Astrologia i mądre przypowieści o każdym znaku zodiaku

4 04. 06. 2020
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Dwunastu braci, dwanaście znaków zodiaku. Mieszkał na wysokiej górze, był mędrzec. Jego włosy były białe jak śnieg, a cała twarz pokryta zmarszczkami. Wiele osób zwracało się do niego o radę. Te wskazówki były bardzo precyzyjne i wycelowane bezpośrednio w serce. Dwunastu braci, dwunastu przedstawicieli znaków zodiaku, przyszło do niego i poprosiło go o radę, każdy o sobie. Mędrzec milczał przez jeden dzień, milczał przez dwa dni, a bracia wciąż czekali. Dopiero siódmego dnia przekazał im te przypowieści w świetle młodego księżyca. Bracia wyszli ze spokojem i radością w sercach…

Baran - Zobacz morze

W biednej wiosce urodził się chłopiec. Dni spędzał bezsensownie, mechanicznie i monotonnie, podobnie jak inni mieszkańcy tej zanikającej wioski, nie mając pojęcia, co zrobić ze swoim życiem. Pewnej pięknej nocy śnił o morzu. Żaden wieśniak nigdy nie widział morza, więc nikt nie mógł potwierdzić, że gdzieś na świecie jest taka nieskończona woda.

Kiedy chłopiec powiedział, że będzie szukać morza swoich marzeń, wszyscy stukali się w czoło i mówili, że zwariował. Niezależnie od tego wyruszył w podróż i błąkał się długo, aż znalazł się na rozdrożu. Tutaj wybrał ten, który prowadził bezpośrednio, a po kilku dniach dotarł do osady, której mieszkańcy żyli zadowolonym i bezpiecznym życiem. Kiedy chłopiec powiedział im, że jedzie po morze, zaczęli mu mówić, że marnuje swój czas i byłoby lepiej, gdyby został tutaj i żył tak samo szczęśliwie, jak wszyscy inni.

Młody człowiek przez kilka lat żył w dostatku. Ale pewnej nocy znowu śnił o morzu i przypomniał sobie swój niespełniony sen. Postanowił opuścić wioskę i wyruszyć ponownie. Pożegnał się ze wszystkimi, wrócił na skrzyżowanie i tym razem poszedł inną drogą. Szedł długo, aż dotarł do dużego miasta.

Był zachwycony jego zgiełkiem i postanowił tam zostać. Uczył się, pracował, cieszył się, az czasem zupełnie zapomniał o celu swej podróży. Jednak po kilku latach ponownie zobaczył morze we śnie i pomyślał, że jeśli nie spełni marzenia swojej młodości, to niepotrzebnie zmarnuje życie. Dlatego wrócił na skrzyżowanie i wybrał trzecią ścieżkę, która zaprowadziła go do lasu. Zobaczył mały domek na małej łące, a obok niego nie była już młoda, ale piękna kobieta wieszająca ubrania. Zaproponowała, że ​​zostanie z nią, ponieważ jej mąż poszedł na wojnę i nigdy nie wrócił. Mężczyzna się zgodził. Przez wiele lat żyli szczęśliwie, wychowując dzieci, ale kiedyś nasz już stary bohater znów przyśnił się morzu.

A potem zostawił wszystko, z czym był związany przez wiele lat, wrócił na skrzyżowanie i wyruszył na ostatnią, dotychczas nieznaną ścieżkę, która była bardzo stroma i kamienista. Szedł ciężko i zaczął się obawiać, że wkrótce straci ostatnią siłę. Kiedy znalazł się u podnóża dużej góry, postanowił się na nią wspiąć, mając nadzieję, że z daleka ujrzy morze swoich marzeń. Po kilku godzinach pod koniec sił dotarł na szczyt. Przed nim rozciągała się niewidoczna przestrzeń.

Starzec zobaczył skrzyżowanie i wioskę, w której jego mieszkańcy żyli szczęśliwym życiem, widział też duże miasto, a także domek kobiety, z którą spędził wiele szczęśliwych lat. W oddali zobaczył błękitne, niekończące się morze na horyzoncie. Jeszcze zanim zmęczone serce zatrzymało się, poruszony starzec zauważył to przez łzy żalu wszystkie ścieżki, które szedł, prowadziły do ​​morza, ale żadna z nich nie dochodziła do końca.

