Tajemnicza cywilizacja Meroe

1 12. 11. 2017
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Grecy ich uwielbiali, Egipcjanie i Rzymianie im zazdrościli. Dzięki archeologom skarby tej tajemniczej cywilizacji, która niestety zniknęła na zawsze, w końcu odrodziły się z piasku, ale jednocześnie zachowały swoje tajemnice.

Na południe od Egiptu na pustyni dzisiejszego Sudanu znajdują się dziwne piramidy. Podróżni zwykle myślą, że są dziełem wprawnych rąk starożytnych Egipcjan. Jednak tak nie jest.

Jeśli przyjrzysz się bliżej tym budynkom, zobaczysz, że ani styl, ani sposób ich wykonania nie przypominają koncepcji bardziej znanych piramid o kwadratowej podstawie, mimo że stoją blisko Nilu. Piramidy zbudowane są z piaskowca i osiągają wysokość piętnastu metrów. Podobnie jak w przypadku tych egipskich budynków, archeolodzy próbują interpretować ich główny cel jako grobowce.

Wszystko w nich, czy to piękne freski, olśniewające dekoracje, ceramika, oryginalne wazony przedstawiające zwierzęta, a wszystko do połowy pokryte piaskiem i wapieniem, mówi o tajemniczej i wspaniałej cywilizacji Meroe.

Terytorium to należało kiedyś do Egiptu i obejmowało królestwo Kush, w którym żyli Nubijczycy w VI wieku pne. Egipcjanie i Nubijczycy nieustannie ze sobą konkurowali, a starcia zbrojne między nimi nie były rzadkością. W 6 pne Egipcjanie byli tak zmęczeni tak niespokojnym stylem życia, że ​​opuścili to terytorium i udali się na północ, do miasta Napata.

W tym czasie Kuszyci byli rządzeni przez króla Aspalta, który wraz z całym narodem udał się na drugą stronę, na południe, do Szóstej Katarakty Nilu. Nowe miejsce chroniła zarówno sama życiodajna rzeka, jak i jej ostatni dopływ Altabara. To tutaj powstało miasto Meroe, w którym Kuszyci zaczęli grzebać swoich królów.

Nowe królestwo zostało założone w III wieku. BC i przez następne stulecia doświadczyły niesamowitego dobrobytu. Meroe stało się prawdziwym bajkowym miejscem na życie ludzi. Tutaj dosłownie sam Bóg zesłał długo oczekiwany deszcz. To dar losu dało mieszkańcom możliwość życia niezależnie od wód Nilu.

Ponadto migranci znaleźli w tym miejscu około ośmiuset zbiorników wodnych! Dzięki wodzie miejscowi, do których przenieśli się Kuszyci, mogli sadzić sorgo oraz hodować byki i słonie. Mieszkańcy Meroe zaczęli wydobywać złoto, uprawiać drzewa owocowe, robić posągi z kości słoniowej…

Wysyłali swoje towary karawanami do Egiptu, nad Morze Czerwone i do Afryki Środkowej. A ich produkty były naprawdę oszałamiające! Ile kosztowały klejnoty królowej Amanishacheto, skradzione z jej grobu przez włoskiego oszusta Ferliniego! Były dziesiątki bransoletek, pierścionków, ozdobnych złotych naszywek…

Trochę z tego przetrwało. Czy to głowa pomnika przedstawiającego mężczyznę o niezwykle subtelnych rysach twarzy, powstałego w III - I wieku. BC, znaleziony przez hiszpańskich archeologów w 3 roku, lub brązowy król Kuszytów (z II wieku pne), którego pozycja rąk wskazywała, że ​​kiedyś trzymał w nich łuk! Albo posąg boga Sebiumechara, który zdobił wejście do jednej ze świątyń Meroe, czy np. Zdobiony złotem kielich z niebieskiego szkła, znaleziony w Sedeinze. Zgodnie z rytuałem pogrzebowym został rozbity na czterdzieści części…

Ludzie z płonące twarzejak nazywali ich Grecy, schwytali geniuszy starożytności. Na przykład Herodot wspomniał o Wielkim Mieście na pustyni i opisał chodzące po nim wielbłądy jako zwierzęta z czterema palcami na tylnych łapach. Może to była iluzja…

Grecki geograf i podróżnik Strabon opisał królową Kandakę z Meroe jako zgarbioną, jednooką i odważną. Jej portret został znaleziony na ścianach Świątyni Lwa w mieście Naqa, które leży na południe od stolicy. To jeden z wielu śladów sztuki Meroi wskazujących na to była to pierwsza cywilizacja afrykańska.

