Edita: Idę z tobą. Moja historia aż do miazgi!

2 12. 01. 2017
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Moi drodzy czytelnicy, zanim ujrzycie światło świata z trzeciego artykułu Seria fragmentów Edgara, Postanowiłem napisać jeden artykuł. W ostatnim Zaoferowałem Ci możliwość podzielenia się ze mną swoim doświadczeniem tego, co przyniosą Ci ćwiczenia. Chcę Ci niezmiernie podziękować za głębię, z jakiej, zgodnie z prawdą, wysyłasz swoje e-maile do szpiku kości. Idę więc z wami, aby nawet ci z was, którzy przeżywają trudne chwile, mogli swobodniej oddychać i doceniać wszystko, co jest tu i teraz. To dla nas. Nawet nakazaliśmy mu rozpoznanie, kim naprawdę jesteśmy.

Moje udostępnianie

Na początku było to słowo, ale prawdopodobnie był to dźwięk. To wydarzyło się pięć miesięcy temu. Zapytałem, jak połączyć się z energią człowieka, którego czuję w swoim ciele, jak fizycznie zmaterializować mojego wewnętrznego człowieka. Tak zrobił to Bóg jakiś czas temu, kiedy chciał widzieć siebie stwarzającego. Rozstał się w duszy. W ten sam sposób czułem, że nie jestem skłonny zaakceptować w moim życiu mężczyzny innego niż mój wewnętrzny mężczyzna ze wszystkimi cechami, które odczuwam w sobie. Miałem niemal czysty wygląd fizyczny przed oczami, słyszałem ton jego głosu, czułem jego ciało i smak jego pocałunków, widziałem jego głębokie oczy i czułem niezwykle głębokie połączenie z całym Wszechświatem, gdy patrzyłem w te oczy przez długie godziny. Wiedziałem, że go znam.

To słowo bylo szczęście i może to oznaczać stan, który czuję z tymi wszystkimi pomysłami, ale tutaj była to nazwa serwisu randkowego. Śmiałem się w myślach - tam nie może być takiego człowieka - ale dźwięk był spokojny i bezpieczny, więc zapisałem się na randkę. W ciągu kilku minut stworzyłem profil i z otwartym sercem napisałem wszystko, co właśnie poczułem. W ciągu dziesięciu minut obok mojego pseudonimu wylądowała żółta gwiazdka, co oznacza, że ​​ktoś uznał profil za interesujący. Powiększyłem małe zdjęcie i serce mi stanęło. Spojrzałem w oczy mojego wewnętrznego mężczyzny. Drżące ręce stuknęły w krótką wiadomość na klawiaturze: „Szkoda człowieku, jesteś tak daleko…"I tak było, prawie 300 km. Właściwie to nie oczekiwałem odpowiedzi, ponieważ miałem szczęście na szczęście. "Ja też to mówię."Odpowiedź nadeszła natychmiast. Było już po północy, kiedy skończyliśmy pisać. Byliśmy tak podobni, tak bardzo do siebie pasowaliśmy. Następnego dnia po raz pierwszy usłyszałem jego głos przez telefon i poczułem, jak moje ciało na to zareagowało, wszystko we mnie drżało.

Jeśli ktokolwiek z was kiedykolwiek doświadczył doskonałej harmonii, jeśli oddychał oddech partnera i widział świat jego oczami; jeśli połączyłeś się z jego ciałem w jedno i wiedziałeś, że tak wygląda Doma, jeśli nic nie masz i możesz zrobić wszystko, wtedy powiesz mi, że to jest to, czego możesz doświadczyć tylko raz w życiu.

Przed pierwszym spotkaniem w połowie siedzieliśmy w pociągu i czuliśmy, że nasze wewnętrzne światy zbliżają się do siebie. Otrzymałem SMS-a na telefon z numeru, który zapisałem pod swoim nazwiskiem Mój człowiek: "Byłem trochę zdenerwowany, niż zdałem sobie sprawę, że idę po moją żonę."

Kiedy wysiadł z pociągu, podszedł do mnie w milczeniu i trzymaliśmy się za ręce. Nigdy w życiu nie widziałem piękniejszego mężczyzny, namalowanego drobnym pędzlem na rzadkim obrazie, dwumetrowego smukłego mężczyzny. Po prostu oddychałem, po prostu. To był on. Miałem jedno z najpiękniejszych popołudni w moim życiu. Wiedział, jak mnie dotykać. Wiedział, jak mnie pocałować. Wiedział, jak milczeć ze mną. Miał w sobie czaszka. Wiedział głębia spokoju i iskra rosnącej pasji.

Widzieliśmy niewiele, ale regularnie. Przez kilka chwil czas się zatrzymał i dał nam jasny obraz tego, że nie istnieje. W tamtych czasach Niczego nie doświadczyliśmy. Dzielenie się naszymi cichymi poglądami i ciałami. Nie było o czym mówić, wszystko już zostało powiedziane. Był pierwszym mężczyzną w moim życiu, który zasnął w moich ramionach w ciągu kilku sekund. Był jedynym mężczyzną, który pozwolił mi wejść do swojej sekretnej turkusowej jaskini i siedzieć z nim i medytować.

