Tajemnice Północnego Kraju: Hiperborea i Ślady Wielkiej Cywilizacji (2.díl)

4 29. 12. 2016
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

W grudniu 2008 roku Rosyjska Stacja Badań Ufologicznych RUFORS odbyła wyprawę na Półwysep Kolski. Jej podstawowym zadaniem było odnalezienie śladów legendarnej Hyperborei, która, jak ostrożnie stwierdzili naukowcy w ostatnich latach, stała się miejscem, z którego wywodzi się rosyjska narodowość, a która w zasadniczy sposób wpłynęła na rozwój, naukę i kulturę innych krajów.

Hyperborea Valerije Demina

Doktor filozofii Valery Nikitich Demin powtórzył marsz Aleksandra Barczenki po prawie sześćdziesięciu latach. Podczas ekspedycji Hyperborea-97 i Hyperborea-98 badacze znaleźli szereg wskazówek wskazujących, że w tych miejscach w starożytności istniała zaawansowana cywilizacja.

„Odkryliśmy kilka piramid, które przypominają kopce, które również muszą zostać zbadane przez georadara” - powiedział Valery Demin po wyprawie. „Wśród nich są takie, które wyglądają tak, jakby zostały odcięte od góry nożem, pozostawiając jedynie całkowicie płaską powierzchnię. Znaleźliśmy również pozostałości fundamentów domów, geometrycznie regularne bloki, odwrócone kolumny… Widać, że wszędzie na północy znajdowały się masywne kamienne budynki. Generalnie, północne wybrzeże mórz polarnych, od Półwyspu Kolskiego po Czukotkę, jest bogate w piramidalne kolumny zbudowane z kamieni zwanych „gurije”. Ich wygląd przypomina spotkania w Laponii, kultowe kamienne budynki, które Saami od dawna czczą. Uważa się, że zostały zbudowane w widocznych miejscach, takich jak latarnie morskie, aby mogli dobrze zorientować się w krajobrazie. Badanie fragmentów kamiennych bloków wykazało, że są one pochodzenia technicznego i pochodzą z około dziesięciu tysięcy lat przed naszą erą. "

Magia kamieni, ślady wielkiej cywilizacji

Mity o rdzennej ludności Półwyspu Kolskiego są ściśle związane z kultem lapońskich spotkań. Ciekawe, że sami Sami nie nazywają tundry niczym innym niż „Miastem Latających Kamieni”. To właśnie tutaj pojawia się kult lub kult ogromnych kamiennych megalitów, które wydają się być specjalnie zbudowane na trzech małych kamiennych „nogach” i nazywane są Sejdy. Sledge w tłumaczeniu z Laponii oznacza sanktuarium, święte, święte. Kiedy patrzysz na te ogromne posągi, wydaje się, że te ogromne głazy dosłownie unoszą się nad ziemią. Kamienie te dały również nazwę jeziorem Sámi - Sejdozeru lub Seďjavvr, gdzie „sejd” oznacza święte i „javvr” jezioro, zbiornik wodny, razem ze świętym jeziorem. Praktycznie każdy taki kamienny blok może ważyć kilkadziesiąt ton, a niezwykłe jest to, że zostały one bardzo elegancko i dosłownie wzniesione na trzech podporach z jubilerską precyzją. Ale przez kogo? I kiedy? Z jaką pomocą ludzie w starożytności mogliby się poruszać i ostatecznie podnosić te ogromne, ciężkie megality? Nadal nie ma odpowiedzi na te pytania.

Nawiasem mówiąc, jeśli porównamy wagę megalitycznych turzyc z masą bloków kamiennych egipskich piramid w Gizie, to średnie dane uzyskane przez grupę RUFORS pokazują, że ich waga jest w przybliżeniu taka sama. A jeśli chodzi o technologię ich budowy tutaj na Półwyspie Kolskim, jej złożoność nie ustępuje technologii budowy egipskich piramid.

Być może właśnie w nazwie miejsca, które brzmi „Miasto latających kamieni”, kryje się klucz do fenomenu budowania gigantycznych budynków z masywnych kamiennych bloków. Nasi przodkowie dysponowali technologią, która pozwalała im przenosić duże ładunki bez użycia specjalnych narzędzi, dosłownie zmuszając ich do lotu w powietrzu.

W tym samym czasie tajemnica tej technologii jest znana dzisiaj. Edward Leedskalnin był Łotwą, która w latach dwudziestych wyemigrowała do USA ubiegłego wieku i udało mu się rozwikłać tę tajemnicę. W ciągu kilkudziesięciu lat stworzył ręcznie, bez użycia maszyn, zespół ogromnych rzeźb i megalitów o łącznej wadze około tysiąca ton. Ten niezwykły budynek został nazwany Coral Castle, a inżynierowie i budowniczowie wciąż walczą o rozwiązanie procesu jego budowy. Ed z dumą odpowiedział na wszystkie pytania: „Odkryłem tajemnice budowniczych piramid!” Po jego śmierci w jego gabinecie, umieszczonym w kwadratowej wieży, znaleziono fragmenty zapisów, które mówią o magnetyzmie Ziemi i „sterowaniu prądami energii kosmicznej”.

Ale czy to był sekret egipskiego duchowieństwa? W ich kronikach starożytna egipska tradycja zachowała świadectwo o „pałacach bogów”, które w „pierwszym okresie historii, przed zniszczeniem ich przez wielką powódź, żyły gdzieś na północy naszej planety”. Wydaje się, że kultura egipska wchłonęła wiedzę o cywilizacji hiperborejskiej, która została zmuszona do opuszczenia swoich miast działaniem sił całkowicie naturalnych, co faktycznie zapoczątkowało wielką migrację narodów. Znakomity francuski intelektualista XX wieku, założyciel Szkoły Tradycjonalizmu Ezoterycznego, filozof i matematyk René Genon (który został obywatelem Egiptu i przyjął nazwisko Sheikh Abdul Wahid Yahya) przekonywał, że „egipski heliopol był tylko odbiciem ”.

Tajemnice północnego kraju

Więcej części z serii