Francis Gesi uważa, że ​​Meroe jest zupełnie inne niż Egipt. Przybyli z obcych regionów i byli w stanie stworzyć tu oryginalną cywilizację. Na przykład nie można pomylić budowanych przez nich budynków z egipskimi, greckimi czy rzymskimi budynkami. Jego mieszkańcy stworzyli własną sztukę, która nie przypominała niczego.

Opuścili grecki panteon, aby oddać cześć nowemu Bóg kłamie z głową Apedemaka. Był uważany za patrona nubijskich żołnierzy.

Catherine Berger, merojska kulturoznawczyni i dyrektor Misji Archeologicznej w Sudanie, uważa, że ​​bóg z głową lwa rządzi imperium razem z baranem Amonem. (Baran był świętym zwierzęciem Amona), ale zachowuje swój egipski wygląd i sudański Apedemak. Bóg pod postacią lwa prowadzi bitwy i reprezentuje symbol zwycięstwa.

Nawiasem mówiąc, mieszkańcy Meroe mieli dość dziwną mieszankę religii. Czcili równocześnie zarówno Apedemak, jak i Ammon. Być może był to wpływ Egipcjan, którzy rządzili Kusytami od wielu lat i byli potomkami mieszkańców Meroe. Jeśli chodzi o kobiece postacie namalowane na drewnianych talerzach i przymocowane na fasadach świątyń, wcale nie przypominają pięknych egipskich piękności. Natomiast kobiety Meroy charakteryzowały się bujnymi kształtami.

Royal City of Meroe zostało znalezione przez archeologów na początku 19. wiek. Od tego czasu wykopaliska poszerzyły się. Dzięki egipskim dokumentom świadczącym o tajemniczych Nubijach, archeolodzy zaczęli rozpoznawać jego historię.

Nikt jeszcze nie wie, jak i dlaczego królestwo zniknęło w pierwszej połowie IV wieku naszej ery. W 4 roku Aksum znalazł pierwszy król chrześcijański (Etiopia) podczas jednego z marszów ruin miasta Meroe. O losach tajemniczej cywilizacji mogliśmy dowiedzieć się z meroickich tekstów zebranych przez archeologów przez prawie dwieście lat. Jednak nie zostały jeszcze odszyfrowane, ponieważ nie znaleziono klucza do rozszyfrowania języka Mero.

Wydaje się, że ta pustynia Atlantyda, jak czasem nazywa się Meroe, zakopała swoje sekrety w głębinach piasków. Archeolog Francis Gesi zakłada, że ​​w III wieku. nl, jego władcy zaczęli przywiązywać zbyt dużą wagę do sąsiednich terenów, rozpraszając w ten sposób swoje siły, co doprowadziło najpierw do gloryfikacji, a następnie do jej zniszczenia.

Egiptolodzy wciąż są zaskoczeni jej językiem. Anglik Griffith jako pierwszy zrekonstruował swój alfabet w 1909 roku, dzięki dwujęzycznym napisom na stelach. Drugim językiem obok Meroji był język starożytnych Egipcjan. Następnie inni badacze dodali do alfabetu. Francuski badacz Jean Leclant uważa, że ​​składa się on z dwudziestu trzech liter. Ale używanie go było naprawdę bardzo trudne. Odszyfrowane słowa nie miały sensu. Imiona królów i bogów zostały tylko z grubsza odszyfrowane… Nawet przy pomocy komputera Jean Leclant i jego koledzy, którzy zebrali tysiące tekstów i wykorzystali wszystkie możliwości nowoczesnej technologii do komponowania różnych kombinacji słów, nie osiągnęli rezultatów.

Tajemnica języka tej cywilizacji nie została jeszcze ujawniona, co oznacza, że ​​samo królestwo Meroe, jego istota i prawa nie podlegają jeszcze ludzkiemu rozumowi…

Podobne artykuły