatami, ale udawała, że ​​ciernie nie istnieją. Jednak traci swoją własną wartość zamiast ją zdobywać. Traci swoją wyjątkowość, traci się. Chociaż kolce nie są dumą i mogą powodować ból przez pchnięcie nożem, muszą być akceptowane jako integralna część ich samych, coś, co sprawia, że ​​róża jest różem. Lepiej jest wiedzieć, co może sprawić nam ból i poczuć to tu i teraz, niż odczuwać ból bez znajomości jego przyczyny, ponieważ nie nauczyliśmy się widzieć cierni. Tak, ciężko jest stanąć po stronie przeciwnej i nie walczyć z nimi lub uciec od nich. To takie trudne, że większość z nas nawet nie zdaje sobie z tego sprawy między walką a ucieczką. Konieczne jest, aby być takim, jakim jestem i nie być innym. Z czasem życie cierni może okazać się ograniczone, a jeśli gdzieś pójdziemy, rozwiniemy się, nagle odpadniemy od siebie, ponieważ w obecnym układzie przestają być karmione. Niektórzy nigdy nie odpadają, ale to już nie jest jedna rzecz - kochamy ich, czynią nas wyjątkowymi.

Możliwość robienia rzeczy jest jednym z symptomów miłości własnej. Z jednej strony pozwól mi być takim, jakim jestem, z drugiej strony puść to, do czego jestem przywiązany, od którego jestem zależny, co mnie łączy i uwalnia, aby spojrzeć na moje lęki, stłumione, niedopuszczalne, niechciane strony siebie i pozwolić im bez sądu odejdź lub zostań, bez dążenia do tego, by był to obraz lub mak. Kiedy mówię, że przyjmuję się ze wszystkim, mam na myśli wszystko, naprawdę wszystko. Akceptuję nie tylko moją osobowość, figurkę, która ma swoje życzenia i niesprawiedliwości, radości i smutki, które narodził się pewnego dnia, a później umiera. Przyjmuję każdy atom mojego istnienia, wszystko, co wiem i nie wiem (to jest większość), wszystko, co kiedykolwiek było, kiedy będzie, absolutnie całe istnienie, lub jeśli chcesz być, być, tao, bóg ... zrób to sam. Akceptuję to, to znaczy moją prawdziwą naturę, samoświadomość i wszystko, co z niej wynika. Przyjmuję to teraz, w teraźniejszości i pozostawię to sobie. W ten sposób staję się samym aktem i to jest to, co od dawna postrzegane jest jako oddzielone od siebie, akceptowane i zintegrowane z Jaźnią. Dlatego akceptacja siebie jest ostatecznie akceptacją wszystkiego, co jest.

Pewność siebie

Poziom samooceny jest miarą samoświadomości, samorealizacji i samoświadomości. Wiedząc, że za wszystkimi naszymi maskami i grami jest prawda o mnie. Potrzeba porównywania się z innymi znika wraz z tą świadomością. Zawsze jest jakiś talent, który inni mają, a ja nie. Kiedy porównuję, nie mieszkam w sobie, żyję tylko w porównaniu z innymi. Kto żyje w porównaniu z innymi, jest zmuszony grać w prestiżową grę, to znaczy, że potępiam innych i zmniejszam ich wartość, wskazując na ich błędy, tym samym odwracając uwagę od mojej własnej niskiej wartości, którą przypisuję sobie. Zbierając wiedzę o innych, ograniczamy poczucie własnej wartości, mówimy sobie, że nie jesteśmy ważni. W rzeczywistości, jak powiedzieliśmy powyżej, jesteśmy dla nas najważniejsi, bez których istnienie w ogóle nie byłoby możliwe. Wiara w siebie oznacza między innymi, że jestem najwyższym autorytetem dla siebie.

Jeśli pomyślnie przeszedłem proces samoakceptacji, doskonale zdaję sobie sprawę ze swojego znaczenia. Jestem tym, kim jestem, i tak akceptuję, akceptuję i ufam procesowi, który tworzę i który nigdy się nie kończy. Poznając jego niedoskonałości i niekompletność, paradoksalnie otwieram się na doskonałość. Ta doskonałość leży w autentycznej wyjątkowości. Poczucie własnej wartości to uznanie tej prawdy o sobie samej, tej doskonałości w niedoskonałości, w której równość spoczywa na wszystkich żywych istotach. Dlatego pewna siebie osoba nie jest lepsza, ale czuje się równa wszystkim. Kiedy zyskuję samoświadomość, istnieje również świadomość, że tak jak ja, inni są. Każdy ma głębszą wewnętrzną rzeczywistość. Ktoś to postrzega, inny nie, ale pewna siebie osoba jest świadoma nie tylko siebie, ale także tego, jak bardzo są świadomi tych, z którymi się styka. Oprócz pewnej siebie osoby, ludzie nie czują się nieswojo, jak obok samoświadomego, ważnego dla siebie kompleksu. Wręcz przeciwnie, mamy dobre samopoczucie wobec pewnej siebie osoby, ponieważ czujemy, nawet podświadomie, że bierze nas takimi, jakimi jesteśmy, co w rzeczywistości jest prawdziwym współczuciem. Osoba, która nie jest pewna siebie, nie jest zdolna do takiego współczucia.