Bull - Mountain and Donkey

Mały Osiołek szedł ścieżką między górami. Ciągnął mały wózek z różnymi rupieciami. „Zabawny osioł” - pomyślała Hora - „dlaczego zabiera ze sobą niepotrzebne śmieci?”

I postanowiła zostać przyjęta na własny koszt. Z jego wysokości wrzucił duży szary kamień na wózek inwalidzki. Ale Oslik zrobił to samo, co wcześniej.

„Dziwny Osioł” - pomyślała Hora, wrzucając kolejny duży kamień do swojego wózka. Osioł uparcie ciągnął swój mały wózek. Po drodze ludzie go spotkali i pytali: „Dlaczego przynosisz ze sobą te niepotrzebne kamienie? Czy nie mądrzej jest ich zatrzymać i wyrzucić? Ale od razu będzie ci o wiele łatwiej. Ale Osioł spojrzał na ludzi niezrozumiale i spocony szedł uparcie z wózkiem pełnym kamieni.

Góra igrała z Osłem z coraz większą pasją, dziwiła się jego upartej głupocie i wrzucała coraz więcej kamieni do jego wózka.. „Moje brzemię jest ogromne” - pomyślał Osioł, nie mogąc złapać tchu po zbyt ciężkiej pracy. I on umarł.

Bliźnięta - zawsze muszą być razem

Osiedlili się na Ziemi z pierwszymi ludźmi, zawsze im towarzyszyli i zawsze byli blisko. Mogli istnieć osobno, ale było to rzadkie i prędzej czy później się spotkali. Spotykali się wielokrotnie. Tak właśnie został stworzony człowiek.

Była piękna i dobra, był kłujący i nieprzyjemny. Była jasna i radosna, był mroczny i smutny. Przyniosła ludziom ciepło i nadzieję, zimno i zazdrość. Napełniła swoje serce i umysł, zniszczył i wziął siłę. Przyszła pomóc i umrzeć, a potem zmartwychwstała. Żył stale, po prostu zmieniając swój światopogląd i miejsce zamieszkania. Wszyscy ją kochali, dbali o nią, rozpieszczali, nienawidzili i próbowali go wypędzić.

Jednak ludzie również byli od nich zależni. I zawsze tak było. Ona przyszła pierwsza, a nieuchronnie On. Mimo że Go nie zauważyli, On zawsze tam był. Rujnował życie ludzi drobnymi irytacjami i wielkimi niedogodnościami. A co najważniejsze - przeszkodził jej. Utrudniał jej pracę. Czasami, gdy tylko się pojawiła, był przez Niego pokonany. Plany ludzi były tylko planami. Och, jak wiele z nich zostało zniszczonych przez Niego na Ziemi przed stworzeniem. Ponieważ kiedy spotkała Go na samym początku podróży, trudno jej było ominąć przeszkodę, którą postawił przed człowiekiem. A tym bardziej, aby wygrać.

Nawet na samym szczycie jej pracy wyrządził te same szkody. Jego głównym zadaniem było i nie jest pozwolenie Jej i mężczyźnie na wspólne dotarcie do celu. Jakże często zdarzało się, że nikt Jej nie słuchał i przez Jego groźby szedł do połowy. Nawet na samym końcu mógł ją dogonić i odrzucić. A człowiek bez niej nie miał innego wyboru, jak tylko istnieć. W końcu życie bez Niej nie jest możliwe. Bez niej życie straciło sens, a On nad nim zapanował. To on zmienił zwykły dzień w szary i pusty, a noc wypełnił bezsennością i koszmarami. Człowiek nie jest wystarczająco silny, aby sam sobie z Nim poradzić. Leczenie psychiatry i silne pigułki pomogły tylko tymczasowo. Tylko Ona mogła go wyleczyć.

To Ona przyszła i niosła światło i przyszłość. Ale nawet z Nią nie było to takie łatwe. Całkowicie kontrolowała mężczyznę, a on czasami odwiedzał ją kosztem życia. Twoje i kogoś innego. Świętowała zwycięstwo, ale człowiek, który się go pozbył, pozostał jej dłużnikiem. I kontynuował, niczego nie zauważając. Mężczyzna podążał za Nią. Potem przyszła samotność, Ona cicho zniknęła, a potem wkradł się niezauważony.

