Live Soul of Plants

1 30. 07. 2017
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Stało się to w okolicach Nižníego Tagila na początku lat 90. XX w. podczas wycinania dziury w lesie. W grupie drwali był jeden niepalący, który mimo wszystko był bardzo dociekliwy. Aby zabić czas, gdy inni palili, wymyślił „zabawę”, podczas której liczył słoje powalonych drzew.

Liczył i bardzo się zastanawiał. To drzewo ma prawie osiemdziesiąt lat, następne jeszcze więcej. Następnie skupił się na fakcie, że we wszystkich drzewach niektóre słoje były regularnie naruszane. Ponadto ich kolor wyglądał niezdrowo i brakowało mu szerokości i równości pozostałych. Ale było oczywiste, że jakiś rodzaj „choroby” wyrażał się w ten sposób. Było to około pięciu lub sześciu słojów rocznych, następujących po sobie. Drwal postawił sobie za zadanie obliczyć, w których latach drzewo choruje. A wynik go zadziwił!

Okazało się, że dla wszystkich drzew okresy te przypadały na lata 1941-1945.

Wydaje się, że drzewa przeczuły, że dzieje się coś strasznego i wraz z ludźmi przeżyły trudy wojny.

Kiedy rdzenni mieszkańcy Wysp Salomona chcą z części lasu zrobić pole, nie wycinają drzew. Po prostu gromadzi się tam całe plemię i wszyscy przeklinają drzewa. Następnie po kilku dniach zaczynają więdnąć. Powoli, ale pewnie i w końcu… umierają.

Eksperymenty przeprowadzone przez biologów dały unikalny wynik. Rośliny potrafią widzieć, smakować, wąchać, dotykać i słyszeć. Co więcej, potrafią się porozumiewać, cierpieć, nienawidzić i kochać, pamiętać i myśleć. Jednym słowem mają świadomość i uczucia.

Nie są obojętni

W różnych stanach policja od kilkudziesięciu lat korzysta z wykrywaczy kłamstw. Pewnego razu amerykański specjalista w tej dziedzinie, Cleve Backster, wpadł na szalony pomysł, aby przymocować czujniki do liści rośliny, która stała na oknie laboratorium, aby coś sprawdzić. Automatyczny rejestrator długo stał nieruchomo, roślina milczała. Tak było, dopóki ktoś nie rozbił jajka obok tego filodendronu. W tym momencie skryba poruszył się i narysował szczyt. Roślina zareagowała na śmierć żywych. Gdy pracownicy laboratorium przygotowywali lunch i wrzucali krewetki do wrzącej wody, rejestrator ponownie zareagował w najbardziej aktywny sposób. Aby sprawdzić, czy to zbieg okoliczności, w różnych odstępach czasu zaczęli wrzucać krewetki do wody. I za każdym razem rejestrator gwałtownie podskakiwał. Dokładnie tak bezbłędnie i natychmiastowo roślina reaguje, gdy coś przydarza się człowiekowi. Zwłaszcza jeśli ta osoba nie jest wobec niej obojętna, ponieważ opiekuje się nią i podlewa. Gdy Backster skaleczył się i oczyścił ranę jodyną, rejestrator drgnął i zaczął się poruszać.

Czuje się okropnie

Podczas eksperymentu angielskiego biologa L. Watsona jeden z pracowników laboratorium codziennie podlewał geranium, spulchniał ziemię i wycierał liście. Drugi natomiast, marszcząc brwi, krzywdził kwiat na wszelkie możliwe sposoby. Połamał gałązki, przebił igłą liście i spalił je ogniem. Skryba zawsze zaznaczał obecność „dobroczyńcy” linią prostą. Wystarczyło jednak, że do pokoju wszedł „złoczyńca” i gałka muszkatołowa od razu go rozpoznała. Rejestrator natychmiast zaczął rysować ostre szczyty. Jeśli w tym momencie do pokoju wszedł dobroczyńca, ostre szczyty przechodziły w linię prostą. Strach zniknął, bo mógł ją ochronić przed tym łajdakiem!