Nasze dzieci powoli angażowały się we wspólne życie, a my zaczęliśmy nazywać siebie rodziną - planować wspólne wydarzenia i z czasem przeprowadzać się. Jeden z jasnowidzów mi to powiedział Jestem jego ostatnim portem i muszę odpuścić wszystko inne, co sam się rozwiąże. Stało się to bez naszej interwencji, małe cuda wkomponowane w życie obojga. I wtedy to się raz stało Czułem strach... tak wielki, że chwycił cały mój słoneczny i zdałem sobie z tego sprawę doświadczamy tego od nowa w innych wcieleniach. Mój człowiek rozmawiał ze mną w takich sytuacjach, a dzięki jego spokojnemu głosowi mogłem przepuścić emocje przez moje ciało, wszystko się trzęsło i rozładowywało, płacząc ze śmiechu. Wziął moje ciało święte drżenie. Starałem się być tym, który niczego nie chciał i chciałem tym bardziej twój mąż ze sobą, obudź się obok niego codziennie rano i wieczorem zasnąć w jego ramionach. Wydawały mi się w nocy Żywe sny, jednym z nich był o pierścieniuktóre otrzymałem od niego. Było to duże srebro pośrodku z fioletowym kwiatkiem wokół srebrnych płatków. Następnie pierścień został wypełniony wodą. W tym Szukałem dla nas pokoju we śnie, ale nie mogłem go znaleźć Zrobiłem to. I to wszystko zaczęło się też dziać w moim życiu.

Pragnienie jest równe uciskowi

Może dystans stał się nie do pokonania i nie ma sensu czekać, aż dzieci dorosną i się martwić. Może jestem po prostu bardzo podobna do kobiety, którą wciąż kocha i może poznałem Twój człowiek tak jak wielu ludzi, więc mogę dalej pracować. Mój mąż znowu wyszedł. Do wojny. On nie wróci. Na ścianie pokoju, który miał być nasz, wiszący obraz namalowany przez jego ręce. Wygaśnięcie i narodziny. Przypomina mi to wielkie prawo tego wszechświata: Jedyną pewnością jest to, że wszystko się zmienia. Więc kładę się co wieczór w turkusowych kołdrach, zasypiam na lewym boku z myślą o jego ramionach, a rano zakładam duży srebrny pierścionek z fioletowym kwiatkiem wewnątrz, którym jestem otrzymane pocztą na Boże Narodzenie.

Wszystkie uczucia i bóle, które czynią to całkiem szybkie odłączenie przyniósł, stopniowo przetwarzam narzędzia czaszka, ręce i Hooponopono.

Moi ludzie, nawet jeśli znowu pójdziecie na wojnę i prawdopodobnie zginiecie w niej, chociaż nigdy nie będę w stanie szeptać wam, co znowu czuję, dziękuję. Pokazałeś mi, jaki potrafię być czuły, ale też chciwy, mądry i niecierpliwy, i jak ciężko mi jest nie długo. Pieg na mojej lewej dłoni, który uformował się kilka miesięcy przed naszym spotkaniem, który ty też masz na ciele, prawdopodobnie nigdy nie zniknie, ale ja i ty tak. Będziemy znowu, wspólny obszar, wspólny dźwięk. Wspaniale było przeżyć to tutaj na Ziemi. Wciąż mam przed sobą dużo pracy.

Poczułem Twój spokój, połączyłem się z esencją siebie w męskim ciele. Prawdopodobnie właśnie to miałeś dać mi to życie. Przekażę to dalej. Nie ma nic piękniejszego niż świadomość, że istniejesz, że długie oczekiwanie nie poszło na marne. Nawet niewielka zmiana w moich myślach z tęsknoty do wolności da wielu ludziom siłę, by iść naprzód, być ze wszystkim, co się pojawia, i nie bać się żyć w prawdzie. Cokolwiek to jest. To nasze, to my. Tu i teraz.

W końcu

Ktokolwiek tu przeczytał, witam. Czymkolwiek jesteś Długoalbo masz tylko pierwszy krok za mną, gratulacje. Nie poddawaj się. Każda zmiana, która połączy cię wolność, która pozwoli ci być w twoim sercu i zostaw swoją głowę, każdy krok do nieznanego jest darem. Mamy już wszystko, po prostu nie czujemy się tak blisko, jak jest w rzeczywistości. To, co nas ogranicza, tam zamarzła nasza broń, tam zamarzła część naszej Istoty. Prawdopodobnie czujemy się bezradni i niesprawiedliwi, ponieważ tęsknimy za tym kawałkiem nas. Nadal jest w nas, po prostu straciliśmy do niego dostęp. Każda chwila miłości, którą obdarzamy nasz wewnętrzny świat, każda chwila uwagi poświęcona naszemu wycofaniu powróci do nas sto razy. Niech nam pomoże biodynamika czaszkowo-krzyżowa, chusteczka lub Hooponopono lub Ćwiczenie zalecane przez Edgara Cayce'a. Więc pisz, dziel się. Formularz jest podany nie tylko zgodnie z artykułem o druga zasada szczęścia z interpretacji Edgara Cayce'a ale także tutaj na końcu. Nie mogę się doczekać.

Z miłością, Edita

    Podobne artykuły