Na szczęście trudno je spotkać indywidualnie. Tak chodzą razem na Ziemi On i Ona. Strach i pożądanie. Bez Strachu trudno znaleźć Pragnienie. Najczęściej Fear pozwoli jej się narodzić. Ale pragnienie zawsze następuje strachu. Strach „a co jeśli nie?” Więc dlatego naszym celem jest, aby pomóc strach utrudniać realizację pożądania i pragnienia wygrał strach.

Krab - Kury i jaskółki

Jaskółki poleciały na południe, a ponieważ musiały odpoczywać, usiadły na drzewie, pod którym stała kurnik. Dyskutowali między sobą, jaki jest piękny na Południu, jaki jest wspaniały! Ta dyskusja przyciągnęła uwagę kury. Przez długi czas słuchała dziwnych jaskółek, a kiedy odleciały, pomyślała. „Chcę też południa! Byłoby wspaniale tam być. Co czyni mnie gorszym od innych? W końcu mam skrzydła, pióra i wszystko, czego potrzebuję. ”

Potem zdecydowała się lecieć na południe. Wszystkie kury zebrały się razem. Utworzono ogromną „grupę wsparcia” i każda kura próbowała udzielić cennych porad i zachęty, ponieważ coś takiego jeszcze się im nie przytrafiło. Kura zebrała się na odwagę, usiadła na płocie, zawróciła na południe i krzyknęła z całych sił: „Chodźmy!”

Złapała wiatr i poleciała tak szybko, jak tylko mogła. Naprawdę chciała dostać się na południe, więc całkowicie poświęciła się lotowi. Przeleciała nad podwórkiem sąsiada, łąką i drogą, do której nikt jeszcze nie dotarł, i wpadła do sadu jabłkowego w kołchozie. I tutaj zobaczyła raj na ziemi! Szerokie, zacienione jabłonie, soczyste jabłka, które toczyły się wszędzie, strach na wróble, a nawet widział strażników! Kiedy wróciła, entuzjastycznie opowiedziała innym kurom, czego doświadczyła. Po chwili stado jaskółek poleciało z powrotem na drzewo i znów opowiedziało o Południu. Ale teraz kury jak zwykle nie milczały. Kiedy usłyszeli o morzu, skałach i piasku, powiedzieli:

„Czekaj, czekaj, co rządzi? Jaki piasek. O czym tu mówisz? Mamy swoje kurczaki! Ważna stewardesa zaczęła opowiadać intruzowi z lekko zamkniętymi oczami o drodze, sadzie, jabłkach i strażniku.

"Tak", powiedziała kura. "To jest Południe! To, co mówisz, jest oszustwem, głupotą, w którą wierzysz w siebie, a drugą w poruszanie głową. Już wszystko wiemy! "

Jaskółki uśmiechnęły się tajemniczo i bez słowa poleciały na ich "Południe".

Lion - Dumny jeleń

Jeden młody jeleń miał wspaniałe piękne poroże, na którym był bardzo dumny. Nikt nie miał tak luksusowego poroża! Obok niego dzikie kozy nosiły drobne, krzywe róże, za którymi się śmiały. A kiedy spotkał dzików, którzy nie mieli rogów, tylko krzywe kły, gardził pogardliwie i odwracał się od nich. Miał być z tego dumny!

Wszystko w jego życiu byłoby wspaniałe, gdyby tylko jego nogi nie były. Wyglądało na to, że nie są ładne, są szczupłe i krzywe. Nikomu nic nie powiedział, ale bardzo za to cierpiał.

W lesie był kiedyś pożar. Wszystkie dzikie zwierzęta uciekły w strachu. W tym momencie Jeleń docenił wartość swoich mocnych nóg. Nosili go szybciej niż wiatr. Wyprzedził wszystkie dziki i antylopy iz pewnością uchroniłby się przed ogniem, gdyby nie jego rozgałęzione szerokie poroże. Zawisł w zaroślach. Wokół niego biegały dzikie zwierzęta. Zbliżał się ogień.

I w tym momencie Jeleń po raz pierwszy zdał sobie sprawę, jak wielkie są jego nogi i jak bez znaczenia są jego rogi, z których był tak dumny!

