Kolský vrt: Czy geolodzy wpadli do piekła?

06. 08. 2016
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

W 1989 r. Geologom rosyjskim i norweskim udało się wywiercić najgłębszy otwór na świecie na rosyjskim Półwyspie Kolskim na głębokość ponad 12 000 metrów. Celem całego projektu było uzyskanie jak największej ilości nowych informacji o skorupie ziemskiej. Co też się stało, ale kiedy geolodzy zdecydowali się włożyć mikrofon do studni, aby zarejestrować ruch płyt tektonicznych, spotkała ich niemiła niespodzianka. Kiedy puszczali ścieżkę dźwiękową, słychać było dźwięki przypominające krzyki tysięcy torturowanych ludzi. A to było dalekie od wszystkiego. Według nich ze studni miał też wyjść płomień w postaci przerażającego ducha.

"Jako komunista nie wierzę w niebo ani w to, co jest napisane w Biblii, ale jako naukowiec wierzę w piekło". powiedział Dr. Azzacov, który również brał udział w tym projekcie. "Byliśmy dosłownie zszokowani naszym odkryciem. Ale wiemy, co widzieliśmy i słyszeliśmy. Jesteśmy więc absolutnie przekonani, że sam wskoczyliśmy do piekła! "

"Sonda zaczęła gwałtownie wirować, co oznaczało, że byliśmy w kieszeni lub jaskini. Temperatura gwałtownie wzrosła do ponad 1000 ° C. "

„Opuściliśmy mikrofon do szybu, aby zarejestrować ruch płyt litosferycznych. Zamiast tego usłyszeliśmy ludzkie głosy krzyczące w agonii. Na początku myśleliśmy, że to awaria naszego urządzenia i że w jakiś sposób nasze głosy zostały na nim nagrane ”.

"Po szczegółowej analizie nagrania nasze najgorsze obawy zostały jednak potwierdzone. To nie był zniekształcony zapis naszych głosów, ale krzyki milionów ludzi! "

 

(nagrywanie dźwięku rozpoczyna się od 0: 37)

Internet jest o Dr. Bardzo mało informacji dla Azzacova. Wręcz przeciwnie, istnieje niezliczona ilość teorii za i przeciw jego twierdzeniu. Dlatego bardzo trudno jest zdecydować, czy to, co on i inni naukowcy, którzy pracowali nad tym projektem, twierdzą, jest prawdą, czy fałszem. Czy to fakt, czy tylko mistyfikacja (niektóre źródła podają, że nagranie jest w rzeczywistości częścią ścieżki dźwiękowej do filmu Baron Blood)?

Zagadnieniem tym zainteresowali się również badacze zjawisk paranormalnych z Singapuru. Postanowili dowiedzieć się, czy na oskarżonym nagraniu były naprawdę ludzkie głosy. Jednak oni też nie doszli do jasnego wniosku. Więc może to być krzyk milionów cierpiących dusz, ale nie musi. Jednak tego rekordu nie można jednoznacznie zidentyfikować jako oszustwa.

Analizator widma AnalFreg został użyty do oceny nagrania, co doprowadziło badaczy zjawisk paranormalnych do następującego wyniku:

„Nie można powiedzieć, czy nagranie jest naprawdę prawdziwe, ale odkryliśmy, że 'głosy' krzyczą w tej samej tonacji, głośności i interwałach, więc możliwe jest, że ktoś umiejętnie zagrał tym nagraniem i zmiksował wiele głosów jednocześnie. Gdyby druga opcja była poprawna, dana osoba wykonałaby bardzo dobrą robotę. Ale to nie ma tutaj znaczenia. Częstotliwość jest zbyt stała dla sztucznej interwencji, a tony są sztywne.

Rzeczywistość czy fikcja? Jesteśmy otwarci na wszelkie możliwości. "

Oficjalnie wiadomość o studni koła miała pojawić się w fińskiej gazecie Ammenusastia. Ciekawostką jest jednak fakt, że po wpisaniu ich nazwiska do wyszukiwarki internetowej wyskakują tylko wiadomości związane z obciążonym nagraniem dźwiękowym. Nie znaleźlibyśmy również żadnych informacji o tej gazecie w Wikipedii. Fakt ten zmniejsza wiarygodność całej historii. Czy więc cała sprawa powinna być oszustwem?

Brak gazet nie jest potwierdzeniem, że żadne dźwięki nie zostały zarejestrowane. Zgodnie z kilkoma stronami internetowymi, artykuł na temat wiercenia znalazł się w kilku periodykach. Co więcej, jeśli nie możemy uzyskać informacji w Internecie, nie oznacza to, że jest on automatycznie fikcyjny.

Spójrzmy na jedno stwierdzenie, które może dać nam odpowiedź na pytanie, w jaki sposób wydarzenia mające miejsce na Półwyspie Kola dotarły do ​​społeczeństwa:

„Początkowo wiadomości o Wheel Well i jego rzekomym odkryciu były najwyraźniej nadawane w amerykańskiej religijnej stacji radiowej TBN, której słuchał wówczas norweski nauczyciel, który obecnie odwiedzał Kalifornię. Po powrocie rozpowszechnił raport, wysyłając list do fińskiego magazynu chrześcijańskiego. Kolejny numer pisma, który zawierał relację z pozyskanego nagrania piekła, dotarł również do USA, gdzie jednak jego pochodzenie zostało źle zinterpretowane, gdyż twierdzono, że jest to poważny periodyk naukowy. Od tego momentu ta wiadomość zaczęła żyć własnym życiem ”.

Następnym razem ...

Podobne artykuły