Nadużycie maltretowanego dziecka

2 19. 03. 2023
V międzynarodowa konferencja egzopolityki, historii i duchowości

Kiedy miałem dziesięć lat, dziecko zaczęło stawać się kobietą. Tata zauważył i prawidłowo docenione: zaczął mnie dotykać, masturbować, uprawiał seks oralny, sprawiał, że go dotykałem. Działo się to wielokrotnie, aż do około jedenastej przed narodzinami siostry. Podobało mi się, ale jednocześnie czułem się winny: czy mój tata należy do mojej mamy i ja ją zdradzam? Czułam się jak kochanka łamiąca rodzinne szczęście. Jednocześnie myślałem, że bez taty nigdy nie miałbym seksualności ona nie przyszła, to naprawdę dobrze, że to ja pokazał, Pomyślałem, że w wieku dziesięciu lat powinienem był to wiedzieć już dawno. Wtedy nie sądziłem, że jest źle lub że nie powinno być, wręcz przeciwnie, pomyślałem, jak wzorowa jest nasza rodzina. Oczywiście nikomu nie powiedziałem. Kiedy pogorszyłem się w szkole i zacząłem mieć tiki neurotyczne, rodzice wysłali mnie do lekarza na wizytę wyprostowany. Razem z lekarzem mnie zmotywowanykontrolować moje pragnienie niekontrolowanego drgania, że ​​za każdy dzień, kiedy mnie nie widzą, mam dostać koronę. Powiedziała, że ​​lekarz przeniósł się, gdybym wytrzymał cały miesiąc, mógłbym mieć trzydzieści koron! Wtedy, powiedziałem sobie, zdecydowanie, jeśli to normalne, nikt mi za to nie zapłaci. Zacząłem się kontrolować na siłę. W pewnym stopniu zadziałało.

W wieku dwudziestu lat byłem rozwiązły. Zmieniłem chłopców na jedną noc. Myślałem, że mnie nie polubią, gdybym im ich nie dał. Lubiłem też mieć nad nimi władzę. W międzyczasie doświadczyłem trzech gwałtów - ale myślałem, że jestem winny. Nikomu nie powiedziałem. Nie powinnam nigdzie iść z tymi chłopcami.

W wieku trzydziestu lat poznałam męża. Seksualność uległa odwróceniu w ciągu ostatnich dziesięciu lat: teraz nie mówi mi wiele, co powinienem zmienić. Nasz związek cierpi.

Pięć lat temu postanowiłem przerwać ciszę i napisałem list do taty. Opisałem całej rodzinie, co wydarzyło się w naszej rodzinie ćwierć wieku wcześniej i jak mnie to zraniło. Tata udaje, że robił to dla mojego własnego dobra i że nie mogło mnie to zranić. Mama nie chce już nic słyszeć, mój brat ma już dość jej zmartwień. Jedyne zainteresowanie okazała pielęgniarka, która nie mogła w to uwierzyć. Przynajmniej tego unikała.

Dwa lata temu urodziłam córkę przez cesarskie cięcie. Z powodu zachowania niektórych pracowników szpitala położniczego znów poczułam się maltretowana i być może płakałam przez cały szósty tydzień.

Niedługo skończę czterdzieści lat. Od tamtych wydarzeń minęło trzydzieści lat, ale wciąż się boję. A jeśli chodzi o naszą córkę, co jeśli zostawiłbym ją samą z dziadkiem, nie zrobiłbym jej krzywdy? Czy nie skrzywdzę jej, choć nieumyślnie, bo wiadomo, że ofiary nadużyć również je wykorzystują? Mam problemy graniczne, choroby psychosomatyczne i kto wie, czego jeszcze nie potrafię opisać, ale co negatywnie wpływa na moje obecne życie. Powtarzam sobie, że taka stara sprawa nie może już na mnie wpływać. Ale jest odwrotnie i postanawiam, że w końcu będzie dobrze.

Po raz pierwszy wybieram się na spotkanie grupy samopomocy dla ofiar gwałtu i krzywdzenia dzieci. Po raz pierwszy mogę porozmawiać z kimś, kto doświadczył tego samego co ja. Czuję się wśród swoich. To początek i mam nadzieję, że będzie miał kontynuację i szczęśliwe zakończenie. Na razie trzymam kciuki.

Podobne artykuły