Panna - Idealny wielbłąd

Wiele lat temu czterech naukowców podróżowało z karawaną przez pustynię Kavir. Wieczorem usiedli razem przy wielkim ognisku i podzielili się wrażeniami. Wszyscy byli podekscytowani wielbłądami. Ich bezpretensjonalność, odporność, siła i niezrozumiała cierpliwość naprawdę zadziwiały.

„Wszyscy możemy dobrze pisać” - powiedział jeden z nich. „Napiszemy lub narysujemy coś na cześć wielbłąda i uczynimy go sławnym.” Tymi słowami wziął zwój pergaminu i poszedł do namiotu, w którym paliła się lampa. Po kilku minutach wyszedł i pokazał znajomym swoją pracę. Wyciągnął wielbłąda podnoszącego się z ziemi po odpoczynku. Zdjęcie było bardzo udane, ponieważ wielbłąd wyglądał na żywego.

Drugi wszedł do namiotu i wkrótce wrócił z krótkimi opisami korzyści, jakie wielbłądy przynoszą karawanom. Trzeci napisał magiczny wiersz. W końcu czwarty naukowiec wszedł do namiotu i poprosił, aby mu nie przeszkadzać. Kilka godzin później palenisko już dawno wymarło, przyjaciele zasnęli, a skrzypienie długopisu i monotonne śpiewanie wciąż dochodziło ze słabo oświetlonego namiotu. Jego przyjaciele na próżno czekali trzy dni. Namiot ukrył go tak bezpiecznie, jak ziemia, która zamknęła się za Aladinem.

Wreszcie piątego dnia z namiotu wyszedł najpilniejszy ze wszystkich najbardziej pracowitych. Jego oczy pokrywały czarne cienie, policzki zapadnięte, a broda zarośnięta. Ze zmęczonym krokiem i kwaśnym wyrazem twarzy, jakby zjadł zieloną cytrynę, podszedł do przyjaciół i niechętnie rzucił na dywan przed nimi plik zwojów pergaminu. Na zewnętrznej stronie pierwszego zwoju napisano go wielkimi literami na całej szerokości: "Idealny wielbłąd, albo Wielbłąd, co to jest ..."

Waga - przypowieść o dwóch wilkach

Dawno temu stary Indianin ujawnił wnukowi żywą prawdę.

„W każdym człowieku jest walka, która jest bardzo podobna do walki między dwoma wilkami. Jeden z nich reprezentuje zło, czyli zazdrość, zazdrość, żal, egoizm, ambicję, kłamstwo… Drugi wilk reprezentuje dobro - pokój, miłość, nadzieję, prawdę, dobroć, wierność… ”

Mały Indianin, uderzony słowami dziadka w głębi umysłu, myślał przez kilka chwil, po czym zapytał:

"A jaki wilk wygra na końcu?"

Stary Indianin uśmiechnął się lekko i powiedział:

 "Wilk, który karmisz, zawsze wygrywa."

Skorpion - Prawdziwa wiedza

Pewien nauczyciel przyszedł kiedyś do bardzo szanowanej Nauczycielki i zarzucił jej, że jej metoda nauczania jest absolutnie nielogiczna, że ​​to po prostu jakiś szalony nonsens. Nauczycielka wyciągnęła swoją torebkę z kamieniami szlachetnymi. Wskazała na sklepy w centrum handlowym i powiedziała:

- Zabierz go do sklepu, w którym sprzedają srebrne wyroby, oglądają latarki i zobacz, czy możesz dla niego kupić sto funtów złota.

Nauczyciel próbował wszystkiego, co mógł, ale zaoferował mu ponad sto srebrnych groszy.

"Dobrze," powiedział Nauczyciel, "a teraz idź do prawdziwego jubilera i zobacz, co on ci daje za ten kamień".

Nauczyciel podszedł do najbliższego sklepu jubilerskiego i był całkowicie zaskoczony, że natychmiast zaoferował dziesięć tysięcy złotych funtów za kamieniem.

Nauczyciel powiedział mu:

"Próbowaliście zrozumieć istotę wiedzy, której nauczam, i mój sposób nauczania dokładnie tak, jak srebrni kupcy próbowali docenić ten kamień. Jeśli chcesz określić prawdziwą wartość kamienia, bądź złotnikiem. "

Strzelec - Wesoła małpa

Żyła, była jedna taka wesoła Małpa, która każdego ranka chodziła do Greka. Była spokojna i cicha, a Małpa lubiła patrzeć na nią dosłownie jak lustro. Uśmiechała się na różne sposoby, wijąc się w niewyobrażalnych pozycjach i krzycząc z radości. Rzeka odpowiedziała miękkim policzkiem i tajemniczym spokojem.

