Tajemnice północnej krainy: święte jeziora i tajemnice ukryte pod ziemią (3.díl): zakończenie

30. 12. 2016
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

W grudniu 2008 roku Rosyjska Stacja Badań Ufologicznych RUFORS odbyła wyprawę na Półwysep Kolski. Jej podstawowym zadaniem było odnalezienie śladów legendarnej Hyperborei, która, jak ostrożnie stwierdzili naukowcy w ostatnich latach, stała się miejscem, z którego wywodzi się rosyjska narodowość, a która w zasadniczy sposób wpłynęła na rozwój, naukę i kulturę innych krajów.

Tajemnica świętych jezior

Sami Sami mówią, że jezioro to zostało stworzone przez ich przodków i według legendy zmaterializowali się z niego wielcy mistrzowie, przodkowie Samów, którzy następnie nauczyli ich rolnictwa, hodowli bydła i ogólnie sztuki życia w harmonii z naturą.

Samowie wierzą, że Półwysep Kolański jest punktem odniesienia dla życia wszystkich żyjących na ziemi. Wiele osób słyszało o tym, co legendarne Lapplandii (Czeska Laponia, szwedzka Lappland, fińska Lappi, rosyjska Laponia, tłumaczenie nut). I to właśnie ten półwysep w XV wieku nazywany był Lappie. Czy to nie tajemnicza Lapplandia, kraina „potomków” legendarnej Hyperborei? Całkiem możliwe, że tak jest. Nie bez powodu Sami są również nazywani Loparami. To bezpośrednio potwierdza, że ​​Samowie żyli na tej ziemi na długo przed odkrywcami Półwyspu Kolskiego. Średniowieczni geografowie pisali, że północna Europa jest zamieszkana przez narody-potwory. Mieli jedno oko, kilka rąk i zasnęli jak niedźwiedzie. Powstaje więc pytanie: jeśli ich opis jest poprawny, to praktycznie 15% poprawnie opisało wygląd bóstwa czczonego przez Samów; Czy to znaczy, że istoty te istniały? Z naukowego punktu widzenia trudno na to odpowiedzieć, ale sami Sami w to wierzą, a wiara ta nie jest oparta na ślepym uwielbieniu, ale na prawdziwej wiedzy, której używają w życiu codziennym. Jak mówią, bogowie przekazali im tę wiedzę w odległych czasach.

Tajemnice ukryte pod ziemią

W tundrze Lovozerská na wschodnim brzegu Umbozera (nazwa jeziora, Umsozero, nota tłumaczenia) jest tzw. Umbozerský kopalnia, w dialekcie Umba. Po kilkudziesięciu latach ciągłego wydobywania rudy, górnicy dosłownie natknęli się na ogromne pole ussingitu, które jest jasnopurpurowe półszlachetne. Co jest niezwykłe? Kiedy górnicy wydobyli żyłę ussigit i kontynuowali wiercenie, to, co pojawiło się przed ich oczami, było po prostu niewyobrażalne! Za nią była warstwa skały składająca się z siedemdziesięciu czterech różnych minerałów! Naukowcy znaleźli się w ślepy zaułek! Z geologicznego punktu widzenia taka ilość minerałów na metr sześcienny jest po prostu niewiarygodna! Ale to nie wszystko. Jak się okazało, oprócz siedemdziesięciu czterech znanych minerałów, na tym miejscu znaleziono dwanaście innych absolutnie nieznanych kompozycji! Innymi słowy - osiemdziesiąt sześć minerałów na dwadzieścia metrów sześciennych, to po prostu absurd! Górnicy i geolodzy słusznie nazwali to miejsce „szkatułką z biżuterią”.

Grupa badawcza RUFORS dokładnie przestudiowała materiały tego szybu i zeszła na głębokość 1,5 kilometra od wejścia na powierzchnię podczas wyprawy, co, jak wyjaśniają sami górnicy, jest zejściem na sto siedemdziesiąt horyzont. Każdy horyzont ma około dziesięciu metrów wysokości.

To, co otworzyło się na oczach grupy badawczej RUFORS, nie może być logicznie wyjaśnione. To tak, jakby ogromne, potężne stworzenie zanurzyło „łyżkę” w górze, wymieszało wszystkie skały i dodało przyprawy z różnych ilości dziwnych minerałów do „miski”. Jednak czas trwania ankiety w „Pudełku z biżuterią” był ograniczony dla badaczy. Wynikało to z faktu, że wśród różnych skał znajdowały się również ciężkie pierwiastki, w tym uran. Średni poziom promieniowania w samym sercu góry, na którym prowadzono badania, wynosił pięć promieni rentgenowskich na godzinę! Lider grupy wiedział, że praca dłużej niż trzy godziny w takich warunkach byłaby krytycznie niebezpieczna dla zdrowia. Dlatego czas przeznaczony na badania był jak najkrótszy i jak najbardziej efektywny. Niestety, ze względu na wysokie promieniowanie, grupie nie udało się zbadać wszystkich galerii. Ale wyznaczyli to jako cel na przyszłość.