Są wyrozumiali

Wielokrotnie udowodniono, że rośliny potrafią odbierać słowa kierowane do nich. Już w ubiegłym wieku słynny amerykański botanik Luther Burbank, tworząc nowy rodzaj rośliny, po prostu odbył długą rozmowę z kwiatem. Na przykład, aby stworzyć nowy gatunek kaktusa bez cierni, wielokrotnie powtarzał pędom, że nie potrzebują cierni, że nie mają się czego bać, że On je ochroni. To była jego jedyna metoda. Nie trzeba w to wierzyć i można to uznać za cud, ale gatunek, który do tej pory był znany ze swoich cierni, zaczął rosnąć bez nich i przekazał tę cechę swojemu potomstwu. Tą samą metodą Burbank stworzył także nowy rodzaj marchwi, wczesną odmianę śliwy, różne rodzaje kwiatów, drzewa owocowe, z których wiele do dziś nosi jego imię... A wszystko to osiągnął rozmawiając z pędami jakby byli istotami świadomymi i inteligentnymi. Fakt ten można uznać za fantazję, ale nie przestaje być faktem.

pamiętam

Biolodzy z Uniwersytetu w Clermont (Francja) byli przekonani, że rośliny mają pamięć. Przeprowadzili eksperyment, który każdy zainteresowany może powtórzyć. Kiedy z ziemi wyrósł pęd z dwoma pierwszymi, symetrycznie rozmieszczonymi liśćmi, jeden z nich został kilkakrotnie nakłuty igłą. To tak, jakby dawali roślinie sygnał, że po stronie, z której użądliło, dzieje się z nią coś niedobrego, że czai się tu jakieś niebezpieczeństwo. Zaraz potem (po kilku minutach) usunęli oba mandaty. Teraz roślina nie miała już uszkodzonych tkanek, które przypominałyby jej, z której strony nastąpił atak. Pęd urósł, pojawiły się nowe liście, gałązki i pąki. Ale jednocześnie zaobserwowano dziwną asymetrię. Sama łodyga i wszystkie liście były skierowane z dala od strony, z której kiedyś pochodziły bolesne odczucia. Nawet kwiaty wyrosły po drugiej, bezpiecznej stronie. Po kilku miesiącach roślina wyraźnie przypomniała sobie co się stało i z której strony przyszło to zło...

Mają wyobraźnię

Już w 1959 roku w Sprawozdaniach Akademii Nauk ZSRR ukazał się artykuł W. Kamanova pod prozaicznym tytułem Zastosowanie automatyzacji i cybernetyki w rolnictwie. Opisano w nim doświadczenia laboratorium biocybernetyki Instytutu Agrofizyki Akademii Nauk ZSRR. W szklarnię akademicką wbudowano czułe instrumenty, które po wyschnięciu gleby zarejestrowały, że rosnące tam kiełki fasoli zaczęły emitować impulsy w zakresie niskich częstotliwości.

Naukowcy próbowali wzmocnić to połączenie. Gdy tylko urządzenia otrzymały taki sygnał, specjalne urządzenie natychmiast rozpoczęło nawadnianie. Na podstawie wyników można stwierdzić, że dzięki temu w roślinach wytworzyło się coś w rodzaju odruchu warunkowego. Kiedy trzeba było je podlać, natychmiast zaczęły emitować sygnał. Co więcej, rośliny wkrótce opracowały dla siebie sposób nawadniania bez interwencji człowieka. Zamiast mocnego jednorazowego sprayu wybrali najbardziej optymalną opcję i włączali wodę co godzinę na około dwie minuty.