Czas więc minął. Małpa każdego ranka biegała do Greka i witała ją radosnym okrzykiem. Rzeka kołysała się w promieniach słońca i przyciągała swoim pięknem. Ale pewnego ranka Małpa nie przyszła. Nie przyszła drugiego ani trzeciego dnia. Rzeka czekała. Czasami wydawała się zupełnie cicha, słuchając różnych dźwięków w nadziei usłyszenia znajomych kroków. Ale Małpa nie.

Potem Grek popadł w smutek. Wszystko w niej straciło spokój. Szukała Małpy. W ich głębinach zaczęły pojawiać się różne metamorfozy. Kiedy raz zbuntował się niespokojnie i rozlał na krawędź, innym razem znalazł nowy prąd, który napełnił go i dał mu siłę. Rzeka przestała być niegdyś spokojną rzeką. Zaczęła szukać Drogi i raz na wiosnę, gdy deszcz zalał brzegi, wyruszyła. Miała nadzieję, że znów spotka Małpę, co wydawało się jej tak wiele znaczyć. Wciąż jej szukała. Czasami światło gwiazd wskazywało jej drogę i zbliżała się do słońca.

I raz, po długiej podróży, ujrzała nieskończone i majestatyczne morze. To nią wstrząsnęło i oczarowało jej pięknem. W rzece pojawiło się nowe uczucie, którego nie można było jej wytłumaczyć. Rzuciła się do morza i całkowicie w nim zniknęła. Poświęciła się jego ogromnej głębi i sile i stała się nim. A teraz, gdy fala wznosi się wysoko i słońce kąpie się w najbardziej tajemniczych głębinach, Rzeka wspomina ją, Małpę, która pomogła jej znaleźć to, czego najbardziej potrzebowała - siebie. Czasami wydaje się jej, że sam los był Małpą, która wskazała jej drogę do Szczęścia.

Koziorożec - Wejście na górę

Wszyscy mówili mu, że szczyt jest niebezpieczny. Wszyscy mówili mu, że góra była najwyższą górą na świecie. Wszyscy mówili mu, że nie ma tam jeszcze nikogo. Ale pewnego ranka spakował wszystko, czego potrzebował i ruszył. Wyjście było niezwykle trudne. Wiele razy balansował na cienkim ostrzu między życiem a śmiercią.

Ciało było dosłownie obce i od czasu do czasu niechętnie reagowało na polecenia mózgu. Ale nadal jechał dalej. Zacisnął zęby i wyszeptał każdemu niesłyszalne słowa. Ostatnie metry wydawały się piekłem. Tutaj mózg nie chciał zrozumieć, gdzie to jest, i często malował dziwne surrealistyczne obrazy. A potem ciało zdawało się podejmować nadludzkie zadanie i dalej wspinać się.

Gdy dotarł na szczyt w pełnej ciemności, wypełnił całą przestrzeń krzykiem zwierzęcia zwycięzcy i dał się ponieść krótkiemu, niespokojnemu śnie. Ale świt przyniósł mu nowe doświadczenia: kilka kilometrów od zdobytego szczytu zaczęła się ścieżka na górę, która była dwukrotnie wyższa niż ta, którą zdobył.

Wodnik - Trzej kamieniarze

Na początku XIV. W Europie Środkowej trwały prace nad budową dużej świątyni. Kierownik budowy był duchownym, któremu powierzono nadzorowanie pracy robotników i rzemieślników przez cały dzień. Postanowił zobaczyć, jak działają kamieniarze. Wybrał trzech z nich jako przedstawicieli różnych stanowisk w swoim zawodzie.

Podszedł do pierwszego z nich i powiedział: „Mój bracie, opowiedz mi o swojej pracy”.