Zaufanie, poczucie własnej wartości

Uświadamiając sobie naszą prawdziwą naturę i uznając ją, dajemy serca do zrozumienia, że ​​stoimy razem. Szacunek dla prawdziwej esencji stopniowo pogłębia się, aż zamienia się w szacunek i wiarę w proces, który przybliża mnie do prawdziwej esencji. Wdzięczność, pokora i szacunek dla procesu, dla prawdziwej esencji, dla siebie pogłębiają się. W ten sposób poprzez wiarę w siebie nabywa się pewności siebie i szacunku do samego siebie. Można również powiedzieć, że poprzez wiarę w „proces” nabywa się pewności siebie i szanując „proces”, zyskuje się poczucie własnej wartości. To dlatego, że ja i proces, który tworzę, są jednym i tym samym, dobrze jest to zrozumieć. Nie ma jaźni, która przechodzi jakiś proces wzrostu i poprawy. Moje istnienie ciągle się dzieje. Ja i cały proces są jednym. Możemy to nazwać samoutworzeniem. Zaufanie do tego, chociaż nie wiem dokładnie, co się dzieje, znajduje odzwierciedlenie w fakcie, że ufamy również drogom innych ludzi i wierzymy, że każdy żyje przeznaczeniem, aby uczyć tego, co musi wiedzieć na swojej drodze. Nagle znika pragnienie zmiany kogoś, pragnienie awansu lub kontroli nad kimś. Każdy ma swoją drogę, swoją perspektywę, swoje przeznaczenie. Kiedy jego ścieżka jest prawdziwa, mogę się nią zainspirować, kiedy ona wychodzi poza siebie, gdy daje siłę innym ludziom lub systemowi, ja też mogę mu pomóc, ale ponieważ nie jestem samolubna, nie mogę odmówić, kiedy muszę odmówić. Nie opiera się to jednak na wyższości, ale na szacunku. I taki szacunek może mieć tylko osoba, która zna poczucie własnej wartości.

Fałszywa pewność siebie budowana jest na własnych zdolnościach, sukcesach, sukcesach, wypiera niepowodzenia i niepowodzenia, słabości i niedociągnięcia. Opiera się na oczekiwaniach i przekonaniach. Gdy te oczekiwania nie są spełnione, ofiara wchodzi w rolę ofiary, gdzie potwierdza swoją nędzę: „Znów się zetknąłem, jestem zbyt ufny”. W rzeczywistości nie chodzi o zaufanie, ale naiwność i na tym polega różnica. Podobnie wyróżnia się osoba zarozumiała, która swoją wartość czerpie z przychylności, pochwały i potwierdzenia innych. Nie może się od nich oddzielić, nie może być sobą, nie mówiąc już o zaufaniu i szacunku.

Błędy i wady są doskonałą okazją do wyszkolenia osobistej odwagi i pracy nad trójkątem samowiedzy. Nie odrzucaj ich, a raczej podejmuj je jako wyzwania, które stoją przed tobą, więc nie musisz szukać wyzwań w swoim otoczeniu. Żadne zewnętrzne wyzwanie nie da ci tego, co daje ci widok na samego siebie. Więcej pewności siebie niż przez wspinaczkę na Mount Everest, kiedy przyjmujemy odwagę, patrzymy prosto w siebie, nasze obawy, że uciekliśmy na całe życie.

Pewność siebie

Ten trójkąt, którego podstawą jest pewność siebie i dwie strony pewności siebie i pewności siebie, rodzi pewność siebie. Wiara zmienia się od czasu do czasu w zależności od okoliczności, miejsca i osób, z którymi się spotykamy. Pewność siebie jest już niewzruszona. Jesteśmy pewni, że wszystko jest dokładnie takie, jak być powinno, a żadne zewnętrzne okoliczności nie mogą nas odebrać.

záver

Po przeczytaniu interpretacji każdy może odnieść wrażenie, że jest to po prostu przyjemna rozmowa, ale nigdzie indziej. Jak to zrobić? Istnieją metody, ale nie wierzę, że istnieje jakakolwiek uniwersalna instrukcja dla wszystkich. Sprawdzonymi metodami pracujemy nad warsztatami Paths to Integrity. Chodzi o samoocenę, koncentrację, wyobraźnię, trening bez zakłóceń, trening odwagi osobistej, pokonywanie wyzwań, świadomą pracę z ciałem, różne techniki szamańskie. Ale każda metoda opiera się na introspekcji. Bez autorefleksji po prostu nie działa. Ten, kto nie jest w stanie tego zrobić, nie jest jeszcze gotowy.

Wskazówka od Sueneé Universe

Dr. David R. Hawkins: Ja: rzeczywistość i podmiotowość

Czy jesteś bardziej intelektualny, a mimo to chciałbyś zrozumieć, co każdy ma wspólnego z „oświeceniem”? Dr. Hawkins napisał tę książkę właśnie po to, aby opisać drogę do oświecenia poprzez pracę z ludzkim ego. Zrozum lepiej istotę i naturę świadomości.

Dr. W tej książce David Hawkins mówi o wysokich stanach, które osiągnął. Mówi z niezwykłą klarownością, która pozwala czytelnikowi lepiej je zrozumieć i łatwiej podążać ścieżką duchową.

Dr. David R. Hawkins: Ja: rzeczywistość i podmiotowość

Podobne artykuły