Czy pamiętacie eksperymenty z odruchami warunkowymi prowadzone przez akademika Pawłowa? Biolodzy z Uniwersytetu w Ałmaty przeprowadzili podobny eksperyment z roślinami. Przepuścili prąd elektryczny przez łodygę filodendronu. Czujniki wykazały, że roślina zareagowała na to dość aktywnie. Można przypuszczać, że jej się to nie podobało. Jednocześnie za każdym razem, gdy włączali prąd, kładli obok niej kamień w tym samym miejscu. Zawsze to samo. I powtarzało się to wiele razy. W pewnym momencie wystarczyło po prostu przyłożyć kamień i filodendron zareagował tak samo, jak po kolejnym porażeniu prądem. W roślinie powstało trwałe skojarzenie: postawiony obok kamień i porażenie prądem. Innymi słowy, był to odruch warunkowy! Nawiasem mówiąc, Pawłow uważał odruch warunkowy wyłącznie za funkcję wyższej aktywności nerwowej…

Przesyłają sobie nawzajem sygnały

Naukowcy przeprowadzili kolejny eksperyment. Bezlitośnie bili kijami wielki orzech włoski po gałęziach, a po analizach laboratoryjnych wykazano, że w momentach „ataku” zawartość procentowa garbników w liściach orzecha włoskiego gwałtownie wzrosła, dosłownie w ciągu kilku minut, co jest substancją działającą szkodliwie na szkodnika. W dodatku jego liście stają się niezdatne do spożycia nawet dla zwierząt! A jednocześnie (fantazja, nic więcej!) stojący w pobliżu dąb, którego nikt nawet nie dotknął, zdawał się odbierać sygnały od zaatakowanego drzewa, a także gwałtownie zwiększał zawartość garbników w swoich liściach!

Liczne eksperymenty angielskich biologów udowodniły również, że drzewa potrafią przekazywać sobie nawzajem sygnały i odbierać je w jakiś niezrozumiały sposób! Na przykład na sawannie rośliny nie rosną gęsto obok siebie, ale są szeroko rozstawione. A kiedy antylopy podchodzą do drzewa lub krzaka, aby ucztować na liściach, sąsiednie rośliny natychmiast odbierają sygnał ataku. Ich liście wydzielają specjalne substancje, przez co nie nadają się już do spożycia. A ten sygnał niebezpieczeństwa rozprzestrzeni się w dość dużym promieniu w mgnieniu oka. Jeśli antylopom nie uda się wydostać z tej strefy, może się zdarzyć, że wśród zielonych drzew i krzewów całe stada zwierząt umrą z głodu...

Naukowcy byli zaskoczeni, gdy badania potwierdziły fakt, że drzewa przekazują sobie nawzajem sygnały o niebezpieczeństwie na ogromne odległości. Ale jeśli rzeczywiście potrafią informować się nawzajem o niebezpieczeństwie i reagować na taki sygnał, oznacza to, że biologicznie niewiele różnią się od przedstawicieli królestwa zwierząt. Jedynym „ale”, które uniemożliwia badaczom uznanie zielonego świata planety za istotę inteligentną, jest to, że drzewa nie mogą się poruszać.

Kochają

Mówi się, że w jednym laboratorium, w którym badano właściwości roślin, zajmowała się nimi piękna asystentka laboratoryjna. Jej współpracownicy szybko zrozumieli, że jeden z obiektów eksperymentu, majestatyczny figowiec, zakochał się w dziewczynie. Wystarczyło, że weszła do pokoju, a roślina poczuła przypływ emocji. Na monitorach wyglądało to jak dynamiczna sinusoida o jasnoczerwonym kolorze. Potem, gdy laborant podlał kwiatek lub wytarł kurz z liści, sinusoida zatrzepotała ze szczęścia. Jednak pewnego razu dziewczyna pozwoliła sobie na nieodpowiedzialny flirt z koleżanką, a figowiec stał się... zazdrosny. I to z taką siłą, że przekraczała możliwości skali instrumentu. Ciemny pasek na monitorze pokazywał czarną otchłań rozpaczy, w którą pogrążyła się miłosna roślina.

W każdym z nich żyje dusza (istota)

Już w starożytności ludzie zauważyli, że każda roślina ma świadomość i duszę, podobnie jak człowiek i zwierzę. Wzmianki o tym znajdują się także w wielu starych kronikach. Jednocześnie ich autorzy odwołują się do jeszcze starszych świadectw i tekstów. O tym, że rośliny mają duszę, możemy przeczytać także w apokryficznej Księdze Tajemnic Henocha. Wiele ludów w przeszłości wierzyło również, że dusza ludzka może żyć na drzewach, przed narodzinami i po śmierci. Uważa się, że dusza Buddy żyła dwadzieścia trzy życia na różnych drzewach, zanim wcieliła się w niego!