Kamieniarz oderwał się od pracy i odpowiedział sfrustrowanym głosem pełnym gniewu i oburzenia:

„Jak widać, siedzę przed kamienną płytą o wysokości metra, szerokości pół metra i tak samo długiej. I z każdym uderzeniem dłuta w ten kamień czuję, jak opuszcza mnie część mojego życia. Spójrz, moje ręce są popracowane i pokryte modzelami. Moja twarz opadła, a włosy posiwiały. Ta praca nigdy się nie kończy, trwa cały czas. I to mnie wyczerpuje. Gdzie jest satysfakcja? Umrę na długo przed zbudowaniem świątyni. "

Mnich zbliżył się do drugiego kamieniarza. „Mój bracie, opowiedz mi o swojej pracy”.

- Jak widzisz, bracie - odpowiedział kamieniarz cichym, spokojnym głosem - siedzę przed kamienną płytą o wysokości metra, szerokości pół metra i tej samej długości. I z każdym uderzeniem dłuta w kamień czuję, że tworzę życie i przyszłość. Słuchaj, mogłem zapewnić mojej rodzinie wygodny dom, który jest znacznie lepszy niż ten, w którym dorastałem. Moje dzieci chodzą do szkoły i niewątpliwie osiągną w życiu więcej niż ja. Cóż, wszystko to jest możliwe dzięki mojej pracy. Oddaję swoją sztukę świątyni, a on mnie za to wynagradza ”.

Mnich zbliżył się do trzeciego kamieniarza. „Mój bracie, opowiedz mi o swojej pracy”.

- Bracie - odpowiedział kamieniarz z szerokim uśmiechem i radosnym głosem - widzisz, siedzę przed kamienną płytą o wysokości metra, szerokości pół metra i tak samo długiej. Z każdym dotknięciem dłuta na kamieniu czuję, że rzeźbię w nim swoje przeznaczenie. Popatrz. Czy widzisz, jakie piękne cechy wyróżniają się z kamienia? Siedząc tutaj, nie tylko ożywiam swoją sztukę i rzemiosło, ale wprowadzam je w to, co cenię i w które wierzę. Wszechświat, który odbija się w tej świątyni, wynagrodzi każdego z nas.

Tutaj, przy kamieniu, jestem w jedności ze sobą i wiem, że nawet jeśli nie zobaczę ukończonej świątyni, będzie ona stała tu jeszcze przez tysiąc lat. Będzie ucieleśnieniem tego, co jest w nas rzeczywiste i będzie służyć celowi, dla którego Wszechmocny wysłał mnie na tę ziemię ”.

Duch odszedł i przez chwilę zastanawiał się nad tym, co usłyszał. Wieczór zasnął z satysfakcją spania, której nie spał dawno temu. Następnego dnia porzucił swoje miejsce i zaoferował tę funkcję trzeciemu kamieniarzowi.

Ryba - Stwórca i dusza

Żył, był mężczyzną, a potem, jak to zwykle bywa, umarł. Po śmierci spojrzał na siebie i był zaskoczony. Ciało leżało na łóżku i pozostała tylko jego dusza. Całkowicie naga, całkowicie czysta, więc natychmiast było jasne, co to było.

Czułem się nieswojo. Bez ciała było to niewygodne i niewygodne. Cokolwiek pomyślał, każda myśl unosiła się w jego duszy razem z innymi, jakby byli wielobarwnymi rybami. Wszystkie jego wspomnienia leżały na jej dnie. Weź to i patrz. Wśród nich były piękne i dobre wspomnienia, przyjemne do odebrania. Ale były też takie, że sam człowiek czuł się okropnie i nieswojo. Chciał wyrwać cię ze swojej duszy, ale nie mógł. Dlatego starał się podnieść te ładniejsze. A potem ruszył ścieżką, która została mu wskazana.

Bóg spojrzał krótko na mężczyznę i nic nie powiedział. Postanowił, że Bóg nie zauważył złych wspomnień przy takiej prędkości, ucieszył się i poszedł do raju, bo Bóg nie zamknął przed nim drzwi. Minęło trochę czasu. Trudno powiedzieć co, bo tam, gdzie dotarł człowiek, czas płynął inaczej niż na Ziemi. Z czasem człowiek wrócił do Boga.

"Dlaczego wróciłeś?" Zapytał Bóg. "Nie zamknąłem bramy Raju przed tobą."

„Boże”, powiedział mężczyzna, „nie czuję się dobrze w twoim raju. Boję się zrobić krok, bo w mojej duszy jest za mało dobra i nie może ukryć zła. Obawiam się, że każdy może zobaczyć, jaki jestem zły ”.