Starożytni górnicy mówili, że na najniższych poziomach znajdowały się opuszczone korytarze, z których niektóre są teraz solidnie zamurowane. Główną przyczynę murowania tych niegdyś działających "przejść" można wytłumaczyć niebezpieczeństwem osuwisk i zawalenia się. Ale górnicy powiedzieli również, że w kilku tunelach przelotowych, podczas wiercenia poziomego, napotkali ogromne wnęki, w których zgubiono wiązkę ich reflektorów. Do indywidualnego użytku ich jasność była wystarczająca, około dwudziestu trzydziestu metrów, ale tutaj przeciwne strony w ogóle nie sięgały. Górnicy rzucali w nie kamieniami i na podstawie echa określali przybliżoną objętość przestrzeni. Ich rozmiar był wystarczający, aby pomieścić pięć wagonów zbudowanych obok siebie. Jednak takie ubytki są stosunkowo powszechne w kopalniach. Jednak wzbudziły one pełen szacunku strach u górników, a rdzenni Samowie, którzy pracowali tutaj jako górnicy, kategorycznie odmówili przejścia przez te tunele i zbadania wariantów nowych studni, przywołując zemstę starożytnych bogów. Jeden z górników pamięta, że ​​gdy tylko wpadły do ​​niego ostatnie warstwy rudy, z tunelu zaczęło wiać ciepłe, lekko wilgotne, ale nie stęchłe powietrze. A kiedy górnicy długo wpatrywali się w ciemną odległość, przyznali, że dosłownie poczuli coś wielkiego, silnego i potężnego, patrząc na nich skądś, i stopniowo narastał w nich niewytłumaczalny strach. Ściany tunelu były gładkie, pofalowane, jakby najpierw obrobiono je młotami pneumatycznymi, a następnie wypolerowano na gorąco. Jego sztuczne pochodzenie natychmiast uderzyło w jego oczy.

Członkowie grupy badawczej widzieli kilka takich podszewek. Nie były hermetyczne, ponieważ zostały zbudowane w pośpiechu z jednym cel: nie pozwolić nikomu przejść. Za taką ścianą górnicy usłyszeli głośny dudnienie. Kiedy rozebrali ścianę, zobaczyli, że pierwotnie pusta wnęka została zalana. Cóż, to się dzieje w górach! Wzmocnili sklepienie i ponownie go zamurowali. Minęło już kilka dni. Wkrótce w kopalni Umba wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał w tych górach. Około trzydziestu procent całej północnej ściany zostało zalanych, zabijając ludzi! Wtedy górnicy zaczęli uderzać i szyb stopniowo się runął. Wśród górników mówiono o klątwie starożytnych noidów (szamanów), którzy chronili podziemne królestwa starożytnych cywilizacji. Płace zostały obniżone, a wszystkich górników zwolniono po ostatnim strajku. Niektórzy za zachęcanie innych grup górniczych i zmian do odmowy podjęcia pracy.

Pomimo swojej wyjątkowości wydobycie w kopalni Umba zostało przerwane, a kopalnia została zachowana. Możemy tylko spekulować, czy to przekleństwo starych noidów, czy po prostu zbieg okoliczności. Ale kurtyna tajemnic Hyperborei otwiera się coraz bardziej. Do tej pory „Pudełko na biżuterię” jest wyjątkowe, ponieważ posiada unikalny rekord świata w zawartości dużej ilości minerałów skoncentrowanych w jednym miejscu.

Do dziś nie znajdziecie na naszej planecie analogicznego miejsca, które choć trochę by było do niego podobne. To właśnie ta wyjątkowość zwróciła uwagę badaczy z grupy RUFORS. Jeśli zaczniemy od hipotezy, że Hyperborea rzeczywiście istniała na tym obszarze, to cudowna „szkatułka z biżuterią” w paśmie górskim Agvundaschorr nie wydawałaby się tak nierealna, ale posłużyłaby jako dodatkowy i wystarczająco przekonujący dowód, że Hyperborea istniała w tundrze Lovozersk!

Letnia ekspedycja RUFORS

Za jedno z podstawowych zadań sezonu letniego uczestnicy Rosyjskiej Stacji Badań Ufologicznych RUFORS uważają kontynuację badań Półwyspu Kolskiego. Materiały pozyskane podczas grudniowej wyprawy, a także szczegółowa analiza wszystkich dostępnych źródeł dotyczących Hyperborei, pozwalają na śmiałe założenie, że śladów tej cywilizacji należy szukać nie tylko na powierzchni, ale także pod ziemią i pod wodą. Dlatego planowane są nurkowania i poszukiwania wejść pod powierzchnię będą kontynuowane w określonych miejscach, które zostały określone po przestudiowaniu wszystkich materiałów. Zbocza gór będą również przeszukiwane w miejscach, w których można by zachować jaskinie. Specjalny obiekt umożliwi ponowne przeprowadzenie georadarowych badań podziemnych jam odkrytych podczas wypraw Aleksandra Barczenki i Walerija Demina.

Tajemnice północnego kraju

Więcej części z serii