Czy w związku z powyższym można jeszcze wątpić w prawdziwość tego, co nasi przodkowie uważali za żywe istoty na Ziemi? Zarówno trawa, jak i drzewa, owady i zwierzęta stanowią jeden, duży i współzależny organizm. Kiedy siekiera wgryza się w drzewo, rani wszystkich. Być może sygnały z innych drzew pomagają rannej brzozie białej zagoić jedną ranę. Co jednak, jeśli wokół jest wiele ran, osłabiona odporność i niezliczona ilość wrogów? Czy ci, których eliksiru użył do podtrzymania własnego życia, nie zatrują człowieka, który zapomniał o humanizmie i współczuciu?

Kiedy więc palisz trawę, pozwól kwiatowi w doniczce zamarznąć, połam łodygi lub wyrwij liście, wtedy wiedz, że rośliny to wszystko poczują i pamiętaj o tym!

Rośliny bardzo różnią się od organizmów zwierzęcych, ale to nie znaczy, że nie mogą mieć świadomości. Ich układ nerwowy po prostu nie przypomina układu zwierzęcego. Mają jednak swoje nerwy i poprzez nie reagują na to, co dzieje się wokół nich i z nimi. Boją się śmierci tak samo jak każda żywa istota. Czuje wszystko. Kiedy je ścinają, przycinają lub łamią gałęzie, nawet jeśli wyrywają lub zjadają ich liście, kwiaty itp.

Na początku moich studiów nad przyrodą przeprowadziłem eksperyment, którego wyniki mnie zszokowały. Wziąłem zapałkę i lekko przypaliłem jeden liść drzewa. Jakie było moje zdziwienie, gdy drzewo zareagowało bólem na tę pozornie nieistotną czynność. Poczuł, że spaliłam jeden z liści, ale najwyraźniej było mu to obojętne. Przez ten mój niewinny czyn drzewo zmobilizowało swoje siły i spodziewało się ode mnie kolejnej nieprzyjemnej niespodzianki. I na wszystko, co przygotował dla niego los, przygotował się w pełnej zbroi.

Bardzo szybko zmienił swoje własne biopole i miał zamiar uderzyć na wroga skupiskiem swojej energii. To jego jedyna broń (nie licząc wydzielania trucizn roślinnych, kolców i igieł), jaką posiadają rośliny.

To odwetowe uderzenie energetyczne, dokonywane przez drzewa lub inne rośliny, może nie objawia się od razu, ale prowadzi do uszkodzeń na poziomie atakowanej istoty, co później objawia się osłabieniem organizmu, a nawet chorobą. Każdy broni się jak może i nikt, łącznie z roślinami, nie chce stać się czyimś śniadaniem, obiadem czy kolacją... Po tak nietypowej reakcji drzewa na spalenie jednego liścia odsunęłam się od niego i to niemal natychmiast wrócił do normalnego stanu.

Prosiłem innych, aby podeszli do niego i nie wyrządzili mu żadnej krzywdy. Drzewo nie zareagowało, ale wystarczyło, że podszedłem, choć już bez zapałek, a roślina natychmiast zareagowała na moje podejście i przygotowała się na czas na dalsze ewentualne szaleństwa z mojej strony. Przypomniała sobie, że to ja ją skrzywdziłem, i przygotowała się na wszelki wypadek.