„Więc czego chcesz?” - zapytał Bóg. A ponieważ był twórcą czasu, miał dość rozmowy ze wszystkimi.

„Jesteś wszechmocny i miłosierny” - powiedział mężczyzna. „Przejrzałeś moją duszę na wylot, ale nie powstrzymałeś mnie, kiedy próbowałem ukryć swoje grzechy. Zmiłuj się nade mną i usuń z mojej duszy wszystkie złe rzeczy, które tam są. "

"Czekałem zupełnie - odpowiedział Bóg - ale zrobię to, o co mnie poprosisz".

Tak więc Bóg zabrał ludzkiej duszy wszystko, czego się wstydził. Usunął wspomnienia zdrady i zdrady, tchórzostwa i podłości, kłamstw i oszczerstw, chciwości i lenistwa. Ale kiedy zapomnisz o nienawiści, zapomnisz o miłości, zapomnisz o swoim upadku i zapomnisz o swoim ucieczce. Dusza stała przed Bogiem i była zupełnie pusta, pusta niż w chwili narodzin człowieka. Ale Bóg jest miłosierny i włożył w duszę wszystko, co ją napełniło. A potem znów zapytano:

"Co mam robić, Boże? Jeśli dobro i zło były ze mną tak powiązane, to gdzie mam iść? Może piekło?

"Wracajcie do nieba" - odpowiedział Stwórca.bo stworzyłem tylko raj. Nosisz w sobie piekło ”.

Więc człowiek powrócił do raju, ale po pewnym czasie znów stanął przed Bogiem

„Boże”, powiedział, „nie czuję się dobrze w twoim raju. Jesteś wszechmocny i miłosierny. Zmiłuj się nade mną i przebacz mi moje grzechy ”.

"Czekałem zupełnie - powiedział Bóg - ale zrobię to, o co mnie poprosisz".

I przebaczył mężczyźnie wszystko, co zrobił. Człowiek wrócił do raju. Ale minęło trochę czasu i wrócił do Boga.

"Czego teraz chcesz?" Zapytał Bóg.

„Boże”, powiedział mężczyzna, „nie czuję się dobrze w twoim raju. Jesteś wszechmocny i miłosierny, wybaczyłeś mi. Ale nie mogę sobie wybaczyć. Pomożesz mi?"

"Czekałem na to życzenie - odpowiedział Bóg - ale to kamień, którego nie mogę odebrać".

PS Pamiętaj, że tylko zmieniając naszą świadomość, zmieniamy świat razem!

Wskazówki ze sklepu internetowego Sueneé Universe

Kliknięcie nazwy lub obrazu otworzy nowe okno ze szczegółami produktu w sklepie internetowym Sueneé Universe

Frances Sakoian i Louis S. Acker: Wielki podręcznik astrologii

Duża książka podręcznik astrologii strro początkujący i zaawansowani. Jak zrobić horoskop, poznać siebie lepiej, zinterpretować swoją postać, a nawet swoje przeznaczenie? Cała ta książka cię nauczy.

Frances Sakoian i Louis S. Acker: Wielki podręcznik astrologii

Ingrid Zinnelová: Podstawowa książka horoskopów partnerskich

Horoshop partnera pokazuje relacje i ich istotę. Rozświetla zarówno relacje miłosne, małżeńskie, jak i biznesowe. Książka jest podstawowym narzędziem dla tych, którzy mają do czynienia z horoskopami partnerskimi.

Kolega horoshop pokaże relacje i ich esencję. Oświetli zarówno relacje miłosne, małżeńskie, jak i biznesowe.

Irena Nevrlá: Karmiczne zadanie i misja horoskopu

Ta książka astrologii karmicznej dotyczy tego, w jaki sposób możemy zostać twórcami naszego przeznaczenia za pomocą energii planetarnych i gwiezdnych, ponieważ wszystko, co dzieje się i dzieje w naszym życiu - czy to dobre, czy złe - nie wydarzyłoby się bez wsparcia sił kosmicznych, ponieważ świat działa na zasadzie „zarówno powyżej, jak i poniżej”.

Irena Nevrlá: Karmiczne zadanie i misja horoskopu

Podobne artykuły