Że ciekawe jest to, że roślina, w tym przypadku drzewo, ma zdolność rozróżniania biopola poszczególnych ludzi i zapamiętywania tych, którzy im wyrządzili krzywdę? Nie ma oczu, uszu ani innych narządów zmysłów, ale ma własne narządy zmysłów na poziomie pola. Widzą, słyszą i rozmawiają na tym poziomie, komunikują się ze sobą telepatycznie i mają własną, choć bardzo różną od tej, którą znamy, świadomość!!! Czują ból i nie chcą umrzeć tak bardzo jak każda żywa istota, ale nie mogą krzyczeć z bólu jak zwierzęta. Nie mają płuc, aby wydawać znane nam dźwięki, ale jeśli to oznacza, że ​​nie mają uczuć i emocji, to musimy powiedzieć, że oczywiście, że nie. Ich emocje, uczucia i myśli wyrażają się w inny sposób niż u istot żywych, w tym u ludzi.

Z jakiegoś powodu powstała bardzo szkodliwa i zasadniczo błędna opinia, że ​​jedzenie na przykład mięsa zwierząt, ryb itp. Jest złe, ponieważ konieczne jest zabijanie zwierząt. Ale nawet pokarmy roślinne zostały stworzone przez Boga i są niewinne. Wygląda na to, że rośliny zostały stworzone po to, by wyżywić nas wszystkich! Jedzenie roślin nie różni się niczym od jedzenia zwierząt. W obu przypadkach odbieramy komuś życie, aby przedłużyć życie drugiego człowieka.

Owoce i warzywa również nie zostały stworzone po to, aby napełnić żołądek, chyba że nasiona nowego życia, czyli ich dzieci, ukryte są w twardych skórkach, które chronią je przed trawieniem. Ale nawet w tych przypadkach soczysty miąższ owoców i warzyw wokół nasion jest przez naturę przeznaczony jako odżywcze środowisko dla przyszłych pędów. Jednakże twarda otoczka nasion okrytozalążkowych zapewnia ochronę przed trawieniem w żołądkach, a kiedy zostaną „uwolnione z niewoli”, substancje organiczne i nieorganiczne, które wspomagają to „uwolnienie”, nadal umożliwiają nasionom tworzenie nowego życia.

Rzecz w tym, że każde nasiono jest przyczepione do bytu dorosłej rośliny danego gatunku, a po wykiełkowaniu nasionka, rosnący organizm roślinny po prostu wypełnia tę formę – byt. Kiedy rośnie, po prostu wypełnia swoim fizycznym ciałem zasadniczy kształt danej rośliny. I to istota rośliny jest matrycą, która określa, jak duża będzie ona w wieku dorosłym. Badania potencjału elektrycznego wokół nasion roślin przyniosły fenomenalne wyniki. Po przetworzeniu danych naukowcy ze zdumieniem odkryli, że w trójwymiarowej projekcji zmierzone wartości wokół nasion jaskieru tworzą kształt, jaki roślina ta ma w wieku dorosłym. Nasienie nie zostało jeszcze zasiane na żyznej glebie, nawet jeszcze nie wykiełkowało, ale kształt dorosłej rośliny po prostu jest tutaj. I znowu przez przypadek spotykamy Jego Królewską Mość. Gdyby zamiast nasion jaskieru znaleziono orzech cedrowy lub pestkę jabłka, naukowcy z trudem mogliby „zobaczyć” istotę tych roślin. Nie dlatego, że ich tam nie ma, ale z jednego prostego powodu. Wymiary dorosłego cedru i jabłoni są tak duże, że nikomu nie przyszłoby do głowy po prostu zmierzyć potencjał elektryczny tych roślin w takiej odległości od nich, a zwłaszcza na takiej wysokości.

Dzięki przypadkowi badaczom udało się zdobyć nasiona jaskieru, którego dorosła wersja jest niewielkich rozmiarów. I tylko dzięki temu można było zobaczyć cud, a było nim bycie dorosłej rośliny przyczepione do nasienia... A więc właściwie byt dorosłej rośliny jest więc połączony z każdym nasieniem, z każdym ziarno lub do każdego orzecha. Dlatego też, kiedy nasiona te kiełkują i zaczynają rosnąć młode pędy, kształtują się one według wzoru i formy istoty, którą stopniowo wypełniają. W momencie formowania się dorosłej rośliny wymiary młodej rośliny i wymiary stworzenia są takie same lub bardzo zbliżone.

Podobne artykuły